REKLAMA

To już koniec pickupów Fiata w Polsce. Fiat Fullback znika z rynku

Tak, jeśli ktoś nie wiedział, to Fiat od kilku ładnych lat miał w ofercie prawdziwego pickupa. Miał, bo auto sprzedawało się na tyle słabo, że nie było powodu, żeby utrzymywać je przy życiu.

To już koniec pickupów Fiata w Polsce. Fiat Fullback znika z rynku
REKLAMA
REKLAMA

Możliwe, że gdyby nie nadchodzące normy emisji, których Fiat Fullback nie spełnia, samochód trwałby w ofercie jeszcze przez długie lata (w końcu to samochód do pracy, a nie osobówka). Przedstawiciele Fiata twierdzą jednak, że biorąc pod uwagę bardzo słabą sprzedaż, jakiekolwiek działania w tym kierunku nie mają większego sensu. Łatwiej i taniej będzie wyciąć z gamy kolejny model - tym bardziej, że Fiat już teraz ma problemy z sumaryczną emisją swojej floty.

A czy to aby na pewno był w 100 proc. Fiat?

Nie do końca. A właściwie był to Fiat w bardzo małym stopniu. Samochód bazuje do tego stopnia na zaprezentowanym w 2015 r. Mitsubishi L200 (które doczekało się już liftingu), że główne zmiany obejmują niewiele znaczące elementy karoserii, w tym m.in. przednie reflektory i grilla. Tak, to w dużym skrócie tyle zmian.

Reszta pozostaje właściwie taka sama. Niemal identyczne są chociażby układy napędowe, z 2,4-litrowym silnikiem DiD wysokoprężnym o mocy nieco ponad 150 lub trochę ponad 180 KM, łączonym z napędem na obie osie i manualną, sześciobiegową skrzynią manualną lub pięciostopniowym automatem. Oczywiście nietrudno założyć, że osiągi obu samochodów stały na tym samym poziomie.

W skrócie: Fiat wziął L200, zmienił mu nazwę, te elementy karoserii, które były tanie w zmianie, i zakończył dzień pracy.

Wybór - przy tak niewielkich różnicach - w większości przypadków ograniczał się więc zapewne do tego, od którego importera czy dealera mogliśmy uzyskać lepszą ofertę finansowania. Ceny Fullbacka i L200 były do siebie bowiem raczej zbliżone - w tej chwili za L200 trzeba zapłacić po rabacie minimum 114 900 zł, natomiast za Fullbacka - 109 000 zł. W początkowym okresie sprzedaży Fullback był z kolei odrobinę droższy, przynajmniej w najwyższych wersjach wyposażenia.

Dlaczego to nie wypaliło?

Trudno powiedzieć, tym bardziej biorąc pod uwagę fakt, że robocze pojazdy Fiata cieszą się raczej popularnością. W przypadku pickupa taka zabawa znaczkami nie przyniosła jednak żadnego rezultatu. Na ponad 200 egzemplarzy Mitsubishi L200 sprzedanych w Polsce w 2018 r., przypadło zaledwie 35 Fullbacków.

Więcej sprzedano nawet wyraźnie droższego Mercedesa klasy X, nie wspominając nawet o Volkswagenie Amaroku czy Toyocie Hilux. Dla porównania, lider rynku w zeszłym roku, czyli Ford Ranger, rozszedł się do klientów w liczbie 911 egzemplarzy.

Nic więc dziwnego, że - nawet biorąc pod uwagę niewielkie zmiany, jakie wprowadził w stosunku do L200 Fiat - nie opłaca się męczyć z tak niesprzedawalnym modelem, który zresztą niedługo będzie potrzebował nowego silnika.

Kto będzie następny?

Fiat (i całe FCA) wyjątkowo chętnie decyduje się na niezbyt wymagającą zabawę w przekładanie znaczków pomiędzy różnymi markami. O Freemoncie czy ostatniej Lancii Themie na szczęście większość osób zdążyła już zapomnieć, ale obecnie w ofercie pozostaje jeszcze jeden samochód, który nie ma wiele wspólnego z Fiatem.

REKLAMA

To Fiat 124 Spider. Świetnie wyglądający (i nie tylko wyglądający) roadster, którego zbudowano na bazie Mazdy MX-5. I który kompletnie nijak nie pasuje do obecnej oferty Fiata, a przy tym należy do tak niszowego segmentu, że wycofuje się z niego nawet Mercedes. A przypomnijmy tylko, że Fiat przez pewien czas zastanawiał się nawet nad tym, czy przypadkiem nie zakończyć żywotu Tipo...

Jeśli więc trzeba będzie wyrzucić kolejny samochód z gamy, to raczej oczywiste, na kogo trafi. A tym, którzy z jakiegoś powodu chcieli koniecznie kupić Fullbacka, zostaje przeszukiwanie placów dealerów w poszukiwaniu aut, które jeszcze nie znalazły swoich nabywców.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA