REKLAMA

Cinquecento i Seicento Elettra powstały długo przed Izerą, ale ich Polskość jest skomplikowana

Wymieniając polskie samochody elektryczne z pamięci, rzadko wspomina się o Fiatach Cinquecento Elettra i Seicento Elettra. Ma to oczywiście swoje powody w popularności, ale niekoniecznie w pochodzeniu.

Cinquecento i Seicento Elettra powstały długo przed Izerą, ale ich Polskość jest skomplikowana
REKLAMA

Kiedy ktoś mówi o samochodzie elektrycznym z Polski, to wielu osobom na myśl może się nasunąć Izera - niestety, ta nie powstała, i raczej już nie powstanie. Drugą opcją jest Melex, lecz (z całym, ogromnym szacunkiem do wyrobów z Mielca) to jest proste jeździdełko do niewymagających zadań.

Ci, którzy trochę głębiej siedzą w motoryzacji, wymieniają Cinquecento i Seicento w wersji Elettra, które są niczym innym, jak włoskimi maluchami z Tychów, napędzanych prądem. I owszem, są to samochody wyprodukowane w Polsce, lecz nie są to (a przynajmniej na pewno) samochody elektryczne wyprodukowane w Polsce. Tak, wiem - skomplikowałem. Zatem po kolei.

REKLAMA

Cinquecento z połową miejsc w środku

Pierwszym podejściem Fiata do przerobienia małego, spalinowego modelu na napęd elektryczny była Panda Elettra stworzona w 1990 r. Tylne siedzenia zostały zastąpione przez akumulatory, a silnik spalinowy ustąpił miejsca elektrycznemu o mocy 19 KM, posiadającemu normalne sprzęgło i manualną skrzynię biegów. Była o dwie trzecie cięższa i trzykrotnie droższa od bazowej Pandy Young, do tego jadąc z prędkością 50 km/h mogła przebyć maksymalnie 100 km bez zatrzymania na ośmiogodzinne ładowanie do pełna, zaś maksymalnie mogła się rozpędzić do 65 km/h. Utrzymano ją w produkcji do 1998 r., jednak bez żadnych sukcesów.

Równolegle, w 1992 r. Fiat wprowadził podobny model na bazie Cinquecento. W przeciwieństwie do samochodów zbudowanych od początku jako elektryczne, Cinquecento Elettra korzystało z dwóch akumulatorów - jednego w komorze silnika i drugiego pod tylnymi siedzeniami, w miejscu zbiornika paliwa. Przez to podobnie jak w Pandzie, trzeba było pozbyć się tylnej kanapy. Do wyboru były akumulatory kwasowo-ołowiowe lub niklowo-kadmowe, zapewniające odpowiednio zasięg 100 km i 150 km. Ładowanie do pełna z domowego gniazdka trwało od 8 do 10 godzin. Silnik był mniejszy niż w Pandzie i rozwijał 12,5 KM. Również posiadał manualną skrzynię biegów.

Tak samo jak Panda, był on bardzo drogi - na rynku francuskim kosztował 140 000 franków, co stanowiło grubo ponad dwukrotność ceny najtańszego Cinquecento Younga. Mimo, to we Francji, Włoszech, czy w Szwajcarii, Cinquecento Elettry schodziły całkiem sprawnie - oczywiście, jeżeli można powiedzieć o aucie, które w 4 lata doczekało ok. 100 egzemplarzy.

Jeżeli chodzi o miejsce produkcji, można natrafić na różne teorie. Cinquecento Elettra to hermetyczny twór, przez co nikt dzisiaj nie ma pewnej wiedzy jak ono powstawało - czy w całości w Polsce, czy z bateriami dostarczanymi z zagranicy, czy tylko jako nadwozia, które następnie trafiały do Włoch. Każda z tych opcji brzmi logicznie, ale żadna nie jest potwierdzona.

Więcej o Fiatach przeczytasz tutaj:

Minimalne ulepszenie w Seicento

W 1998 r. wprowadzono następcę jednocześnie dla Pandy i Cinquecento - Seicento Elettra. Wyposażano je w trójfazowy asynchroniczny silnik na prąd przemienny o mocy 40 KM - w takim rodzaju silnika skrzynia biegów nie była już potrzebna. Pozwalał on na rozwinięcie prędkości maksymalnej powyżej 100 km/h, oraz przyspieszenie od 0 do 50 km/h w 8 s. Układ elektryczny umożliwiał częściową regenerację akumulatorów zarówno podczas hamowania, jak i zjazdu ze wzniesień.

Podobnie jak w przypadku poprzednich modeli, sukces tej wersji był bardzo ograniczony, głównie ze względu na krótki zasięg wynoszący około 100 km na pełnym zbiorniku paliwa, ośmiogodzinny czas ładowania akumulatora i wyjątkowo wysoką cenę zakupu.

 class="wp-image-649847"

Jednak Seicento Elettra stanowił spory krok naprzód, ponieważ dzięki umieszczeniu części akumulatorów w tunelu między siedzeniami, nie trzeba było poświęcać tylnego siedzenia i bagażnika, jak to miało miejsce w dwóch poprzednich modelach, a na pokład modło wejść czterech pasażerów. Do tego, taki układ pozwolił na stworzenie modelu Seicento Elettra Van, czyli odmiany dostawczej. Ale co najważniejsze - przez takie rozłożenie ukłądu napędowego, Elettra została jedynym Fiatem Seicento z tylnym napędem.

Ale najważniejsze pytanie brzmi - czy był produkowany w Polsce? No nie do końca. Baza do stworzenia wersji Elettra w postaci nadwozia bez silnika i akumulatorów była owszem produkowana w Tychach, jednak następnie wysyłano je do fabryki we włoskim Arese, gdzie normalnie powstawały Alfy Romeo. Tam montowano do nich silnik elektryczny i baterie.

Produkcję zakończono w 2002 r. na 294 egzemplarzach. Żeby jeszcze coś wycisnąć z tego projektu, w 2001 r. i 2003 r. na bazie Elettry Fiat stworzył jeszcze dwa prototypy napędzane wodorem - odpowiednio H2 Fuel Cell i H2 Down Town. Żaden z nich nie wszedł do produkcji.

Dzisiaj wszystkie z trzech opisanych modeli są poszukiwanymi klasykami - choć lwia część produkcji Cinquecento i Seicento odbywała się w Polsce, bardzo niewielka ilość została sprzedana w naszym kraju. Zdarzają się jednak pasjonaci, którzy chcą ściągać takie samochody do Polski i je restaurować - tak trzeba żyć, mili państwo.

REKLAMA

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-21T18:10:54+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T14:03:30+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-19T10:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T18:06:23+02:00
Aktualizacja: 2025-04-18T12:23:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-17T12:53:58+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA