REKLAMA

Absurdalny wpis o samochodzie Tesli zalewa mi internet. Przestańcie udostępniać te bzdury

Jeszcze raz przeczytam o grawitacyjnym konwerterze energii eteru i supergeniuszu Nikoli Tesli, który w 1918 roku skonstruował samochód z roku 1981, to mój mózg uda się na długotrwały urlop.

Absurdalny wpis o samochodzie Tesli zalewa mi internet. Przestańcie udostępniać te bzdury
REKLAMA

Pięć i pół tysiąca polubień, prawie 850 udostępnień, tysiące komentarzy i powielana w nieskończoność foliarska bzdura to coś, co ostatnio zalewa mi Facebooka, a pojawiło się również na Twitterze/X. To wygenerowana przez AI podobizna Nikoli Tesli stojącego przy samochodzie konstrukcyjnie pochodzącym z lat 70. lub 80., przyozdobiona historią tak głupią, że nawet płaskoziemcy drapią się w głowę. A mimo to znajdują się kolejne rzesze osób, które to udostępniają.

Tekst w języku angielskim z początku pojawił się na Twitterze u pani Evy

REKLAMA

Choć nie tam ma swój oryginalny początek, ale pani Eva ma 116 tys. obserwujących, więc zaistniał potencjał, żeby ten bełkot rozszedł się dalej.

Długo nie musiałem czekać i nagle cyk, post przetłumaczony na język polski trafił na fanpage o nazwie Centrum Doskonalenia Osobistego Poradysercowe.com, czyli jakąś podejrzaną farmę lajków, gdzie posty mają po 7-10 reakcji. I nagle ten jeden, z samochodem wygenerowanym przez sztuczną inteligencję, zaczyna się nieść jak opętany.

Oto ten tekst po polsku:

Nikola Tesla zarejestrował ponad 700 patentów w 35 krajach świata, a wiele z tych wynalazków przyniosło ludzkości postęp i dobrobyt. Jednak Tesla, kiedy zmarł w Nowym Jorku, był bez grosza, a gdyby chciał pieniędzy, byłby jednym z najbogatszych na świecie.
"Scientia potestas est".
Pierwszy samochód elektryczny Nikoli Tesli z 1918 r., który regenerował energię elektryczną z ziemi.
Oto samochód elektryczny Pierce-Arrow Nikoli Tesli z 1921 roku, zasilany czystą energią eteryczną. Jest to samochód samoładujący się; nie jest zasilany bateriami, olejem ani gazem.
Samochody elektryczne istnieją już od dawna
W 1931 roku Nikola Tesla zaprezentował i przetestował nowy samochód. Tesla opracował go z własnych funduszy.
Silnik został usunięty, pozostawiając sprzęgło, skrzynię biegów i przeniesienie napędu na tylne koła. Odbiornik energii (konwerter energii grawitacyjnej) został zbudowany przez samego Teslę. Został on zainstalowany przed panelem sterowania. Z konwertera wystawała ciężka antena o długości około 1,8 metra. Antena ta miała najwyraźniej taką samą funkcję jak konwerter mora (energia promieniowania!).
"Teraz mamy moc", powiedział Tesla? Powiedział, że w konwerterze było wystarczająco dużo mocy, aby oświetlić cały dom i uruchomić silnik samochodu. Samochód był testowany przez tydzień, osiągając bez wysiłku maksymalną prędkość 144 km na godzinę. Ktoś zauważył, że z rury wydechowej nie wydobywają się żadne gazy. Nikola Tesla odpowiedział: "Nie mamy silnika".

Nie ma najmniejszego sensu demaskować tych bzdur po kolei, cały ten tekst to wielka sterta bełkotu, nie ma w nim ani jednego słowa prawdy. Tesla nigdy nie zarejestrował ponad 700 patentów, było ich 278 i obejmowały obszar 26 krajów. Z jednej strony był on geniuszem, z drugiej jednak na starość dosyć istotnie odjechał i mając lat 76 twierdził, że zbudował silnik zasilany promieniami kosmicznymi oraz tajemniczą superbroń, znaną jako „teleforce” lub „promień śmierci”. Wynalazca podkreślał, że łamią one fizykę według Einsteina i że jest u progu ich wdrożenia do produkcji. W latach 80. XX w. odnaleziono plany „teleforce”, które okazały się mrzonką, w kwestii silnika nie wiadomo nic.

Cały ten tekst to tzw. Nikola Tesla electric car hoax

Czyli „bujda o samochodzie elektrycznym Tesli”. Rozpowszechniał ją Peter Savo, podający się za bratanka Nikoli Tesli (fałszywie). Twierdził on, że Tesla przerobił samochód marki Pierce-Arrow z roku 1931 na zasilanie „promieniami kosmicznymi”, w późniejszym okresie mowa była o wykorzystaniu mocy biernej prądu przemiennego. Pojazd miał posiadać ogromną antenę i poruszać się z prędkością do 90 mil na godzinę bez zewnętrznego źródła energii. Peter Savo nigdy nie pokazał żadnych zdjęć ani dokumentów potwierdzających istnienie pojazdu, o którym opowiadał. Po prostu napisał historyjkę, wysłał do gazety i tak się potoczyło. Ludzie uwierzyli, bo wiedzieli, że 1. Tesla był geniuszem, 2. każdy chciałby móc jeździć za darmo.

Teraz za sprawą sztucznej inteligencji generującej dowolny obrazek ta bujda robi kolejne okrążenia po internecie

Przestrzegam więc przed powielaniem tych głupot jeśli nie chcecie wyjść na ignorantów. Zresztą sama AI jest durna jak but, bo jakim sposobem wygenerowała auto z lat 70., skoro w „prompcie” była mowa o latach 20. lub 30.? Ale bez obaw, przecież zawsze można posłużyć się do tego celu takim oto obrazkiem, również jest w stu procentach prawdziwy, AI-FREE-nie-zmyślam:

Nikola Tesla nigdy nie miał samochodu ani prawa jazdy

REKLAMA

Zajmował się karmieniem gołębi i uciekaniem przed niezapłaconymi rachunkami. Wymyślił wiele genialnych patentów, ale nie był zainteresowany motoryzacją. Aha, a Elon Musk nie założył firmy Tesla. Odkupił ją od oryginalnych założycieli. Jedyne, co jest prawdziwe, to pieniądze, jakie udało się zarobić na wykorzystaniu nazwiska Tesla.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-01T17:24:50+02:00
Aktualizacja: 2025-03-31T13:51:48+02:00
Aktualizacja: 2025-03-31T08:01:02+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA