Rozruszanie włoskiej marki idzie jak odpalanie diesla na mrozie. Niech ktoś pożyczy kable
Plany reaktywacji Lancii nie przynoszą oczekiwanych rezultatów. Wyniki sprzedaży we Włoszech pokazują, jak klienci zareagowali na nowy model – i nie jest dobrze.

Pamiętam, jak w 2021 roku miałem okazję przeprowadzić wywiad z CEO marki Lancia. Luca Napolitano opowiadał mi, że faktycznie Lancia obecna jest tylko we Włoszech z jednym modelem, ale on i jego zespół mają plan, aby podnieść z kolan ten legendarny brand. Te plany miały się ziścić dzięki prezentacji nowych modeli, z których pierwszym miał być popularny Ypsilon nowej generacji. Od tamtego czasu minęły ponad trzy lata, a nowe auto jest w ofercie już od ubiegłego roku.
Czy Lancia odnosi zapowiadany sukces?
Niestety, nie. Jak podaje clubalfa.it, w ubiegłym roku marka sprzedała zaledwie 32 600 nowych aut, co oznacza spadek o 28 proc. względem 2022 roku. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest zaprzestanie sprzedaży starego modelu Ypsilon, dostępnego od 2011 roku. Był to bestseller we Włoszech, głównie ze względu na atrakcyjną cenę.
Jednak Lancia postawiła na bardziej premium pozycjonowanie.
Wyższa pozycja nowego Ypsilona przełożyła się na wzrost cen i jednoczesny spadek atrakcyjności. Efekt jest taki, że nowy Ypsilon, choć naprawdę ciekawy, od początku sprzedaży w czerwcu 2024 roku nie zdołał przyciągnąć nowych klientów. Sprzedaż nowego modelu stanowiła zaledwie 12 proc. całkowitej sprzedaży marki. Dokładnie, do klientów trafiło 3900 egzemplarzy najnowszej generacji, z czego większość była w wersji spalinowej. Tylko 900 egzemplarzy mogłoby w Polsce otrzymać zielone tablice rejestracyjne.
Czego potrzebuje Lancia?
Gdyby to wszystko było takie proste... Gdybyśmy porównali próbę wskrzeszenia Lancii do próby odpalenia silnika wysokoprężnego na mrozie, to włoskiej marce potrzeba akumulatora z dobrym prądem i wysokiej jakości paliwa. Niestety, biznes motoryzacyjny jest o wiele bardziej skomplikowany. Gdybym znał receptę na sukces Lancii, być może byłbym teraz bardzo bogatym człowiekiem w wierchuszce koncernu Stellantis. A może wy macie jakieś pomysły?
Czytaj więcej: