Kiedy boisz się, że cię porazi. Najsłabsze samochody elektryczne na rynku
Samochody elektryczne wcale nie muszą kipieć energią i szokować przyspieszeniem do setki. Wręcz przeciwnie - mogą być potulne i łagodne. Niektóre z nich wyróżniają się na rynku.

Oczywiście trochę nietypowe jest kupowanie najsłabszego samochodu na rynku, ale efekt w sumie będzie ten sam, co w sytuacji, gdybyśmy kupili jakiegoś potężnego potwora. Kiedy ktoś z ciekawości zapyta nas o to, "ile to ma koni", i usłyszy naszą odpowiedź, bez wątpienia zakrzyknie "ile?!".
Oto więc lista aut, które mogą zszokować postronnych, ale... na odwrót.
Dacia Spring - 45 KM

Absolutny numer 1 na rynku pod tym względem, przynajmniej jeśli mówimy o pojazdach, które są powszechnie uznawane za samochody. Cena? 76 900 zł. Moc? Nie.
Albo tak, jeśli przez moc rozumiemy 45 KM, bo tyle może nam zaoferować wariant o wiele sugerującej nazwie "electric 45". Sprint do setki? 10 godzin i 50 minut. A nie, przepraszam, to czas ładowania ze zwykłego gniazdka. Czas potrzebny na przyspieszenie do setki jest odrobinę lepszy i wynosi 19,1 s. Prędkość maksymalna wynosi natomiast 125 km/h, co zresztą pewnie i tak nie ma większego znaczenia, bo do toczenia się po mieście i okolicach nawet 100 km/h nie będzie potrzebne. Nie wspominając o tym, że raczej mało kto będzie miał tyle czasu, żeby się do takiej prędkości w ogóle rozpędzać.
Niestety smutna wiadomość jest taka, że Dacia Spring jest jedynym naprawdę-naprawdę słabiutkim samochodem elektrycznym. Reszta zestawienia będzie już miała wartości raczej cywilizowane.
BYD Dolphin Surf - 88 KM

Uprzedzałem, tutaj już nie będzie tak zabawnie, bo drugi na liście Dolphin Surf - oczywiście również elektryczny - ma już do dyspozycji nieco ponad 88 KM (a są jeszcze dużo mocniejsze odmiany). Można to spokojnie uznać, również w świecie spalinowym, za całkiem sensowny wynik, co zresztą potwierdzają osiągi. 11,1 s do setki nie zrobi na nikim wrażenia, ale też nie ma za bardzo nad czym płakać (chociaż mamy na to czas). 150 km/h prędkości maksymalnej też powinno nam pozwolić sprawnie przemieszczać się po wszystkich drogach w Polsce - o ile oczywiście reszta samochodu nadąży za napędem.
Dongfeng Box - 95 KM

Wchodzimy powoli w niebezpieczno-wyczynowe okolice 100 KM, choć mogę już teraz uprzedzić - nie przekroczymy tej granicy. Przegląd miał być w końcu stonowany i rozsądny, a powyżej 100 KM ludziom przychodzą do głowy jakieś wyścigi i podobne.
Na korzyść Boxa - kosztującego nieco mniej niż 100 000 zł - przemawia oczywiście moc wyższa niż w przypadku poprzednich pozycji na liście. 95 KM nie tylko nie wciśnie nas w fotel, ale też pozwoli z gracją i statecznością doczłapać do momentu, kiedy na cyfrowych zegarach zobaczymy 100 km/h. Ta gracja będzie przy tym musiała trwać równe 12,5 s, bo tyle Box potrzebuje na ten właśnie wyczyn. Prędkość maksymalna? 140 km/h. Czyli można wskoczyć na lewy pas polskiej autostrady, wcisnąć pedał przyspieszenia do podłogi i czuć się panem życia.
Fiat 500e - 95 KM

Taka sama moc, co w przypadku Boxa, ale za to trzeba zapłacić tu już co najmniej 130 000 zł. Jest jednak jeden szczegół, który może przemawiać na korzyść włoskiej propozycji - i jest to połączenie rozmiarów i masy z mocą.
To samo 95 KM w przypadku mniejszego Fiata 500e przekłada się na zdecydowanie lepsze przyspieszenie do setki. Zamiast ponad 11 sekund - mamy tutaj 9,5 s, czyli wynik dwa razy lepszy (!) niż w przypadku Dacii Spring.
Prędkość maksymalna? 135 km/h.
Leapmotor T03 - 95 KM

Ostatni z potężnej trójcy 95 KM. Co ciekawe, na polskich stronach nie znajdziemy za bardzo przyspieszenia do setki - zamiast niego pojawia się informacja o czasie w sprincie do 50 km/h, natomiast w komunikacie prasowym - o poziomie głośności napędu.
Internet twierdzi jednak, że przyspieszenie T03 do 100 km/h trafia - w tym zestawieniu - do kategorii "możliwe, że występuje", tj. 12,7 s. Jeśli więc chcemy ścigać się z kimś spod świateł, najlepiej będzie wybrać na przeciwnika Dacię Spring, ewentualnie rowerzystę. Albo może Dongfenga Box i liczyć na to, że zgubi odrobinę trakcji przy ruszaniu pełnym ogniem.