REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Wiadomości

Mercedes chciał zrobić klasę S z dwucylindrowym silnikiem 1.0. Rzeczywistość uderzyła go w głowę

Prezes Mercedes-Benz przyznał, że plany dotyczące elektryfikacji niespecjalnie się powiodły i że w silniki spalinowe znów inwestowane są ogromne środki. Jednak elektryczna klasa S ze spalinowym wydłużaniem zasięgu nie dojdzie do skutku.

28.06.2024
20:42
Mercedes chciał zrobić klasę S z dwucylindrowym silnikiem 1.0. Rzeczywistość uderzyła go w głowę
REKLAMA

14 miliardów euro rocznie: tyle Mercedes wydaje na swój dział samochoów osobowych w ciągu jednego roku. To trochę więcej niż planowano, ale powód jest poważny: nie można wykończyć silników spalinowych, ponieważ popyt na modele w pełni elektryczne nie jest tak duży jak planowano. Trzeba było więc błyskawicznie przeorganizować siły i opracować nowe, jeszcze czystsze i lepsze generacje jednostek spalinowych, żeby spełnić nadchodzące normy w Europie i Chinach. To wszystko zeznał Ola Kallenius, prezes Mercedes-Benz, w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika Wirtschaftswoche.

REKLAMA

Kallenius jest trochę zmartwiony, że klienci mają tak konserwatywne preferencje

Mercedes początkowo liczył, że już w roku 2025 połowę sprzedaży będą stanowiły samochody elektryczne. Wprawdzie liczono je razem z hybrydami plug-in, ale tak czy inaczej ten cel był trochę nierealny. Na razie mamy połowę roku 2024 i dane nie napawają optymizmem (przynajmniej prezesa Kalleniusa), bo odsetek samochodów elektrycznych w sprzedaży nowych Mercedesów to jakieś 11-12 procent. To i tak nieźle, ale jeśli mieliby osiągnąć 50 proc. w przyszłym roku, to musieliby radykalnie okroić gamę aut spalinowych, a tego robić nie chcą najbardziej na świecie.

Zupełnie nieelektryczny Mercedes. Klaudia El Dursi lubi to.

Zamiast w nieskończoność poszerzać gamę EV, Mercedes inwestuje ogromne pieniądze w ulepszanie silników spalinowych

Nadchodzące normy Euro 7 i China 7 wymagają od niemieckiego producenta gwałtownego zintensyfikowania prac nad nowymi generacjami silników spalinowych. Tak, oni nadal zamierzają rozwijać tę technologię sprzed ponad 130 lat, ten dziwaczny twór z jakimiś tłokami, zaworami, łańcuchami itp., w który trzeba wlewać pięć rodzajów płynów, żeby to w ogóle działało. Ja też jestem zdziwiony, zwłaszcza że podobno mieliśmy się jako społeczeństwo światowe w ogólności stać zeroemisyjni, a wielkie firmy miały przewodzić temu trendowi.

No więc owszem tak, rok 2040 to nadal ta data, po której Mercedes chce, żeby wszystkie jego modele emitowały 0 gramów CO2, ale z drugiej strony wszystko przecież zależy od zysków. W razie czego powie się, że nie udało się dotrzymać tego terminu, bo klienci nie kupowali tego, co powinni byli kupować. Od tego już tylko krok do stwierdzenia, że takie firmy jak Mercedes naciskają na rządy krajowe czy organizacje ponadnarodowe, żeby ustanawiały regulacje, które będą zachęcały klientów do częstszego kupowania nowych Mercedesów.

Niestety, do kosza wyrzucono wspaniały projekt EQS z silnikiem 1.0 służącym do zwiększania zasięgu

EQS to elektryczny odpowiednik klasy S. Jest dziwnie stylizowany i chyba klientom niespecjalnie się podoba, ale Mercedes stworzył na jego bazie niecodzienną hybrydę i nawet ją testował w wersji właściwie produkcyjnej – po to, aby ostatecznie projekt skreślić. Do ładowania akumulatora w EQS miał służyć przepołowiony benzynowy silnik 2.0, czyli pojemność 1 litr, dwa cylindry i turbodoładowanie. Ta mała jednostka miała wytwarzać wystarczającą ilość energii, żeby dotoczyć się EQS-em do ładowarki. Podobno to dlatego EQS nie ma z przodu „frunka”, czyli dodatkowego bagażnika, bo jest tam właśnie miejsce pod ten silniczek.

Mercedes jednak uznał, że rzeczywistość rynkowa nie zaakceptuje takiego samochodu z silnikiem tej wielkości, a już w szczególności nie na rynku amerykańskim. Szkoda, bo pomysł wydawał się znakomity: z jednej strony mielibyśmy denerwowanie fanów samochodów elektrycznych, bo cudowny EQS zacząłby nagle wydzielać spaliny. Z drugiej strony można było rozjuszyć miłośników klasy S, wpychając do wielkiego sedana z trójramienną gwiazdą silnik jak z Fiata 500. Ja widzę same zalety, ale zapewne nie widzę zyskowności.

Mercedes EQS
REKLAMA

Cóż, przynajmniej prezes Mercedesa jest szczery

Inna znana niemiecka marka – Opel – twierdzi, że od 2025 r. będzie prezentować już wyłącznie modele elektryczne. To mocne i odważne stwierdzenie, ale ja też mam takie w zanadrzu: otóż uważam, że w 2030 r. nadal będzie można kupić nowe Mercedesy, natomiast nowe Ople już niekoniecznie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA