REKLAMA

Ten dwusuwowy silnik stworzono dla czołgów. Ale może też trafić do seryjnych samochodów

4 cylindry, 8 tłoków, brak zaworów. Oto nowy silnik Advanced Combat Engine skonstruowany wspólnie przez Cumminsa i Achates Power - trafi do czołgów i innych wozów bojowych, ale nie tylko.

silnik Cummins diesel
REKLAMA
REKLAMA

Mogłoby się wydawać, że dalszy intensywny rozwój wozów bojowych jest obecnie mało istotny. „Przecież mamy już 2020 r.”, a także „wojny można już prowadzić przez internet”, prawda?

Nie jestem specjalistą od militariów, ale zdaję sobie sprawę, że do całkowitego wycofania ze służby sprzętu bitewnego jest jeszcze bardzo daleka droga. Ba – osobiście wątpię, by kiedykolwiek udało się to osiągnąć. A skoro jest zapotrzebowanie na sprzęt, to jest zarazem zapotrzebowanie na jego modernizacje czy nawet całkiem nowe projekty.

W tym miejscu pojawiają się firmy Cummins i Achates Power

Cumminsa wielu z Was zapewne doskonale kojarzy, ponieważ firma ta od lat produkuje silniki m.in. dla ciągników siodłowych, autobusów i innego rodzaju pojazdów. W zeszłym roku marka ta obchodziła 100-lecie swego istnienia.

Zdecydowanie krótszą historię ma Achates Power, które zostało założone w 2004 r. Firma ta jest jednak o tyle ciekawa, że tworzy silniki, w których w jednym cylindrze pracują po dwa tłoki (wały korbowe znajdują się po przeciwległych stronach jednostki napędowej). Nie jest to bynajmniej pomysł nowy, ponieważ już w latach 20. i 30. XX w. z podobnego rozwiązania korzystano w wysokoprężnych silnikach lotniczych Junkers Jumo. Nawet Volvo Trucks pracowało nad tego rodzaju konstrukcją, i to zaledwie kilka lat temu.

Ale po kolei: co ciekawego znajdziemy w Zaawansowanym Silniku Bojowym?

Jak wspomniałem wcześniej, już sama konstrukcja jest nad wyraz intrygująca i na co dzień niespotykana w motoryzacji. Mamy tu do czynienia z wariacją na temat dwusuwowego silnika wysokoprężnego - nie ma głowicy, nie ma zaworów. Wały korbowe obracają się z tą samą prędkością dzięki szeregowi kół zębatych łączących oba wały.

Mało? Jedźmy dalej: ACE to jednostka z doładowaniem typu twincharger. Mamy tutaj nie tylko dwie turbosprężarki, ale i sprężarkę mechaniczną. Znajdziemy tu też rozruszniko-alternator, czyli element spotykany w samochodach będących tzw. miękkimi hybrydami (mild hybrid).

Pojemność skokowa wariantu 4-cylindrowego (8-tłokowego) to 14,3 l, co pozwala na osiągnięcie mocy na poziomie 1013 KM przy 2600 obr./min. Dla porównania, konwencjonalny silnik Cumminsa o podobnej pojemności (14,8-litrowy B903 w układzie V8) osiąga jedynie ok. 750 KM, i to również w silniku z podwójnym doładowaniem. W ACE mamy więc do czynienia z lepszymi parametrami przy bardziej kompaktowej budowie, na czele ze zdecydowanie mniejszą wysokością silnika.

Będą też inne wersje

Jeśli ktoś będzie potrzebować mocy większej niż 1000 KM, to zapewne zainteresuje go 6-cylindrowa wersja o pojemności 20 l. Taki motor będzie oferować ponad 1500 KM.

silnik Cummins diesel

Dzięki modularnej konstrukcji będzie też oczywiście można oferować jednostki o mniejszej pojemności. Wariant 4-litrowy ma generować ok. 300 KM.

Póki co wiadomo, że nowe silniki mają trafić m.in. do wozów bojowych Bradley, a także wozów zabezpieczenia technicznego M88 - to jednak tylko początek.

Tu dochodzimy do zastosowań pozamilitarnych

Nowy dwusuwowy silnik jest też szykowany w wersji o pojemności 2,7 l. Może ona trafić np. do zwykłych samochodów. Mrzonki? Niekoniecznie - już na początku 2018 r. portale zagraniczne rozpisywały się o prototypowym Fordzie F-150 napędzanym tą 3-cylindrową jednostką. Niektórzy z entuzjazmem komentowali, że motor brzmi niemal tak samo, jak kultowe w Stanach Zjednoczonych jednostki Detroit Diesel.

W takim wariancie jednostka napędowa generuje ok. 270 KM i 650 Nm - całkiem nieźle. A skoro wspomnieliśmy już o Detroit Diesel, to nie sposób pominąć amerykańskie trucki - Cummins i Achates Power szykują też silnik na ich użytek. Tutaj pojemność ma wynosić 10,6 l, moc 455 KM, a maksymalny moment obrotowy ok. 2370 Nm.

REKLAMA

Mnie tak czy owak najbardziej w tym wszystkim fascynuje jeszcze co innego: utrzymywanie w ryzach emisji spalin. Nam dwusuwy nadal kojarzą się z Trabantami i Wartburgami, pozostawiającymi za sobą charakterystyczny dymek, a tu proszę - jednak da się stworzyć silnik tego typu, który nie będzie powodować zatrucia u mijanych przechodniów.

Nadal ktoś twierdzi, że w zakresie rozwoju silników spalinowych nic się nie dzieje?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA