REKLAMA

Oto polskie ceny samochodu, którego pewnie nigdy nie zobaczycie na żywo. Mowa o N°8

DS N°8 to elektryczny następca modelu DS9, którego w Polsce widziałem jedną sztukę w ruchu ulicznym. Stawiam, że i w tym przypadku może zdarzyć się podobnie. A ile kosztuje DS N°8? Już wiadomo.

Oto polskie ceny samochodu, którego pewnie nigdy nie zobaczycie na żywo. Mowa o N°8
REKLAMA

Od 249 tysięcy złotych w górę: tak prestiżowa marka koncernu Stellantis wycenia swój największy i najbardziej luksusowy pojazd. On naprawdę nazywa się nie DS 8, tylko DS N°8, żeby wzbudzić jeszcze większą konfuzję i wprowadzić niespójność z resztą gamy. Zresztą któż w ogóle zna tę gamę? Z wielkim zdziwieniem skonstatowałem, że oni sprzedają w Polsce aż cztery modele, to jest małego DS3, średniego DS4, SUV-a DS7 i teraz jeszcze SUV-a coupe DS N°8. Co jeszcze bardziej niespodziewane, to DS4 i DS7 można mieć nawet z silnikiem Diesla, w N°8 wyboru nie ma – napęd elektryczny jest seryjny w każdej odmianie.

REKLAMA

DS N°8 bazuje na Peugeocie e-408, jest też do niego wizualnie podobny

A polskie ceny – podobne do francuskich. 249 tys. zł to cena modelu Pallas z napędem na przednie koła i standardowym akumulatorem o pojemności 74 kWh. Reszta cen przedstawia się tak:

  • Pallas FWD 74 kWh - 249 000 zł
  • Pallas FWD 97 kWh (Long Range) - 273 500 zł
  • Etoile FWD 74 kWh - 278 500 zł
  • Etoile FWD 97 kWh - 305 000 zł
  • Etoile AWD 97 kWh o mocy 350 KM – 320 000 zł

Etoile od Pallas odróżnia głównie występowanie w serii wyświetlacza przeziernego, matrycowych reflektorów LED i kamer zewnętrznych „widzących” w każdą stronę, a nie tylko do tyłu. Producent twierdzi, że model Long Range z akumulatorem 97 kWh jest w stanie przejechać 714 km między ładowaniami. Jednak z doświadczenia wiem, że realne zużycie energii takiego pojazdu to ok. 18 kWh na 100 km, więc można przyjąć, że bliższa prawdy wartość to ok. 540 km. To i tak bardzo dużo jak na samochód elektryczny.

Ciekawostka: te ceny są zupełnie niezłe

REKLAMA

Może nie zagrożą Tesli, ale nie można też nazwać ich wygórowanymi. Samochody w tym segmencie mniej więcej tyle kosztują. Podobne ceny ma Cupra Tavascan, BMW iX czy VW ID.7 GTX 4Motion. W cenie standardowego DS-a „numer osiem” można mieć Teslę Model Y AWD Launch Edition (trochę drożej), a dla odważnych fanów nowości – BYD-a Sealion. Problem tylko w tym, że to wszystko jest nisza w niszy w niszy. Inżynieryjno-designerski wysiłek marki DS zostanie zmarnowany. Sama marka DS w Polsce ma śladową sprzedaż, a samochody elektryczne w naszym kraju stanowią coś około 3 procent całego rynku. Mamy więc mnożenie zera przez zero, co zapewne przełoży się na sprzedaż również bliską zera – zwłaszcza, że taki DS N°8 może sobie być piękny, luksusowy i dopracowany, ale jest zbyt dziwny. Spadek wartości zapowiada się przerażająco, ale...

Jaki to będzie piękny youngtimer.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-02-27T15:42:50+01:00
Aktualizacja: 2025-02-27T14:52:46+01:00
Aktualizacja: 2025-02-27T13:51:46+01:00
Aktualizacja: 2025-02-27T13:11:22+01:00
Aktualizacja: 2025-02-27T09:47:26+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T20:06:44+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T16:30:24+01:00
Aktualizacja: 2025-02-26T10:07:25+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T19:03:37+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T17:33:43+01:00
Aktualizacja: 2025-02-25T14:19:04+01:00
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA