Nissan szuka oszczędności. Zmniejszy zatrudnienie i ofertę, ale nadal będzie produkował SUV-y
Nissan przedstawił swój plan działań na najbliższe 3 lata. Wygląda na to, że będzie to okres chudszy niż dotychczas.
W dobie epidemii COVID19 wielu producentów samochodów radzi sobie gorzej niż wcześniej – a to skutkuje podejmowaniem działań mających zabezpieczyć dalszą działalność firmy. Makoto Uchida, prezes i dyrektor generalny Nissana, przedstawił plany marki, które pomogą utrzymać firmę na powierzchni. Planom nadano nazwę Nissan Next.
Tu trochę uciąć, tam ograniczyć, a tam zamknąć.
Najważniejszą informacją jest ta, że marka planuje zmniejszyć produkcję w skali globalnej o 20 proc. Oznacza to m.in. zamknięcie fabryki w Barcelonie, która produkuje Navarę i dostawczy model e-NV200. Produkcja pick-upa ma zostać przeniesiona do Afryki, natomiast produkcja dostawczaka według pierwszych informacji może się po prostu zakończyć. W zamian pojawi się jego następca, który miałby być produkowany we francuskiej fabryce Renault w Maubeuge. Zamknięcie zakładu w Barcelonie poskutkuje utratą pracy dla 2800 osób. Oprócz tego zamknięta ma zostać także fabryka w Indonezji. Nadal działać ma natomiast zakład zlokalizowany w Sunderland w Wielkiej Brytanii - produkowane są tam modele Qashqai, Leaf i Juke.
Globalna gama modelowa skurczy się z 69 do mniej niż 55 modeli.
Nissan chce skupić się na najbardziej rentownych samochodach, choć - co ciekawe - podobno nie zamierza rezygnować z modeli sportowych. Pasuje to do pojawiających się od jakiegoś czasu informacji, według których niedługo ma się pojawić następca modelu 370 Z. Samochody sportowe zapewniają relatywnie dużą marżę na każdym sprzedanym egzemplarzu, ale za to sprzedaje ich się raczej niewiele. Najwidoczniej według Japończyków nie będzie to stanowić dużego problemu.
Co nie ulega wątpliwości, to odsunięcie rynku europejskiego na drugi plan. Nissan chce skupić się na Japonii, Stanach Zjednoczonych i Chinach. Na ten ostatni kraj Japończycy stawiają szczególnie mocno, jako że chińska gospodarka chwyta wiatr w żagle zdecydowanie szybciej. W Europie swoją sprzedaż Japończycy chcą opierać głównie na wymienionych wyżej crossoverach: Qashqaiu i Juke'u. Swoje 3 grosze dorzuci zapewne X-Trail.
Poza tym pierwsze skrzypce w naszym regionie będzie grało Renault, z którym Nissan zamierza zacieśnić współpracę (podobnie jak z Mitsubishi). Będzie też obowiązywać „podział obowiązków”, w ramach którego rolą Nissana będzie m.in. rozwój samochodów autonomicznych.
Oferta ma być wyraźnie świeższa.
Jednym z problemów Nissana jest obecnie fakt, że średni wiek gamy modelowej jest zbyt wysoki (choć nie znalazłem szczegółów, ile dokładnie wynosi). Po zakończeniu procesu zmian, średni wiek samochodów tej marki ma spaść poniżej 4 lat.
Cóż mogę dodać? Chyba tylko to, że liczę iż Nissan nie zrezygnuje z pomysłu produkcji elementów blacharskich do Skyline'ów GT-R. Nie żebym jakiegoś Skyline'a miał, ale nigdy nie wiadomo.