Mercedes EQB już oficjalnie. 7 miejsc, spory bagażnik i wyłącznie elektryczny napęd
Spalinowy Mercedes GLB był ciekawą propozycją dla tych, którzy szukali czegoś o praktyczności zbliżonej do minivana, ale w nadwoziu SUV-a. Mercedes EQB jest dla tych, którzy szukają tego samego, tyle że na prąd.
I jeśli podobał im się GLB, to raczej wyglądem EQB nie będą rozczarowani. Jak można się było spodziewać, mamy tutaj do czynienia z kombinacją wyglądu GLB i EQA. Z przewagą tego pierwszego.
Tak wygląda Mercedes EQB:
A tak wygląda GLB:
I jeszcze do kompletu EQA:
Właściwie to zewnętrzną stronę EQB można opisać jako „GLB z frontem od EQA”. I tyłem z EQA:
O dziwo, pomimo tego, że dzisiejsza premiera miała miejsce w Chinach, Mercedes nie zdecydował się na zamontowanie podświetlonej gwiazdy z tyłu nadwozia. Dziwne, nawet Volkswagen już to robi...
W czym jeszcze podobny jest Mercedes EQB do GLB?
Ma zbliżone wymiary - 4684 mm długości, 1834 mm szerokości i 1667 mm wysokości oraz rozstaw osi równy 2829 mm. Rozstaw osi, podobnie jak szerokość, jest identyczny z GLB, natomiast na długość EQB jest o 5 cm większy. Jest też minimalnie wyższy od swojego spalinowego odpowiednika (1658 mm).
Niespecjalnie ucierpiał na elektryfikacji bagażnik - a przynajmniej nie w takim stopniu, jak miewało to miejsce w historii. Podczas gdy GLB zmieści w sobie maksymalnie 1805 l, Mercedes EQB pochłonie 1710 l. Minimalna pojemność to 495 l - tutaj tracimy w stosunku do wariantu spalinowego zaledwie 75 l.
Trochę mniej bagażu zapakujemy do wersji 7-miejscowej, bo EQB - podobnie jak GLB - jest dostępny opcjonalnie i w takiej konfiguracji. Jeśli zamówimy taką wersję, pojemność bagażnika spada do 465-1620 l. Mercedes przy tym uczciwie ostrzega, że na dwóch miejscach w bagażniku mogą siedzieć osoby o wzroście do 165 cm. Jeśli będą wyższe, raczej nie pomoże im ani regulowane oparcie tylnej kanapy (standard), ani opcja jej przesuwania do przodu i do tyłu (za dopłatą).
Czyli w sumie wyszedł Mercedesowi taki GLB, tylko zasilany z wtyczki. Z jednej strony to oczywiste, z drugiej - nie zawsze udaje się dokonać takiej konwersji bez większych strat.
Mercedes EQB - wnętrze
Tutaj zaskoczenie jest już na poziomie właściwie ujemnym. Gdyby nie to, że na powyższym zdjęciu w centralnym miejscu widnieje spory napis EQ, miałbym spory problem, żeby odróżnić, na którym jest EQB, a na którym GLB. Dla porównania:
Mercedes EQB - wersje napędowe
Jeśli chodzi o Chiny, gdzie EQB debiutuje w pierwszej kolejności, dostępny będzie jeden wariant - najmocniejszy, generujący 215 kW, czyli ok. 293 KM. W Europie, kiedy auto zadebiutuje i u nas, do wyboru mają być różne wersje napędowe, wśród którym znajdą się m.in. modele z napędem na przednią lub obie osie. Europejska wersja akumulatora ma oferować w bazowej odmianie 66,5 kWh użytecznej pojemności, aczkolwiek planowane są również wersje długodystansowe.
Zasięg? Według komunikatu prasowego, dla EQB 350 4MATIC - 419 km. Uzupełnienie energii może się odbywać z wykorzystaniem pokładowej ładowarki (11 kW) lub stacji szybkiego ładowania (do 100 kW). W tym drugim przypadku ładowanie od 10 do 80 proc. powinno zajmować 30 minut.
Kiedy?
W tym roku, przynajmniej jeśli chodzi o Europę. Stany Zjednoczone będą musiały poczekać co najmniej do 2022 r.
Cena niestety póki co nie jest znana. Za GLB w najsłabszej wersji trzeba aktualnie zapłacić 163 939 zł, więc trzeba przygotować się na zapewne sporą dopłatę. Jaką? Spalinowy GLA kosztuje 145 726 zł, z kolei jego elektryczne wcielenie, czyli EQA (również akumulator 66,5 kWh) - 199 900 zł. Okolice 230 000 zł wydają się więc całkiem realne - będzie drożej niż EQA, ale wciąż rozsądnie daleko do EQC (299 000 zł).