Hongqi to nowe SUV-y i sedany na polskim rynku. Sprawdziliśmy, co mają
"Tanie Chińskie Samochody Premium" - takim hasłem Hongqi będzie próbowało skusić w Polsce klientów, a przynajmniej tak sugeruje lokalna strona tej marki. Zobaczmy więc, cóż to za samochody i z jakimi modelami będą rywalizować.

Ofensywa na nasz rynek będzie przy tym uczciwa, bo w ofercie znajdą się dwa SUV-y i... trzy sedany. Wprawdzie raczej nie potrzeba kosztownych badań rynkowych, żeby stwierdzić, że sedany raczej nie są rozchwytywaną wersją nadwoziową w naszym rejonie, ale trzeba przyznać - niektóre z tych od Hongqi robią wrażenie.
To do rzeczy, znaczy - do samochodów Hongqi.
Hongqi H5

Skromnie w tej ofercie zdecydowanie nie będzie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę rozmiary zewnętrzne oferowanych aut. Nawet pozycjonowany teoretycznie najniżej model H5 ma 4985 mm długości, 1865 mm szerokości, 1465 mm wysokości i rozstaw osi równy 2920 mm.
H5 przerasta więc z łatwością takie rynkowe oczywistości jak Skoda Superb, dodając sobie nawet kilka centymetrów długości w licytacji z najnowszą generacją klasy E. Przegrywa wprawdzie z Mercedesem w kwestii rozstawu osi, ale na parkingu zajmie więcej miejsca.
Pod niektórymi względami bliżej mu jednak do Skody niż do Mercedesa. Pod maską znajdziemy albo silnik spalinowy o pojemności 1.5 (170 KM), albo 2.0 (224 KM). Do wyboru jest tylko i wyłącznie przekładnia automatyczna (7 przełożeń przy 1.5, 8 przy 2.0) oraz napęd na przednią oś.
Patrząc na stronę marki, wygląda na to, że pojazd będzie oferowany w dwóch wersjach wyposażenia, aczkolwiek katalog sugeruje jedną, czyli Comfort. W ramach standardowych dodatków dostaniemy m.in. szyberdach panoramiczny z roletą, bezkluczykowy dostęp, HUD, 8 głośników, elektrycznie regulowany fotel kierowcy, podgrzewane przednie siedzenia, LED-owe reflektory i w sumie wszystko, czego można oczekiwać po aucie tych rozmiarów. W cenniku oznaczono jednak kilka pozycji jako "X", więc zapewne zabraknie nam wentylacji przednich foteli (może w ewentualnej droższej wersji) i... to w sumie tyle.
Hongqi H6

Jeśli mam zgadywać, to o ile H5 miało być bardziej stateczną limuzyną, tak H6 nadal zachowuje czterodrzwiowe nadwozie (ok, jest już liftbackiem, ale wiadomo o co chodzi), ale już z trochę bardziej nowoczesną i agresywną stylistyką. Do tego - zgadliście - jest jeszcze większy, bo o ile większość wymiarów pozostaje bez zmian, o tyle długość rośnie do 4991 mm.
Z oferty znika też jednostka 1.5 i do wyboru będzie wyłącznie 2.0 o mocy 252 KM, łączone z automatyczną przekładnią. Sprint do setki? 7 sekund. Felgi? 19 cali, czyli o 2 cale większe niż w H5.
Trudno jest w tym przypadku znaleźć jakiegoś faktycznego rynkowego konkurenta, szczególnie jeśli mówimy o samochodach marek popularnych. Tak, da się znaleźć szybsze "zwykłe sedany", ale połączenie mocnego silnika z taką stylistyką nadwozia - już tak sobie. W segmencie premium też raczej będzie trudno, bo wszystkie CLE (tak, wiem, jedna para drzwi) czy A5 (już na wymarciu) są zbyt małe, a porównanie do czterodrzwiowego AMG GT jest trochę nie na miejscu (i AMG jest jednak jeszcze większe).
Do wyboru powinna być jedna wersja wyposażenia (Luxury) i właściwie maksymalne możliwe wyposażenie, wliczając w to dyfuzor zapachów i adaptacyjne światła drogowe oraz mijania.
Hongqi H9

Największy sedan tego producenta w polskiej ofercie i przy okazji prawdziwe monstrum o długości 5,14 m. Nie dobijamy więc niestety tym samym do gargantuicznych rozmiarów np. nowej klasy S z przedłużonym rozstawem osi, ale i tak będziemy "więksi" od sporej części tego, co poza nami znajdzie się na drogach.
Do wyboru na start będą dwie wersje wyposażenia (Comfortable i Deluxe) oraz jeden silnik, czyli wspomniane już przy H6 2.0 (hybryda typu mild) o tej samej mocy. W standardzie dostaniemy m.in. matrycowe reflektory, dach panoramiczny, fotele obite skórą Nappa z wentylacją i podgrzewaniem, czterostrefową klimatyzację automatyczną i... zwykły tempomat.
Droższa wersja dorzuci nam Super adaptacyjny tempomat (tak napisali, to przepisałem), HUD-a, czujnik jakości powietrza, rozbudowane oświetlenie ambientowe, a także m.in. masaż z przodu i wentylację oraz podgrzewanie siedzeń z tyłu.
Teoretycznie w gamie jest jeszcze wariant z silnikiem V6 - zobaczymy, kiedy trafi do Polski, bo już wiadomo, że trafi.
Hongqi HS3

HS3 może i wygląda na wielkiego, ale w rzeczywistości o dziwo taki nie jest. Długość auta to w tym przypadku "zaledwie" 4655 mm (2770 mm między osiami), więc mowa raczej o SUV-ie średniej wielkości, ulokowanego rozmiarowo powyżej Audi Q3, ale poniżej Audi Q5. Albo gdzieś przy Skodzie Kodiaq poprzedniej generacji.
Pod maskę HS3 trafi jeden silnik - 1.5T z napędem na przednią oś, generując 170 KM i zapewniając przyspieszenie do setki w średnio imponujące 9,9 s. Do wyboru będzie jedna wersja wyposażenia i jeden typ przekładni - automatyczna, 7-stopniowa. Oraz jeden, monstrualny grill.
Docelowo, jeszcze w tym roku, do gamy ma dołączyć wariant 2.0 z AWD.
Hongqi HS5

Większe auto (4760 mm długości, 2870 mm między osiami), większy silnik (2.0, 224 KM), większe koła (20"), ale za to mniejszy grill. HS5 kusić będzie niekoniecznie skromnością, a tym, że jako jedyny w gamie - przynajmniej na razie - zaoferuje w standardzie napęd na obie osie, a do kompletu dostaniemy - choć to akurat nie jest wielką niespodzianką - automatyczną przekładnię. W tym przypadku o 8 przełożeniach.
Panie, a ile to Hongqi będzie kosztować?
Nie wiadomo, bo póki co zadeklarowano, że:
Strategia marki zakłada, że w przedziale cenowym, w którym konkurencyjne modele dostępne są w wersjach podstawowych, Hongqi zaoferuje samochody z kompletnym wyposażeniem.
W tym momencie pojawia się pytanie, kto ma być bezpośrednią konkurencją dla wymienionych modeli. Jeśli marki premium, to można przyjąć, że H5 startowałby w okolicach 280 000 zł (gdyby miał równać do klasy E), H6 byłby pewnie wyceniony w okolicach 300 000 zł (strzelam, nie wiem, do czego równać), a H9 oscylowałby w okolicach 500 000 zł, aczkolwiek trochę trudno wrzucać mi do jednego worka H9 z 2.0 z nawet bazową klasą S z 6-cylindrowym silnikiem i 5,6 s do setki. Możliwe więc, że cena będzie jednak niższa.
Weselej byłoby, gdyby trochę inaczej porównać te auta do konkurencji i H6 miałby faktycznie być konkurencją dla "starego" A5 - wtedy mówilibyśmy o cenie w okolicach 200 000 zł, a H5 byłoby symbolicznie tańsze. Z drugiej strony - H5 i H6 to raczej rozmiarowo A6, czyli 250 000 zł minimum.
Z HS3 i HS5 też nie do końca wiadomo, co zrobić. Jeśli porównać je do Q3 i Q5, mielibyśmy jakieś 160 i 225 000 zł.
Pozostaje więc niestety tylko i wyłącznie czekanie, aż podane zostaną oficjalne polskie ceny. Bez wątpienia będzie szansa na kawał auta w atrakcyjnej cenie. Pytanie tylko, czy wciąż jest w Polsce potrzeba zakupu sedanów/liftbacków, które stanowią w przypadku Hongqi ponad połowę oferty.