REKLAMA

Takie jest nowe Audi A6. Pokochałbyś je, gdyby nie jeden szczegół

Wybrałem się do zimowej stolicy Polski, żeby pojeździć zupełnie nowymi Audi A6 i S6 z dopiskiem e-tron. Przesiadłem się z prywatnego Audi A6 C7 do zupełnie nowego samochodu, który powinien zadebiutować wcześniej. Nie ma już napędu na przód, co likwiduje jego największą wadę, ale za to silnik staje się sprawą dyskusyjną. Niepotrzebnie

Takie jest nowe Audi A6. Pokochałbyś je, gdyby nie jeden szczegół
REKLAMA

Nowe Audi A6 zgodnie z nomenklaturą Audi jest samochodem elektrycznym, zbudowanym na nowej platformie PPE. I tu się na chwilę zatrzymajmy, bo ona sprawia, że to tak dobry samochód. Zmodyfikowana konstrukcja, dopracowane detale, nisko umiejscowiony środek ciężkości, architektura 800 V oraz możliwość pełnego skalowania przynosi korzyści. Dzięki niej Audi może pochwalić się niskim zużyciem prądu, wspaniałą krzywą ładowania i świetnym prowadzeniem, ale o tym za chwilę.

REKLAMA

Design nowego Audi A6 e-tron to petarda

I mówię to jako przeciwnik Avantów, czyli kombi. Dawno nie widziałem tylu spojrzeń w kierunku samochodu, przyciąga uwagę, mężczyźni się przygarbiają, panie wysuwają pierś do przodu. Każdy patrzy się na nowe Audi, bo nie wie, co to jest. Może nie wszyscy są fanami rozdzielenia świateł, rzeczy z której jeszcze niedawno wszyscy sobie dworowali, że to nawiązanie do Citroenów, ale okazało się, że nawet marki premium chcą korzystać z tego rozwiązania.

Wąskie światła dzienne mają 9 konfigurowalnych sygnatur świetlnych, a z tyłu mamy podświetlane logo (kocham) oraz listwę świetlną. Sylwetka boczna jest przyjemna, konstruktorom udało się ukryć to, że jest to samochód elektryczny, co np. nie wyszło ludziom odpowiedzialnym za nową serię 5.

Nie lubię cyfrowych lusterek. W Audi A6 e-tron mamy do czynienia z drugą generacją tego wynalazku, która charakteryzuje się lepszymi kątami widzenia, lepszą rozdzielczością i umieszczeniem ich wyżej. Nie potrafię się do nich przyzwyczaić, nie mają dla mnie odpowiedniej głębi i mam problem ze złapaniem perspektywy. Być może to kwestia przyzwyczajenia, a może to po prostu rozwiązanie, które jest zbyt trudne do adaptacji. Dowiedziałem się, że tylko 7 proc. kupujących nowe samochody Audi dostępne z takim wyposażeniem, zamawia je. Najwidoczniej kilkadziesiąt kilometrów dodatkowego zasięgu nie równoważy komfortu. Audi A6 e-tron pozwoli również na elektryczne złożenie kamer, tego nie było wcześniej, na co podobno narzekali właściciele kuriozalnie szerokich Q8 e-tron.

Z drugiej strony trudno nie zauważyć zalet tego rozwiązania - nie zostaniecie oślepieni przez Ducato, będziecie widzieć znacznie więcej i to niezależnie od warunków atmosferycznych, co miałem okazję sprawdzić przejeżdżając przez mgłę.

A jak jest w środku?

Cyfrowo moi drodzy, cyfrowo. Porzućcie wszelką nadzieję ci, którzy szukacie fizycznych przełączników. Ich liczba jest ograniczona do minimum, wszystko zastąpiły ekrany, których możecie mieć aż 3. Są wysokiej jakości, mają idealny kontrast, wyświetlają całą masę danych, możecie sobie zainstalować kilka aplikacji ze sklepu Audi. Producentowi należą się brawa za intuicyjną obsługę, bo w ciągu kilku minut bez żadnej instrukcji jesteś w stanie opanować wszystko. Jeżeli chodzi zaś o trzy niepotrzebne rozpraszacze - ISA, monitor koncentracji oraz ostrzeganie o zmęczeniu - możecie je wyłączać pojedynczo, albo zaprogramować wyłączanie wszystkich trzech przyciskiem na kierownicy. Polecam każdemu drugą opcję.

Wnętrze wykonane jest na wysokim poziomie, materiały są dobrej jakości, fotele przyjemnie otulają, ale mam jeden zgrzyt. Panel sterowania drzwiami jest na podłokietniku, a Audi idąc w redukcję kosztów zastosowało klamki z innego modelu, przez co widzimy klamki z zaślepkami, na których powinny znajdować się przyciski blokady drzwi. Mogli to jednak ukryć, bo patrzymy na to kilka razy dziennie.

Miłym akcentem jest dach panoramiczny, który nie ma rolety, bo za jego ściemnianie odpowiada folia umieszczona w szybie, która pod wpływem impulsów elektrycznych zmienia stopień zaciemnienia/rozjaśnienia. Piękne, efektowne i efektywne. Dzięki temu uzyskujemy więcej miejsca nad głową.

Wyciszenie to poziom mistrzowski. Nawet jadąc ok. 140 km/h nie usłyszycie żadnych nieprzyjemnych odgłosów. Od razu czuć tutaj premium. W ramach opcji można dobrać nagłośnienie Bang & Olufsen i polecam to zrobić, zwłaszcza w wersji z głośnikami umieszczonymi w zagłówkach. Robią robotę.

Miejsca z tyłu i z przodu nikomu nie zabraknie, ale niektórzy narzekali na wysoko poprowadzoną tylną kanapę. Owszem, siedzimy na niej wyżej, ale z moimi 176 cm wzrostu nie miałem żadnego problemu, a nad głową był spory zapas miejsca. Bagażnik ma pojemność 502 l, z przodu jest 27-litrowy frunk i nikt nie będzie niezadowolony. Zmieścimy tam naprawdę dużo. A teraz ciekawostka, która was zaskoczy. Sportback i Avant mają taką samą pojemność bagażnika.

W ramach testów udostępniono nam Audi A6 w wersji Performance z napędem na tył, akumulatorem o pojemności 100 kWh, mocą 280 kW, przyspieszeniem do setki na poziomie 5,4 s i zasięgiem do 720 km. Prędkość maksymalna to 210 km/h. Drugim modelem było S6 e-tron, które miało taką samą pojemność akumulatora, ale napęd quattro, moc 405 kW, przyspieszenie do setki na poziomie 3,9 s, maksymalnej prędkości 240 km/h oraz zasięgowi do 647 km.

W ofercie znajduje się również podstawowe Audi A6 e-tron o mocy 240 kW z akumulatorem o pojemności 83 kWh, zasięgiem do 598 km i przyspieszeniem do setki na poziomie 6 s oraz napędem na tył, oraz Audi A6 e-tron quattro o mocy 340 kW, 4,5 s do setki, napędowi quattro (a to heca) i zasięgowi do 685 km.

A jak prowadzi się Audi A6 e-tron?

Bardzo dobrze, a jak mogło być inaczej? To samochód segmentu E, który od zawsze był synonimem wygody i dobrego prowadzenia. Samochód świetnie ukrywa swoją masę, jest wręcz nieprzyzwoicie zwinny jak na te wymiary i wagę. W każdym z egzemplarzy znalazło się opcjonalne pneumatyczne zawieszenie i szczerze je polecam. Jest komfortowo, milutko i doskonale izoluje nas od nierówności. A gdy trzeba to się samo obniży i poprawi przyczepność. Nie da się przyczepić do tego samochodu pod kątem prowadzenia. Niemcy postarali się i zrobili samochód, który podpasuje każdemu.

Jestem pod wrażeniem asystentów, a zwłaszcza aktywnego tempomatu. W połączeniu z utrzymaniem pasa ruchu sprawia, że możecie jeździć bez trzymania kierownicy, wystarczy ją dotknąć co trzydzieści sekund. Największe spustoszenie w mojej szyszynce uczynił samodzielny wjazd samochodu na ślimak na autostradzie. Przyjechał go płynnie, ani razu nie zboczył, trzymał się jak przyklejony środka toru jazdy. Bałem się czy da radę, ale poradził sobie śpiewająco. Oczywiście jeżeli wolicie kontrolę nad pojazdem, to nie musicie go włączać.

Czy Audi A6 e-tron pójdzie bokiem?

Wciskamy długo przycisk wyłączania kontroli trakcji, wybieramy tryb Dynamic i gotowe. Możemy iść bokiem z gracją i majestatem. Powiem więcej - tak ładnych driftów nie powstydziłoby się prawilne BMW. Sam przesiadłem się z bawarskiego bolidu do przednionapędowej A6 i to właśnie brak jazdy bokiem boli mnie najbardziej. Tymczasem w nowym Audi A6 na zaśnieżonych polankach wokół Zakopanego mogłem znów odzyskać radość z jazdy. Gdybym miał mniej oleju w głowie, to mógłbym w taki sposób pokonywać wszystkie okoliczne ronda. Auto chętnie reaguje na ruchy kierownicą i wystarczy mocniejsze kopnięcie gazu (przyspieszenia?) i już możemy tańczyć. Jednocześnie jest całkowicie przewidywalne, nie dojdzie do sytuacji, że tył was wyprzedzi, że zostaniecie zaskoczeni. To jazda jak po sznurku, tam gdzie chcecie i dokładnie jak chcecie.

A jak to ze zużyciem bywa?

I tu się pojawia największa przewaga platformy PPE. Potworne Audi S6 zużywa 23 - 24 kWh / 100 km na trasie składającej się z dróg ekspresowych, autostrad i krótkiego odcinka autostrad. Zwykłe Audi A6 poprawia ten rezultat i pokazuje 21 kWh. I mówimy tutaj o jeździe zimą, zapewne latem wyniki będą lepsze, a zamiast około 400 km ujrzymy wyniki bliższe 500 km. Jeden z kolegów z branży przejechał z Warszawy do Zakopanego bez żadnego ładowania się po drodze i miał jeszcze kilka procent akumulatora. To jest naprawdę imponujące, bo mówimy o sporym i ciężkim samochodzie elektrycznym. Sportback ma szansę na lepsze wyniki, ale niestety nie było go z nami na jazdach. Dodajmy do tego świetną krzywą ładowania i można ruszać na wyprawy.

Oczywiście nie przekona to podróżujących codziennie do Chorwacji na jeden strzał, ale normalni użytkownicy mają powody do zadowolenia. Stopień rekuperacji można regulować łopatkami za kierownicą, co umożliwia jazdę praktycznie bez dotykania hamulca. Audi podaje, że od 10 do 80 proc. ładuje się w 21 minut i patrzą cna zachowanie auta na ładowarce o mocy 350 kW, jestem w stanie powiedzieć, że w rzeczywistości ten wynik nie będzie tak bardzo odbiegał od deklaracji.

Jeździłem również Audi S6

To już ponad 500-konny potwór, który groźnie buczy i rozpędza się tak jakby jutra miało nie być. Z Launch Control czas do setki to 3,9 s, bez niego niewiele więcej. Lepiej trzymać głowę na zagłówku, bo jak kopnie, to można się zdziwić. I to wszystko w kombi ważącym ponad dwie tony. Samochód katapultuje się z każdej prędkości. Chcesz kogoś dynamicznie wyprzedzić? Wzium i gotowe. Ale najbardziej kocham to, że to jest tak cywilizowany samochód. W trybach Comfort i Balanced auto jest spokojne, nawet osoby niewprawione poradzą sobie z jego obsługą, a wystarczy wybrać Dynamic i mamy bestię, która jest gotowa stanąć w szranki z każdym. Audi na szczęście nie poszło w kierunku dźwięków udających silnik spalinowy, mamy tutaj dźwięk buczenia, który jest naprawdę przyjemny, ale nie kojarzy się z niczym.

Czasem w samochodach elektrycznych mam wrażenie, że są wręcz zbyt szybkie, czego przykładem są najmocniejsze Taycany. Tymczasem w Audi S6 wszystko jest tak jak powinno być - całe auto jest pod naszą kontrolą, nawet wtedy, gdy na lekko mokrej nawierzchni uruchomicie procedurę startu i samochód delikatnie zabuja tyłem w poszukiwaniu trakcji. Wiecie, że to taka kurtuazja, żebyście mogli poczuć się lepiej. To nie jest walka o życie, to czysta zabawa.

A przy tym Audi S6 jest nieprzyzwoicie oszczędne - na trasach ekspresowych i autostradach zużywa 23 - 24 kWh na 100 km, co jest fenomenalnym wynikiem. Oczywiście mówimy o jeździe zgodnej z limitem, jak będziecie się snuli, to spadnie, a jak dacie jej mocny wyciski, to zużyje i dwa razy tyle. To oczywiście żaden problem, bo teraz sieć ładowarek jest gęsta, więc z ładowaniem nie ma żadnego problemu.

Szkopuł w tym, że to nie będą hity

Mimo że ceny i raty najmu są niezwykle atrakcyjne, to nie będą to hity sprzedaży. Boimy się aut na prąd, a jak już je kupujemy, to większość chce, żeby ich cena zmieściła się w limicie dopłat. Dlatego Audi A6 i S6 będą miały pod górkę. Ale jedno wiem - ich spalinowe odmiany będą rozchwytywane. Szkoda tylko, że zabraknie im napędu na tył, bo to po prostu czysta radość. Ale jeżeli chciałbyś mieć elektryczne Audi to kup ten model, lepszego nie będzie.

REKLAMA

Więcej o Audi przeczytasz w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA