REKLAMA

Kto ma pierwszeństwo przy ładowarce? Oto przykład z życia

Rozrastająca się flota samochodów elektrycznych sprawia, że pojawiają się zupełnie nowe problemy, na których rozwiązanie nie jesteśmy jeszcze gotowi. Dlatego kwestia tego, kto ma pierwszeństwo przy ładowarce jest tak bolesna i trudna do wyjaśnienia, a jej darmowość sprawia, że budzą się w nas pierwotne instynkty.

Kto ma pierwszeństwo przy ładowarce? Oto przykład z życia
REKLAMA

Jeżeli szatan chciałby skłócić wszystkich rodaków, to wymyśliłby elektromobilność i jej darmową odmianę. Najpierw podzieliłby ludzi na dwie grupy - tradycjonalistów, którzy nie ufają nowoczesnym rozwiązaniom, wolą dobrze sprawdzone środki transportu oraz grupę ludzi, którzy z radością podchwycą nową technologię, dostrzegając jej liczne zalety. Podział na dwie grupy byłby niewystarczający bez fanatyków po obydwu stronach sporu. To oni nadają ton dyskusji, doprowadzają wady do absurdu, a zalety podkręcają kilkukrotnie. To od nich dowiecie się, że dobry samochód codziennie na jeden raz robi trasę Polska - Chorwacja i to ich odpowiednicy mówią, że ładowanie samochodu elektrycznego trwa 3 sekundy, bo tyle trwa podłączenie do ładowarki, a pozostały czas jest nieistotny.

REKLAMA

To byłoby wystarczające, żeby ludzie kłócili się codziennie, co zresztą obserwujemy na Twitterze (odmawiam używania nowej nazwy, bo nie będzie mi żaden miliarder dyktował jak mam żyć). Ale dodajmy do tego specyficzną ładowarkową etykietę i mamy radosne kłótnie w prawdziwym życiu. Oglądam po raz kolejny to nagranie i nie mogę uwierzyć własnym oczom.

Kto ma pierwszeństwo przy ładowarce i ile można się ładować?

Najpierw zobaczcie ten film. Jest wspaniały:

Ta fantastyczna wymiana zdań, swoista walko o prąd odbyła się pod sklepem Kaufland w Poznaniu na ul. Solidarności. Ta stacja jest wyjątkowa, bo umożliwia darmowe ładowanie na czas zakupów, czyli do 60 minut. Jak można się spodziewać - co jest za darmo, to jest nadużywane, więc w okolicy sklepu widać mnóstwo taksówek, które się ładują, a nawet mieszkańcy okolicznych bloków podjeżdżają na ładowanie. Nie winię ich, bo gdyby powstała darmowa stacja paliw pod innym Kauflandem, to przyjeżdżaliby na nią pielgrzymi z całej Polski. I dokładnie tak jest w Poznaniu, co czasem prowadzi do awantur, bo żaden prąd nie jest tak słodki, jak ten darmowy.

Regulamin mówi jasno - parkowanie darmowe jest możliwe przez 60 minut i dotyczy tylko klientów sklepu. Co w takim razie zrobić, gdy ktoś tego nadużywa, bo naładowanie Leafa zajmuje wieczność? Tutaj opowiem wam o moim koszmarze, gdy pod ładowarkę, na której ładowałem piękne i zielone Porsche Taycan Turbo S Sport Turismo podjechał Leaf i gdy tylko się podłączył do swojego archaicznego złącza, moja moc ładowania spadła i zamiast pół godziny moje ładowanie przeciągnęło się do strasznych wartości. Tylko tam była płatna ładowarka, więc miał pełne prawo ładować się ile chce. A co w przypadku naruszenia regulaminu sklepu? Można pójść do kierownika sklepu, ten na pewno wyrazi oburzenie, ale będzie miał związane ręce, bo i co zrobi? Nie odholuje samochodu, nie wyrwie wtyczki.

dacia spring pierwsza jazda

Niestety, możemy tylko się kłócić, ale nic nie zrobimy. Jedyne co można uzyskać, to przerwanie procesu ładowania i szybkie wyjęcie wtyczki, o ile samochód jej nie zablokował. Ale spokojnie, problem niedługo sam się rozwiąże, bo skończy się darmowe ładowanie.

A kto ma pierwszeństwo przy ładowaniu?

Na logikę - ładowanie powinno się obywać w kolejności przyjechania pod ładowarkę, ale zawsze możecie oszukać system - musicie tylko spędzać długie godziny na siłowni, żeby być największym pod ładowarką. Jeżeli będziecie mieć posturę szafy (bonus za łysą głowę), to absolutnie nikt wam nic nie powie, gdy oznajmicie, że teraz wasza kolej. Albo po prostu jeździjcie na płatne ładowarki, tam panuje większa kultura.

REKLAMA

Więcej o samochodach elektrycznych przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA