REKLAMA

Nowe Audi A6 ma już polskie ceny. Volkswagen pyta, o co chodzi

W polskim cenniku pojawił się komplet cen najnowszego wcielenia Audi A6. Są na tyle ciekawe, że analogiczny model Volkswagena w sumie trochę traci rację bytu.

Nowe Audi A6 ma już polskie ceny. Volkswagen pyta, o co chodzi
REKLAMA

Oczywiście już chwilę wcześniej znaliśmy ceny mocniejszych odmian nowego Audi A6, ale dopiero teraz ofertę uzupełniono o "słabsze" warianty, dzięki czemu... jest w czym wybierać.

REKLAMA

Dla szybkiego przypomnienia: Audi A6 to tak nie do końca Audi A6

Audi A6 Sportback e-tron

A przynajmniej nie to A6, z którym kojarzyliśmy tę nazwę do tej pory. Owszem, mamy do czynienia z dużym autem segmentu E, występującym w wersji nadwoziowej avant albo sportback, ale dostępne opcje napędowe są tylko i wyłącznie elektryczne.

Co z kolei powoduje, że Audi ma obecnie bardzo ciekawy bałagan w gamie, bo na liście modeli znajdziemy A4, które jest starym A4, A5, które jest nowym A4, A5, które jest starym A5, A6, które jest spalinowym A6 i A6 z dopiskiem e-tron, które jest kompletnie innym samochodem, ale oznaczenie literowo-numeryczne ma dokładnie takie samo. Za jakiś czas powinno się to trochę uporządkować, ale póki co lepiej wyraźnie zaznaczcie przy składaniu zamówienia, o jaki model wam chodzi.

Ile kosztuje nowe Audi A6?

Audi A6 Avant e-tron

299 900 zł za najtańszy wariant A6 Sportback e-tron i 307 400 zł za to samo, ale z nadwoziem Avant, czyli kombi. Jeszcze niedawno cennik otwierała kwota 361 200 zł - tyle trzeba było zapłacić za odmianę oznaczoną jako "performance".

W czym tkwi tak wielka różnica, obniżająca cenę o ponad 60 000 zł? Otóż Audi A6 e-tron w wersji e-tron oferuje napęd elektryczny o mocy 286 KM (pomijając tryb Launch Control) i jest w stanie rozpędzić się do setki w 7 s (6 s w trybie Launch Control). Akumulator ma pojemność netto ok. 76 kWh i powinien wystarczyć na maksymalne przejechanie 624 km. Ach, no i napęd jest na tylną oś, więc koniec śmiania się z napędzania niewłaściwej osi.

Droższy wariant performance - ten oferowany do tej pory - to natomiast 367 KM, 5,4 s do setki, 95 kWh akumulatora i teoretyczne 754 km oraz napęd na tylną oś. Jeśli chcieliśmy quattro - trzeba było wydać minimum 380 900 zł.

Jak to wygląda na tle A6?

Nie licząc dopłat - nie tak źle. Wprawdzie podstawowa wersja A6 35 TDI kosztuje ok. 235 000 zł (z dotacjami różnica będzie marginalna), ale oferuje 163 KM i 9,2 s do setki. Oraz - tak, nie można o tym zapominać - zasięg pewnie w okolicach 1000 km na jednym tankowaniu i niesamowite zagęszczenie punktów "ładowania", wraz z błyskawicznym uzupełnianiem zasięgu.

Jeśli jednak chcemy, żeby osiągi obu modeli były zbliżone, to musimy sięgnąć po odmianę 40 TDI quattro S tronic (261 100 zł) albo 45 TFSI S tronic (265 500 zł). Do tego A6, nawet jako 45 TFSI, sprzedawane jest np. na pociesznych, 17-calowych felgach, podczas gdy A6 e-tron nawet bez dopłaty oferuje 19 cali (brzydkie, ale jednak 19 cali), a na liście wyposażenia da się znaleźć jeszcze kilka elementów przewagi odmiany elektrycznej nad spalinową.

Co nie zmienia faktu, że jeśli ktoś chce po prostu A6 i ma być jak najtaniej, to nawet z dotacjami spalinowe A6 wygrywa i dalej, mimo upływu lat, jest świetnym samochodem.

A co ma do nowego Audi Volkswagen?

ID.7 i jego ceny. Tak, powtarzam się, ale "najwyższy" elektryczny model od Volkswagena jest naprawdę cudownym samochodem. I jednocześnie kosztuje około 270 000 zł, niezależnie od tego, czy wybierzemy zwykłe nadwozie, czy Tourera. Czyli nawet cennikowo jest dość blisko Audi, które wygląda jeszcze mniej "elektrycznie", ma znaczek Audi, a do tego w salonach tej marki po wejściu i powiedzeniu "dzień dobry" w odpowiedzi przeważnie słyszy się "o, widzę, że umie się pan twardo targować". Nie wiadomo wprawdzie, jak wiele uda się ugrać konkretnie na A6 e-tron, ale można podejrzewać, że zawsze coś.

Oczywiście ID.7 też jest chętnie rabatowany, ale skoro jest szansa na cztery pierścienie, to dlaczego nie wsiąść właśnie do nich. Tym bardziej, że Audi, osadzone na PPE, przynajmniej teoretycznie oferuje odrobinę większy zasięg, szybsze/mocniejsze ładowanie.

Audi A6 Avant e-tron
REKLAMA

Jednocześnie A6 e-tron z taką ceną mocno podgryza bardziej bezpośrednią konkurencję. BMW i5? Minimum 345 000 zł - za okolice 300 000 zł możemy mieć najwyżej iX3. EQE? Nie ma wersji kombi i na start kosztuje 324 100 zł w wersji specjalnej - standardowo "bazowy" EQE powinien kosztować 335 300 zł i to za odmianę o mocy 245 KM (ale za to z zasięgiem 662 km).

Będzie więc teraz dobra okazja, żeby przekonać się, czy faktycznie dalej jest drogo - szczególnie z dopłatami - i czy faktycznie klientom brakowało "niskich" aut i praktycznego nadwozia kombi. Albo może chodziło o coś zupełnie innego i wcale tak wielu A6 e-tron na polskich drogach nie zobaczymy.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA