Gdy słońce grzeje, ładowanie tanieje. Dynamiczne ceny ładowania to nowa rzeczywistość
Dynamiczne ceny ładowania samochodów elektrycznych powoli wchodzą na nasz rynek. Póki co będzie taniej, gdy mocno świeci słońce. Co stanie się później?

Ile kosztuje ładowanie samochodu elektrycznego? Na to pytanie nie da się odpowiedzieć inaczej niż „to zależy”. Potem trzeba zaprosić rozmówcę na kawę, kazać mu wygodnie usiąść i zacząć tłumaczyć. Cena zależy od ładowarki, jej szybkości, sieci, do której należy i jeszcze od kilku innych czynników. Jadąc z miasta A do B pierwszą trasą zapłaci się za ładowanie daną kwotę, ale wracając inną drogą zapłaci się więcej. Albo mniej. Przecież to zależy.
Teraz nadchodzą dynamiczne ceny ładowania
Spółka Polenergia rozwija swoją sieć ładowarek. Otwiera niedługo np. spory punkt na warszawskiej Białołęce. Dodatkowo, robi wakacyjny „prezent” dla kierowców aut EV i hybryd plug-in, obniżając ceny (z 1,97-2,69 zł/kWh na 1,60-1,99 zł/kWh, zależnie od danej ładowarki). To nie wszystko.
W godzinach 11-15 ceny spadają i niezależnie od punktu wynoszą złotówkę za kilowatogodzinę. Dlaczego? O tej porze najmocniej świeci słońce. Polenergia korzysta z dużych farm fotowoltaicznych. Między 11 a 15 produkcja energii jest na nich największa, więc firma obniża ceny. To działanie testowe, przewidziane póki co tylko na lipiec. Jak mówią przedstawiciele firmy, w ten sposób chcą sprawdzić, czy jest sens wprowadzać dynamiczne ceny ładowania.
Obniżki podczas słonecznej pogody są miłe
To logiczne – słońce świeci, energii jest dużo, więc można sprawić, by było taniej. To daje szanse na odciążenie sieci w niektórych porach i optymalne wykorzystanie zasobów. Niestety, dynamiczne ceny ładowania – gdy staną się już normą w różnych sieciach – mogą działać też trochę inaczej. Zamiast zniżki w dzień, zwyżka w nocy? Czemu nie. Zwyżka zimą? Oczywiście. Podniesienie cen w czasie największej podaży, czyli np. podczas wakacyjnych powrotów do domu? Nic prostszego. To byłby sposób na zmniejszenie kolejek do ładowarek i… ostateczne uprzykrzenie kierowcom aut EV dalszych podróży. Podobnych pomysłów można podać jeszcze kilka. Nie da się ukryć, że samochody elektryczne najlepiej ładować we własnym garażu. Tam z kolei taniej jest w nocy. Tak czy inaczej, rozwój sieci zawsze cieszy.
Czytaj również: