Ten elektryczno-autonomiczny koncept ma uszy Jerzego Urbana, ale nie wiem dlaczego
Karma Automotive zbudowała furgon-blaszaka na własnej platformie i z nadwoziem Fiata Ducato. I z wielkimi uszami.
Autonomiczny i elektryczny to dwa określenia, które natychmiast przychodzą na myśl, kiedy słyszymy o „samochodach przyszłości”. Przyszłość próbuje w naszym kierunku przysunąć Karma Automotive. Firma ta opracowała własną platformę o nazwie E-Flex, która nadaje się właściwie do każdego rodzaju samochodu elektrycznego. Można na niej zbudować i auto sportowe, i dostawczego vana. Zaczęli od sportowo-eleganckiego Revero, a teraz, w drugim przykładzie na zastosowanie E-Flex, zabudowali na niej... Ducato.
To nawet nie byłoby takie dziwne
Sama platforma E-Flex oferuje wielkie możliwości. Można zmieniać w niej rodzaj wbudowanej ładowarki, wielkość akumulatorów, może mieć jeden, dwa lub nawet cztery silniki, słowem jest to świetne rozwiązanie dla innych firm, które kupią taką platformę od Karma Automotive i zabudują na niej własny samochód elektryczny. Oczywiście plan na biznes jest świetny: sprzedawać platformę jako poddostawca i nie użerać się z klientami indywidualnymi kupującymi nasze auta, sprzedajemy wszystkim to samo, a niech martwi się ktoś inny. Zasadniczo to chyba wszyscy by tak chcieli. Sprzedawać końcowy produkt klientowi to w końcu najtrudniejsza część.
Teraz Karma zbudowała vana
Van ma nadwozie Ducato w odmianie z krótkim rozstawem osi, ale tylko wygląd zewnętrzny łączy go z francusko-amerykańsko-włoskim dostawczakiem. W rzeczywistości pod spodem jest E-Flex, a także instalacje pozwalające na osiągnięcie czwartego poziomu autonomii. W skrócie – autonomia poziom 4 to taka, gdzie pojazd prowadzi się sam i nie wymaga od kierowcy przejęcia sterów, ale do jazdy potrzebuje konkretnych warunków, nie poradzi sobie w każdych. Może więc nadawać się do przejeżdżania stałej, uprzednio zaprogramowanej trasy, nie można go jednak puścić „na miasto” i „niech sobie radzi”. W przypadku vana od Karmy za autonomię odpowiada superkomputer od NVIDIA, który może wykonywać 320 bilionów czy tam biliardów operacji na sekundę i łączy się z kamerami widzącymi w zakresie 360 stopni, radarami, lidarami i ogólnie wszystkim tym, czego tam potrzeba żeby samochód jechał sam.
No dobrze, ale jest jedno pytanie
Na zdjęciach tego tak bardzo nie widać, trzeba się skupić, żeby to zauważyć. Widać to na filmie zamieszczonym na Twitterze. Ten samochód ma ogromne lusterka. Nie, nie ogromne. Gigantyczne. Mega wielkie lusterka-uszy Jerzego Urbana. To jakieś szaleństwo. Zawsze mi się wydawało, że jedną z zalet samochodów autonomicznych jest możliwość pozbycia się lusterek i zastąpienie ich kamerami. Przecież taki jest ogólny trend, w który wpisuje się np. Audi z e-tronem czy Honda. A tu nagle mamy autonomicznego vana z lusterkami tak wielkimi, że zapewne z trudem będzie mieścił się w bramie czy między samochodami na wąskiej uliczce prowadzącej do miejsca rozładunku. To tak jakby zrobić szklaną podłogę w ładowni i trzeba byłoby uważać, żeby jej nie stłuc. Ciekawe, czy po złożeniu tych lusterek Karma E-Flex van traci swoją autonomię. Nie dziwiły mnie różne instalacje na dachu prototypowych samochodów autonomicznych, ale to co widzę tutaj zdumiewa mnie zupełnie.