Unia nie ma z nami łatwo. Polacy nie oddadzą ukochanych aut spalinowych bez walki
Petycja w sprawie samochodów spalinowych ma zmusić rząd do powiedzenia stop unijnemu zakazowi sprzedaży samochodów spalinowych.
Po ogłoszeniu zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku w wielu europejskich krajach zawrzało. Swój sprzeciw najpierw wyrazili Niemcy, w których branża motoryzacyjna ma bardzo duży udział w gospodarce. Dawało to nadzieję na zmianę założeń, bo nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że Niemcy to jedno z państw, które są sternikiem okrętu o nazwie Unia Europejska. Jednak sprzeciw niemieckiego ministra szybko zdementowano, miało to być samodzielne zdanie koalicjanta, a nie oficjalne stanowisko rządu. Tymczasem inne państwa pomału podnoszą głowy i chcą składać veto. Do takiego rozwiązania grupa ludzi chce nakłonić również polskie władze.
Powstała petycja w sprawie samochodów spalinowych
Dostępna jest na stronie nieoddamaut.pl. Podpisało ją już prawie 12 tysięcy osób, co osobiście mnie dziwi, ale zaraz do tego dojdziemy. Petycja wyraża sprzeciw w sprawie przyjęcia przez Polskę szkodliwych przepisów ekologicznej agendy UE. Już wstęp zapowiada, że może być nieźle, ale o dziwo w dalszej części petycja tonuje nastroje. Wzywa premiera do tego, żeby wyraził sprzeciw wobec unijnego zakazu. Przywoływane są różne argumenty, niektóre nawet sensowne. Zwłaszcza ten, który zwraca uwagę na wysoki koszt zakupu samochodu elektrycznego, co może spowodować wykluczenie komunikacyjne części obywateli.
Ale niestety im dalej w las, tym coraz gorzej. Dowiadujemy się z niej, że samochody elektryczne mają niską trwałość (nieprawda), że trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie we współczesnym świecie bez własnego samochodu, co również jest nieprawdą.
Ten fragment musi być bardzo ważny
Wnioskuję po tym, że go powtórzyli dwa razy:
Da się, tylko trzeba umieć sobie poukładać życie, przeprowadzić się bliżej miejsca pracy, zrezygnować z domku 40 km od centrum miasta, albo przejść na pracę zdalną. Wszystko się da, tylko trzeba to przemyśleć. Powiem więcej, nigdy nie było lepszych czasów na funkcjonowanie bez własnego samochodu, gdy mamy internet, zakupy przyjeżdżają do domu, większość spotkań można odbyć zdalnie, a na wyjścia ze znajomymi i tak raczej nie zabieramy samochodu, tylko wracamy taksówkami. Można by tak długo, ale przejdźmy do najlepszego fragmentu.
MARKS NAPADA
Serio.
Wyobraziłem sobie, że ktoś bardzo się starał przy pisaniu petycji, żeby nie wybuchnąć, trzymał nerwy na wodzy, ale nie dał rady i musiało mu się ulać. Naprawdę nazywanie ekologii neomarksistowskim prądem rewolucji to jakiś wybitny fikołek intelektualny, godny występu na igrzyskach olimpijskich. Nie wszystko z czym się nie zgadzamy nie jest marksistowskie.
Kto stoi za wszystkim?
Marksiści i cykliści. Za petycją stoi Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, które ma siedzibę w Krakowie. To ono jest administratorem danych osobowych, które podamy przy podpisywaniu petycji — imię, nazwisko, adres mailowy i ewentualnie numer telefonu. Ciekawostka — można wybrać tytuł pan/pani oraz państwo. To ostatnie to chyba jakaś hybryda. Ale to nie wszystko. W informacji prawnej czytamy, że podane dane przetwarzane są w ramach współpracy z organizacjami posiadającymi zbliżone cele statutowe, poprzez przekazywanie Państwa danych osobowych tym podmiotom, a w szczególności Stowarzyszeniu „POLONIA CHRISTIANA”. To bardzo znana instytucja, która wydaje swój dwumiesięcznik. Ich nazwa nawiązuje do tradycji, w której Polska była przedmurzem chrześcijaństwa. Czy tym razem będzie ostatnim bastionem samochodów spalinowych? Nie wiem, choć się domyślam, że petycja w sprawie samochodów spalinowych może nie odnieść sukcesu.