Przegląd ofert: świąteczne samochody. Wpisałem „prezent świąteczny” w ogłoszenia na OLX
Nie wpadlibyście na to, ile rzeczy można próbować sprzedać, dokładając do ogłoszenia coś o świętach Bożego Narodzenia. Wpisałem „prezent” i „świąteczny” w wyszukiwarkę w kategorii „samochody osobowe” na OLX.
Ustalmy na początek, że prezenty świąteczne to wynalazek korporacyjny, niemający nic wspólnego z tradycją chrześcijańską. 25 grudnia rodzi się Jezus, a nie przybywa św. Mikołaj na saniach. Święty Mikołaj przybywa wyłącznie 6 grudnia i wtedy istnieje jakaś tam tradycja upominków, ale sama koncepcja prezentów dla innych ludzi powiązana z narodzinami Chrystusa to jakaś kosmiczne wynaturzenie idei tego święta. Ale na tym się nie kończy, bo skoro mamy już święta, a co za tym idzie, prezenty, to należy również rozciągnąć to na temat motoryzacji i sprzedaży aut używanych.
Samochód jako prezent świąteczny
Mnie ta idea się podoba, ale sądzę, że większość nabywców ma do kupowania auta używanego zgoła inne podejście i raczej nie kupi nikomu w prezencie samochodu z drugiej ręki. Takie rzeczy na pewno się zdarzają, ale sądzę, że rzadko. Tymczasem w ogłoszeniach mamy istny wysyp samochodów świątecznych. Oto moja subiektywna lista siedmiu najciekawszych „świątecznych okazji” z OLX.
Od opisu tego Ligiera mój mózg zaczął śpiewać „dżingle bels” wspak, a potem eksplodował. Tu jest wszystko. Mikrosamochód z dieslem ma być „prezentem pod choinę”, dwukrotnie występuje słowo „designe”, a auto jest calutkie czarne BLACK edycja !!!!! Występuje również rzadko już widywane wyrażenie „alumfelgi”. Nie wątpię, że taki Ligier to niezłe rozwiązanie do bardzo zatłoczonego miasta lub miasteczka, gdzie uliczki są wąskie, ale jego ośmiokonny diesel o pojemności 500 ccm raczej nie pozwoli wyjechać na trasę. Jednak z uwagi na realną możliwość jazdy tym od 14. roku życia, ten pojazd faktycznie może stać się czyimś prezentem pod choinę. Nie wiem tylko, czy osoba obdarowana będzie szczęśliwa, dowiadując się, że od teraz musi latać francuskim dieslem z prędkością 45 km/h.
Jaguar S-Type Diesel - świąteczna cena
9500 zł za Jaguara z 2007 r. to całkiem tanio. Nie rozumiem więc dlaczego ktoś napisał „świąteczna cena”. Przecież świąteczna cena jest zwykle wyższa niż nieświąteczna, bo i popyt na dane dobro jest wyższy. Oczywiście spodziewam się, że popyt na starego Jaguara z francuskim dieslem jest zerowy niezależnie od pory roku, więc jedyne co może skłonić nabywcę do rozstania się z pieniędzmi, to niska cena. Ja w ogóle to bym szanował takiego Jaguara, chociaż dobrze znam wady silnika 2.7 HDi, ale mamy tu do czynienia ze sprzedającym, który dobrze wie, dlaczego stary diesel jest bezwartościowy. Zdradza to ostatnie zdanie: "Autko wjedzie do strefy czystego transportu Warszawa Centrum.". Tak, wjedzie, do końca 2025 r. Nie kocham starych diesli, ale ich zerowa wartość na rynku wtórnym to nic dobrego. Tańsze są już tylko używane samochody elektryczne.
Przy zakupie auta prezent świąteczny
Saab 9-3 w wersji kombi z silnikiem 2.0 Turbo to całkiem znośny pojazd. Nie to, że wybitny, bo to jednak General Motors, ale da się tym zupełnie normalnie jeździć. Pisałem jednak niedawno w przeglądzie ofert o braku zainteresowania używanymi Saabami, wynikającym z coraz większego zapomnienia tej marki. Z każdym rokiem grupa osób świadomych istnienia marki Saab w ogóle jest coraz mniejsza, więc i potencjalnych klientów ze świecą szukać. To dlatego ktoś sięgnął po mocny przekaz marketingowy: przy zakupie auta prezent świąteczny. A co, jeśli wóz nie sprzeda się do 26 grudnia? Czy to wtedy będzie prezent noworoczny? No i najważniejsze: czy to niespodzianka? Bo ja nie cierpię niespodzianek, jak znam życie to prezentem świątecznym będzie uszczelka pod głowicą.
Subaru Forester Diesel jako auto awaryjne
„Auto służy mi jako awaryjne w firmie” – pisze sprzedający. Lepiej bym tego nie ujął. Gdybym miał wskazać palcem jakiś awaryjny samochód z czasów współczesnych, mój palec powędrowałby właśnie w stronę Subaru z dieslem. W dodatku to rocznik 2008, czyli z czasów, gdy te silniki z do końca niewyjaśnionych przyczyn umierały z nagła na uszkodzenie wału korbowego i nie było nawet sensu tego remontować. Oczywiście jeśli ten dany egzemplarz przejechał już 208 tys. km i żyje, to jest całkiem duża szansa, że ta wada go nie dotknęła i będzie jeździł dalej. Z plusów takiego Forestera z dieslem – bo plusy to on ma, o dziwo – mamy bardzo niskie zużycie paliwa, całkiem wygodne wnętrze i skuteczny napęd na cztery koła. No i ta generacja nie rdzewieje aż tak jak poprzednie. Oznacza to, że jeśli kupisz auto na święta, to może do końca roku nie będzie jeszcze po kielichu.
No i oferta jest faktycznie świąteczna, sądząc z zimowego anturażu. Tak teraz wygląda zima w Polsce.
Chevrolet Alero - Promocja Do ŚWIĄTECZNA
Dość wiekowy, dziwny i niezbyt atrakcyjny samochód amerykański z dużym, paliwożernym silnikiem, ale za to niezbyt szybki i ze słabym zaopatrzeniem w części. Ile kosztuje? Prawie 10 tys. zł, ale tylko do 31 grudnia. Obstawiam, że po 31 grudnia cena może podążyć w innym kierunku niż marzy sprzedający. Nie pytajcie skąd wiem: znam się na sprzedawaniu wiekowych i niezbyt atrakcyjnych samochodów z dużym V6 i słabym zaopatrzeniem w części. Silnika w ogóle nie słychać - pisze sprzedający. To po co kupować V6, skoro go nie słychać? To właśnie dźwięk V-szóstki jest moją ulubioną cechą takich samochodów. No ale jeśli ktoś szuka akurat takiego dziwacznego pojazdu, to radzę się pospieszyć, bo promocja Do Świąteczna potrwa tylko do 31 grudnia (a nie powinna do 26?).
Okazja Świąteczna - Citroen C5 za 1500 zł
Sprzedający nie napisał co jest nie tak, że za swojego Citroena chce tylko 1500 zł. Musimy zadowolić się informacją, że jest to okazja świąteczna i tyle. No i co ważne, zawieszenie nie opada nawet po tygodniu nieużywania. Widać, że auto niejedno już przeszło i że następny właściciel będzie jego ostatnim. Nie wiem jednak, czy „okazja świąteczna” w stosunku do wozu, które raczej nie przejdzie badania technicznego jest właściwym wyrażeniem. Inna rzecz, że skoro opłaty są do kwietnia, to znaczy że kupujemy za 1500 zł auto, które ma termin ważności na trzy miesiące, czyli 500 zł za miesiąc. To i tak mniej niż rata za dowolny nowy samochód.
I na koniec - okazja świąteczna na nowe MG, czyli płacisz cenę z cennika
Białostocki dealer MG, firma Biacomex, proponuje „świąteczną promocję” na nowe MG3 Hybrid – zamiast 90 200 zł, cena to teraz tylko 86 900 zł. Wspaniale, cóż za rewelacyjna promocja, no już biegnę do salonu. Chwila, tylko sprawdzę cennik na oficjalnej stronie MG. O do licha, tam cena jest jakby inna: o żadnych 90 200 zł nie ma mowy, oficjalna cena to 87 950 zł. Podkreślam, że chodzi tu o wersję Standard, czego dealer nawet nie kryje, podkreślając że auto jest na felgach 15-calowych. Żadna inna wersja nie wychodzi na piętnastkach. Czyli obniżka w stosunku do ceny cennikowej to 1050 zł. Ciekawa ta okazja świąteczna, skoro po minucie poszukiwania znalazłem MG3 w tej samej specyfikacji za 71 450 zł. To nam przypomina, że okazją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić. Okazja to coś, co trafia się „od święta”, okazja to szczęśliwy przypadek, na który trafiasz ty, ale nikt inny, okazja pojawia się wtedy, gdy jej nie szukasz. Wszystko inne to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.
zdjęcie główne: Pixabay - Mariya M