Po Polsce jeździ już Xiaomi SU7. Właściciel twierdzi, że nie może się zepsuć, bo jest elektryczne
Póki co nie ma jeszcze oficjalnej dystrybucji tego samochodu w Polsce, ale pewien dentysta jeździ już Xiaomi SU7, twierdząc że jest to samochód na poziomie Porsche, tyle że 10 razy tańszy.
Mało który samochód w ostatnich 2 latach wzbudził takie zainteresowanie jak Xiaomi SU7. Wejście tego technologicznego giganta na rynek motoryzacyjny ośmieszyło Apple, które przez lata niemrawo przebąkiwało coś o produkcji samochodu, tylko po to, by się z tego ostatecznie wycofać. Chińczycy mają zupełnie inne podejście do sprawy: zamiast długo coś zapowiadać, to po prostu to robią. I tym sposobem Xiaomi w krótkim czasie stało się całkiem poważnym graczem na rynku motoryzacyjnym. Jaki nowy producent sprzedaje 75 tys. aut w jeden miesiąc po debiucie?
@trafidlo_multident Auto elektryczne Xiaomi – przyszłość, która dzieje się na naszych oczach! 🚗⚡ Jesteście gotowi na rewolucję w motoryzacji? #dlaciebie #dc #xiaomi #autoelektryczne #przyszłośćmotoryzacji #nowaerajazdy #wow #petarda
♬ dźwięk oryginalny - trafidlo_Multident
Czy Xiaomi SU7 jest rzeczywiście tak tanie?
Przyjmijmy, że model SU7 to konkurent Porsche Taycan. Tak określa go jego właściciel. Znalazłem, że najtańsza, absolutnie bazowa wersja, kosztuje w przeliczeniu 124 750 zł. Najtańszy Taycan – 490 tys. zł, więc Xiaomi jest czterokrotnie, a nie dziesięciokrotnie tańsze. A to i tak mało wiarygodne porównanie, bo ceny aut w Chinach są o wiele niższe i gdy takie SU7 trafi do Europy, to jego cena dojedzie zapewne do 215-230 tys. zł, tak jak to ma miejsce z BYD-em Seal. Może więc będzie dwa razy tańsze, ale na pewno nie dziesięć. Właściciel w filmie twierdzi, że cena to 170 tys. zł, ale ze zdjęcia z fanpage Car Spotting Polska wynika, że pojazd jest zarejestrowany na ukraińskich tablicach, więc proponuję do tej wartości w Polsce doliczyć VAT i wyjdzie tyle, ile napisałem wcześniej.
Pytanie też, czy SU7 jest tak niewiarygodnie rewolucyjne i czy choćby funkcja launch control dająca pełną moc na 17 sekund od wciśnięcia przycisku to coś tak niezwykłego? Moim zdaniem jest ona znana z wielu samochodów elektrycznych, przede wszystkim zaś z Tesli. Niesamowite przyspieszenie? Sam producent podaje je na poziomie 5,3 s. od 0 do 100 km/h. Niektórzy piszą, że przecież jest model Ultra (lub ma być), a ten przyspieszy w 6 sekund do 200 km/h. Możliwe, ale ten z filmów na Tiktoku to nie jest Ultra. Zdaniem właściciela przyspieszenie 0-100 to 2,5 sekundy.
Nawet jednak w oryginalnym filmie promocyjnym wersja SU7 MAX potrzebowała na to 2,8 sekundy. Ale może się nie znam i coś ostatnio zmienili. Powstaje oczywiście pytanie, do czego przydaje się takie przyspieszenie w ruchu ulicznym. Nie wiem, choć się domyślam.
Szanuję i doceniam wybór bardzo nietypowego, dziwnego samochodu
Nawet jeśli niektórzy zauważają, że w niektórych aspektach on więcej obiecuje niż dostarcza. Na przykład jeśli chodzi o hamulce, to mają one ogromne obudowy zacisków, ale malutkie klocki. Coś w rodzaju fejkowego wydechu, tyle że w kwestii hamulców.
To wszystko w niczym nie przeszkadza, jeśli ktoś chce po prostu ten pojazd normalnie użytkować, okazjonalnie tylko odpowiadając na pytania od ciekawskich „cóż to za wóz?”. Zapewne takim Xiaomi SU7 całkiem przyjemnie się jeździ, nie wątpię że jest cichy, dynamiczny i dobrze wyposażony. Trudno mi jednak uwierzyć, że właściciel pytany o to, czy nie boi się awarii i braku sieci serwisowej w Polsce odpowiada „a co może się popsuć w elektryku?”. Skoro jednak jest na co dzień dentystą, to ja zapytam: a co może się popsuć w zębach? Przecież są bardzo twarde i schowane w jamie ustnej.
Gratuluję ciekawego wyboru motoryzacyjnego i życzę, żeby był trwalszy niż zęby.
Zdjęcie główne - Pixabay/Janykiel