REKLAMA

Kraków pokazał nowe założenia strefy czystego transportu. Nie istnieje dobre rozwiązanie błędnego równania

Strefa czystego transportu jest błędem w samym założeniu, więc żadne jej założenia nie mogą być prawidłowe. Kraków przedstawił właśnie nową koncepcję – co najmniej tak samo złą jak poprzednia, która upadła w sądzie.

Kraków pokazał nowe założenia strefy czystego transportu. Nie istnieje dobre rozwiązanie błędnego równania
REKLAMA

Krakowska strefa czystego transportu miała działać jako pierwsza w Polsce. Jednak po zaskarżeniu jej do sądu administracyjnego cała koncepcja upadła, ponieważ sąd wywrócił ją na dach jak żółte Megane. Pisaliśmy o tym wielokrotnie, ale na wszelki wypadek przypomnę: głównym zarzutem było to, że samo słowo „strefa” musi wyznaczać jakieś terytorium wydzielone z całego obszaru. Całe miasto nie może być strefą, bo to przeczy znaczeniu samej nazwy. Sąd miał także istotne zastrzeżenia do wyznaczenia granic strefy, która miejscami wychodziła nawet poza granice administracyjne Krakowa. Dlatego cała ta idiotyczna i nikomu niepotrzebna zabawa zaczęła się od początku.

REKLAMA

Odbyły się konsultacje, bo musiały się odbyć

Oczywiście nikt nikogo nie wysłuchał ani nie wziął niczego pod uwagę, ponieważ i tak wszystko dawno było już gotowe. Dlatego błyskawicznie po pierwszej rundzie konsultacji Kraków przedstawił założenia strefy czystego transportu 2.0. Jedno, co trzeba im przyznać: są na niższym poziomie szaleństwa niż te warszawskie. 

W Krakowie strefa ma zacząć obowiązywać mieszkańców od roku 2030

Osoby spoza Krakowa natomiast już od połowy przyszłego roku, ale z okresem przejściowym do 30 czerwca 2028 r. 

Kto wjedzie bezterminowo?

  • samochody benzynowe z 2005 r. lub nowsze, spełniające normę Euro 4. Dla nich wjazd do Krakowa ma być możliwy bez ograniczeń.
  • diesle spełniające normę Euro 6, czyli 2014 r. lub nowsze. Ale tylko do 2030 r. – wtedy pojawi się zaostrzenie kryteriów i diesle będą musiały być maksymalnie z roku 2018. Jaka jest różnica w Euro 6 między dieslem z 2014 a 2018 roku, skoro oba mają Euro 6 – ten drugi Euro 6d-Temp? Otóż żadna. Nie ma różnicy w dopuszczalnych poziomach CO, NO2 czy cząstek stałych. Euro 6d-Temp to określenie tymczasowej zmiany wykonywania testów homologacyjnych.

Wygląda więc na to, że strefa krakowska będzie niesamowicie wręcz rygorystyczna pod względem diesli - wprawdzie nie aż tak jak warszawska, ale za to o wiele szybciej. Już za pół roku nie wjedziesz do niej dieslem z 2013 r. Nie wjedziesz? No właśnie, i tu zaczyna się robić ciekawie, bo do 2028 r. będzie można wjeżdżać także innymi autami niż te wymienione powyżej, ale za opłatą.

Ile zapłacisz?

To zależy na ile chcesz wjechać:

  • 2,5 zł za godzinę
  • 20 zł za dzień
  • 500 zł za miesiąc.

Czyli jeśli masz za stary samochód, niespełniający wymogów krakowskiej strefy, ale musisz do niej wjeżdżać, bo wynika to ze specyfiki twojej pracy, to aby ułatwić ci wymianę samochodu na nowszy, miasto nałoży na ciebie podatek w wysokości 500 zł miesięcznie. Brzmi sensownie.

Mieszkańcy Krakowa będą wyłączeni ze spełniania wymogów strefy, ale tylko jeśli swoje pojazdy kupią przed jej wejściem w życie. Po rozpoczęciu obowiązywania SCT będą mogli kupić już tylko auta spełniające wymogi, inaczej nawet nie dojadą nimi do domu. Nie, to w ogóle nie jest nakładanie dodatkowych obciążeń na mieszkańców – skąd ten pomysł?

Czy strefa obejmie cały Kraków?

Oczywiście, a w czym problem? Przecież dokładnie za to uwalono poprzednią uchwałę, więc to jasne, że manewr należy powtórzyć. Tym razem wprowadzono drobne zmiany, wyłączając kilka ulic „technicznych”, łączących jakieś węzły drogowe z granicami administracyjnymi miasta, ale co do zasady, cały Kraków będzie strefą. Szczegółowa lista wyłączonych ulic – bardzo krótka – znajduje się pod tym linkiem. Naliczyłem, że jest ich 26, czyli strefą objęto 2927 ulic krakowskich. 

Co z klasykami?

Będą mogły wjeżdżać bezterminowo, ale tylko przez 50 dni w roku. Co to dokładnie znaczy – nikt nie wie. Przypuśćmy, że mieszkam w granicach Krakowa i mam auto zabytkowe. Do 2030 r. obejmuje mnie wyłączenie dla mieszkańców, a co później? Czy właściciele krakowskich aut zabytkowych będą musieli wywozić je z miasta na 315 dni w roku? Czy jeśli samochód stoi zamknięty w garażu i nie jest uruchamiany, to ten czas wlicza się do tych 50 dni? Co, jeżeli chcę przejechać się swoim zabytkowym autem po Krakowie po raz 51. w roku, czy wtedy zapłacę mandat? 

Jako ciekawostkę dodam, że miasto Kraków będzie weryfikowało to, czy pojazd jest historyczny. To tak, jakby ochroniarz w galerii handlowej chciał weryfikować, czy moje trampki są oryginalne. O statusie pojazdu historycznego decydują proste ustawowe kryteria: jeśli są spełnione, to pojazd jest historyczny, nawet jeśli miasto nie przeprowadziło jego weryfikacji. 

Jak bardzo będzie to egzekwowane?

W ogóle. Policja i straż miejska będą prowadziły wyrywkowe kontrole w ruchu drogowym. Poprowadzą je przez chwilę i szybko im się znudzi, a cała ta hucpa zostanie. 

REKLAMA

Przypomnę więc, bo to dobra okazja: strefy czystego transportu nie służą poprawie jakości powietrza. Park samochodowy i tak odnawia się samoistnie, więc gdyby nie robić nic, efekt będzie ten sam. Jest to tak, jakby zmusić ludzi, żeby kupili włącznik do wschodu słońca.

Zdjęcie główne: Pixabay - Robertbaz

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA