REKLAMA

Od dwóch lat zbierają kurz w salonie. Czy to cenowe okazje? Przegląd nowych aut z 2022 r.

Końca dobiega rok modelowy 2024, za chwilę wjedzie już rocznik 2025. W Europie nie jest to aż tak mocno akcentowane jak choćby w Stanach Zjednoczonych, ale coraz częściej widać to w cennikach. Tymczasem w ogłoszeniach wciąż wisi kilkaset salonowych „zbieraczy kurzu”, które wyprodukowano w roku 2022, ale do dziś nie znalazły nabywcy. Sprawdziłem, czy wskutek tego można je kupić okazyjnie.

ford-ecosport-citroen-c4-cactus-porownanie-24
REKLAMA

Niektóre samochody są tak nieatrakcyjnie skonfigurowane i wycenione, że mimo kolejnych „wyprzedaży rocznika” dalej grzeją podłogę w salonie lub na parkingu. Często umęczony już dealer, chcąc wreszcie zrobić miejsce pod nowe wozy, daje na nie taki rabat, że można przymknąć oko na nieaktualny rocznik. Aut wyprodukowanych w 2023 r. nie biorę pod uwagę, bo one realnie często przybyły do dealerów już w 2024 r., sprawdziłem tylko te z roku 2022 – czyli takie, które stoją w salonach już od minimum roku, częściej dłużej. Znalazłem ponad 400 ogłoszeń, przy czym nie jest powiedziane, że jeśli jakaś marka ma ich znacznie więcej niż inna, to znaczy że jej samochody nie chcą się sprzedawać. Po prostu może dealerzy lepiej ogarniają wystawianie ogłoszeń w internecie. Co nie zmienia faktu, że liderem wśród samochodów z 2022 r. bez przebiegu pozostaje...

REKLAMA

Ford – oferty aut z 2022 r.

Są aż 64 Fordy z 2022 r. do kupienia w stanie nowym-salonowym. Ale to głównie Mustangi, Mustangi Mach-E i Explorery w cenach ok. 300 tys. zł, więc można to pominąć, bo w tym przedziale cenowym klienci patrzą raczej na marki w rodzaju BMW czy Mercedesa. A czy da się wyrwać jakieś okazje? Otóż tak. Na przykład niesprzedawany już model Ecosport, który nie był może najpiękniejszy, ale to nadal zupełnie niezły mały crossover. Kosztuje niecałe 86 tys. zł, czyli o prawie 15 tys. zł mniej niż absolutnie bazowa Puma. Ja bym się zastanowił.

85 500 zł

Nie aż tak atrakcyjnie wypada Focus z 2022 r., ponieważ kosztuje 99 300 zł, a nowy Focus Titanium 1.0 EcoBoost z 2024 r. zaczyna się od 103 500 zł. Zresztą Focus zaraz zniknie z oferty, a Ecosport już znikł, co działa na jego niekorzyść, bo kupujesz auto nowe, ale już nieprodukowane (nieoferowane w Europie). Mimo wszystko, postawiłbym na Ecosporta.

Nowy Fiat z 2022 r.

W cenniku nowe Tipo zaczyna się od 99 000 zł za hatchbacka, 105 000 zł za wersję kombi. W ogłoszeniach nie brakuje Tipów (Tip?) z roku 2022 r., ale co z ich cenami? No to uważajcie, bo znalazłem hita: nowy Fiat Tipo, wprawdzie uboga wersja, ale za 76 900 zł. To już ten moment, kiedy Dacia Sandero mówi „o do diabła!”.

76 900 zł, oferta od Euro Car

A podemonstracyjne Tipo z przebiegiem ok. 1000 km – i to kombi w odmianie Cross – można kupić za 88 500 zł. W stosunku do ceny cennikowej to 30 tys. zł różnicy. Nowym Tipo kombi bez przebiegu i bez pakietu Cross wyjedziesz za 83 900 zł. A jeśli ma być naprawdę tanio i nie przeszkadza wam bazowa wersja oraz zakup w kredycie, to salon sprzeda Tipo z 2022 r. za... 69 tys. zł.

Pewna firma twierdzi, że ma od ręki 500-tkę za 59 900 zł, ale jest ona tak od ręki, że zdjęcia „mają charakter poglądowy” i ogólnie to nie jest oferta, tylko informacja, blebleble. Zdwoiłbym ostrożność. Ale te Tipa to są naprawdę tanie.

Nowy Peugeot z 2022 r.

Nieużywany, ale zarejestrowany na dealera, czyli gwarancja już trwa – to trochę zmniejsza atrakcyjność oferty, jednak Peugeot 308 z ośmiobiegowym automatem za 110 tys. zł i tak wypada nieźle, bo rocznik 2024 zaczyna się od 126 tys. zł. Nie jest to szokujący rabat, raczej urealnienie ceny dla auta, które nie sprzedaje się, bo jest po prostu za drogie.

109 900 zł, oferta od salonu Mikołajczak

Znalazłem też sytuację podobną jak w przypadku Forda. Oto za jedyne 128 100 zł można kupić sobie Peugeota 3008 z automatem, tyle że poprzedni model. To bardzo atrakcyjna cena, ponieważ nowa generacja 3008 już odleciała w kosmos i kosztuje od 170 do 251 tys. zł. Oczywiście, że za te 128 100 zł można kupić też całkiem aktualnego crossovera typu Dacia Duster czy Renault Captur, ale nie zmienia to faktu, że jak ktoś chce akurat Peugeota i nic innego, to to jest okazja.

Życzę powodzenia dealerowi, który próbuje opędzić poprzednią generację modelu 3008 za 215 tys. zł. Aktualna kosztuje niewiele więcej (mowa o odmianie plug-in hybrid).

Pozostając jeszcze w uniwersum marek Stellantis wspomnę o nowej Corsie za 64 500 zł. To już poziom Kii Picanto. W cenniku rok 2024 zaczyna się od 71 tys. zł.

Inne marki - nowe auta z 2022 r.

Nic ciekawego nie oferuje Toyota. W ofercie mLeasing można wziąć sobie Corollę 1.5 z 2022 r. w bardzo niskiej cenie „przy zakupie gotówkowym”. Po co komu Corolla sedan, która nie jest hybrydą? Zdarzają się podemonstracyjne GR Yarisy w cenie 150-180 tys. zł, co też nie jest żadną okazją. Toyota wyprzedaje wszystko zanim zdąży skisnąć w salonie? Ostatni raz byłem tak zdziwiony jak po środzie nastąpił czwartek.

Przez chwilę myślałem, że znalazłem okazyjną Kię - elektryczne Niro za 139 000 zł z przebiegiem 50 km (nowa: 169 000 zł). Niestety, auto sprzedaje prywatny właściciel, więc jest zarejestrowane (biegnie gwarancja) i przejechał nim 50 km. Dlaczego? O co chodzi? Czy to wygrana na loterii? Nie wiadomo, ale jedno jest pewne: nie dostaniemy na to dobrego leasingu, więc trochę mija się to z celem. Na szczęście za jedyne 134 000 zł, wyjedziemy takim Niro z łowickiego salonu. Wyjeżdżałbym.

Oferta od MGT - autoryzowany dealer Kia

Wśród Volkswagenów również nie znalazłem ciekawych ofert. Może poza tym ID.3 za 90 tys. zł. Ktoś kupił je w 2022 r., zrobił 150 km i sprzedał handlarzowi, i to poza Polską. Jak zwykle nie ma tu słowa wyjaśnienia o co chodzi, no i zapewne nie ma też możliwości wzięcia tego w korzystny leasing.

REKLAMA

I prawie-ostatnia już dziś oferta z 2022 r. to Nissan Qashqai za 119 900 zł. Czy jest tanio? Jest tanio. Czy jest dobrze? No nie wiem, ma manualną skrzynię biegów, nie dziwię się że trzeba było mocno obniżyć cenę. A nasz przegląd zamknie również Nissan, tyle że X-Trail z nietypowym układem napędowym e-Power. To dlatego, że w cenniku na rok 2024 Nissan żąda za ten samochód co najmniej 207 250 zł, tymczasem dealer z Płocka oferuje go nam za 156 200 zł. Ponad 50 tys. zł różnicy wobec ceny cennikowej to dość niespotykana sytuacja. Chyba klienci z dystansem podchodzą do tej nieszablonowej koncepcji układu napędowego. Ale tak wielkie auto za takie pieniądze – z automatem i hybrydą – to faktycznie wygląda jakbyśmy cofnęli się w czasie o minimum dwa lata.

oferta od Budmat Auto
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA