REKLAMA

To ostatnia chwila, by załapać się na dopłaty do tych samochodów. Później zrobi się drogo

Nadchodzą zmiany w rządowym programie NaszEauto, które zmiotą z planszy kilka modeli. Jeżeli chcesz je kupić z dużą dopłatą, to lepiej się pospiesz.

chińskie auta
REKLAMA

Do tej pory program NaszEauto dotował zakup samochodów elektrycznych, a kryteria opłat były proste - ustalono maksymalną cenę auta, poziomy dopłat i ewentualne bonusy jak np. ten za złomowanie pojazdu. Program cieszy się względnym powodzeniem, beneficjenci narzekają głównie na ślimacze tempo otrzymywania pieniędzy, bo obecnie najpierw należy kupić samochód lub go wynająć, a kwotę dotacji otrzymuje się po kilku miesiącach. To jednak tylko drobnostka, bo przecież każdy z nas poczekałby dwa miesiące na nawet 40 tys. zł. Jednak w programie nadchodzą zmiany.

Ktoś poszedł po rozum do głowy i zauważył, że trochę bezsensowne jest dotowanie chińskich samochodów elektrycznych europejskimi pieniędzmi, skoro te i tak dostają wsparcie od rodzimego rządu - więc za chwilę dojdzie do zmian kryteriów dotacyjnych. Według właśnie konsultowanego projektu dopłatę będzie można otrzymać tylko i wyłącznie samochody nieoclone. A jakie to będą? Te produkowane w Europie, bo cła płaci się za towary pochodzące spoza Unii Europejskiej, chyba że zawarto odpowiednią umowę handlową, która je znosi. W praktyce uderza to wszystkie samochody, które produkowane są w Chinach. Dlatego sprawdźmy, które auta musisz kupić już teraz, bo za chwilę nie dostaniesz na nie ani złotówki dopłat. Potem mogą nawet zniknąć z rynku, bo ich sprzedaż bez dopłat będzie śladowa.

REKLAMA

Na początek bomba - Dacia Spring

Ten mały samochód elektryczny jest najczęściej wybierany przez klientów indywidualnych. Serio, Dacia Spring to hit programu dopłat, tylko leasingi na Teslę ją przebijają, ale już niedługo. To jedno z najtańszych aut elektrycznych, które niestety jest produkowane w Chinach.

Ten model kosztuje od 76 900 zł, co oznacza, że z maksymalną kwotą dopłaty kupicie ją za 36 900 zł. Nic dziwnego, że cieszy się taką popularnością, za tyle to się kupuje 15-letnie premium i modli się, żeby nic się nie zepsuło.

BYD Dolphin Surf - mały, ale wariat

To bezpośredni konkurent Dacii Spring, który również jest chętnie wybierany przez klientów indywidualnych. Małe wymiary, bardzo dobre parametry elektryczne, zasięg, który w zupełności wystarcza na co dzień, ale w trasie nie ma czego się bać i w efekcie mamy przebój. Widuję ich całą masę na ulicach Lublina, a moje miasto raczej wolno się transformuje.

Najpopularniejsza wersja Active za 82 700 zł bez dopłat (42 700 zł po dopłatach) jest aktualnie wyprzedana. Dostępna jest odmiana Comfort za 97 700 zł - i nadal jest kusząca, zwłaszcza że ma aż 507 km zasięgu. Za chwilę przestanie się sprzedawać, bo za 97 tysięcy to się nowego Dustera kupuje.

Leapmotor B10 - chichot losu

To w sumie trochę smuci, ale i bawi jednocześnie. B10 to świeżynka, która właśnie wchodzi do Polski i wyróżnia się fenomenalną ceną. Ten spory SUV (4,52 m długości, 1,89 m szerokości, 2,73 m rozstawu osi) rozwija bazowo 218 KM i do setki rozpędza się w 8 s. Ma świetne wyposażenie, bo nawet podstawa dostała automatyczną klimatyzację (jedna strefa), adaptacyjny tempomat, pompę ciepła, reflektory LED, 6 głośników, panoramiczny dach, 18-calowe felgi i zdalne sterowanie z poziomu aplikacji.

Cena? 119 900 zł, co oznacza, że przy maksymalnej dotacji mówimy o samochodzie za 79 900 zł. I to naprawdę byłby hit dopłat. Niestety nie wiemy, czy uda się mu rozkręcić sprzedaż, zanim nowe przepisy wejdą w życie. Jeżeli szukacie elektrycznego SUV-a za niewielkie pieniądze, to sugeruję już teraz biec do salonu.

MG 4 - ładny, świeży

Do tej pory nie mogę wyjść z podziwu jak SAIC uratował od zapomnienia martwą markę. Benzynowe MG sprzedają się jak złe, nie zdziwię się, gdy za rok zobaczę markę w top 7 polskiej listy przebojów, a tymczasem warto spojrzeć na elektryczne MG 4. Co ciekawe - to właśnie koncern SAIC ma nałożone największe stawki cła, więc i tak prawdopodobnie dokłada do interesu.

_2

Wyróżnikiem MG 4 jest nie tylko wygląd, ale również 7-letnia gwarancja na pojazd (lub 150 000 km). Taka sama gwarancja jest na akumulator, układ elektryczny, perforację nadwozia, darmowy program Assistance w pierwszym roku, a jeżeli będziecie nadal serwisować w ASO, to i w kolejnych latach, a do tego 7 lat bezpłatnych przeglądów. Za 125 200 zł bez dopłat (82 500 zł po dopłatach) otrzymujecie samochód z zasięgiem do 350 km, mocy 170 KM i o naprawdę bogatym wyposażeniu. Jedna z lepszych okazji na rynku.

Tesla Model 3 - zdziwko, co nie?

Powiecie, że chyba mnie pogrzało... ale nie. Samochody amerykańskiego producenta dla Europy powstają w Chinach, w Berlinie produkowany jest model Y. Dlatego podejrzewam, że amerykańscy lobbyści już pracują nad tym, żeby nowe zasady nie wykluczały jednego z najpopularniejszych samochodów elektrycznych.

To najlepsza możliwa relacja ceny do osiągów i innych parametrów. Podstawowy model kosztuje 184 900 zł i co tu dużo mówić - sprzedaje się cudownie. Chociaż gdybym miał kupować dla siebie ten model, to wybrałbym wersję Long Range za 204 990 zł z astronomicznym zasięgiem 702 km. Petarda. Po prostu.

Widzicie, młot rządowych regulacji może naprawdę namieszać na rynku dopłat. Dlatego lepiej nie odkładajcie zakupu w nieskończoność.

REKLAMA

Więcej o samochodach elektrycznych przeczytacie w:

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-09-17T19:38:20+02:00
Aktualizacja: 2025-09-17T12:29:21+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T20:02:31+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T20:00:08+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T19:41:14+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T19:05:46+02:00
Aktualizacja: 2025-09-16T18:10:47+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T20:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T14:02:28+02:00
Aktualizacja: 2025-09-15T10:37:46+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T17:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T14:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T11:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-09-14T10:00:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA