Nadjeżdża najnowsze Audi Q7. Oto wszystko, co już wiemy o trzeciej generacji modelu
Audi Q7 trzeciej generacji może pojawić się już pod koniec przyszłego roku. Szerokie nadwozie, wąskie reflektory, sześć cylindrów - oto, czego można się spodziewać po nowym, dużym SUV-ie.
„Nowe Audi Q7”. To hasło pojawiało się w ostatnich tygodniach w mediach motoryzacyjnych wielokrotnie. Wszystko za sprawą liftingu. Duży SUV z Ingolstadt przeszedł ostatnio modernizację - już drugą w dziejach jego drugiej generacji, produkowanej od 2015 roku. Zmiany można uznać raczej za kosmetyczne. Przedłużą życie lubianego modelu, ale nie da się ukryć, że zegar dla Q7 tyka. Kariera rynkowa trwająca niemal dekadę jest długa - nawet w obecnych czasach, kiedy jesteśmy świadkami stopniowego przedłużania życia modelom spalinowym.
Czekamy na Audi Q7 trzeciej generacji
Czy się pojawi? Czy będzie spalinowe? Odpowiedzi na obydwa te pytania brzmią „tak”. Kiedy można się (nareszcie) spodziewać, że Audi Q7 trzeciej generacji trafi do salonów? Oficjalna prezentacja może odbyć się pod koniec 2025 roku. To oznacza wejście modelu do oferty na rok 2026.
Co o nim wiemy? Oficjalnych informacji jeszcze nie ma - ale świat motoryzacji to kraina plotek, domysłów, wniosków i szpiegowskich fotek. Zacznijmy od wyglądu.
Audi Q7 trzeciej generacji nie powinno szokować
Pod względem stylistyki Audi jest najbardziej konserwatywnym z producentów z niemieckiej „trójcy premium”. Kto szuka tu mocnych wrażeń rodem z BMW XM, źle trafił. Nie ma jeszcze zdjęć nowego Q7, ale pojawiły się rendery opracowane na podstawie zdjęć szpiegowskich zamaskowanych egzemplarzy. Kształt nie powinien szokować, detale - również. Jedyny element, który może dzielić opinie, to „dwupoziomowe” reflektory. Czyli na górze mamy wąski LED-owy pasek, a poniżej, bliżej grilla, główne lampy. To element nowego języka stylistycznego Audi, ale do czasu premiery Q7 numer trzy i tak wszystkim już spowszednieje, bo napatrzą się na taki przód w Q6 e-tron.
Wnętrze również ma być podobne do tego z elektrycznego Q6. To oznacza kierownicę o sześciokątnym kształcie, obecność zaawansowanego systemu obsługi głosowej i nawet trzech ekranów. Tak, trzech - jeden za kierownicą, drugi w tradycyjnym miejscu, a trzeci umieszczony tak, by zapewniać rozrywkę pasażerowi (tak, jakby pasażerowie i tak nie klikali przez całą drogę w smartfony). Do tego oczywiście pojawi się jeszcze wyświetlacz head-up z funkcją rozszerzonej rzeczywistości. W środku będzie można poczuć się jak w miejskim centrum monitoringu.
Audi Q7 2026 - gama silników
Dostępne jednostki będą najprawdopodobniej nie tylko spalinowe, ale nawet sześciocylindrowe, a do tego również wysokoprężne. W zaskakująco tradycyjnej gamie (ale przecież nic nie pasuje do wielkiego SUV-a lepiej niż wielki diesel) ma znaleźć się motor 3.0 TDI. Pojawi się też 3.0 TFSI, a za „zieloną” stronę gamy będą odpowiadać hybrydy plug-in. Wbrew tym, którzy wieścili już zmierzch tego typu technologii, modele z wtyczką ostatnio mocno się rozwinęły. Najnowsze odmiany tego typu przejeżdzają nawet 100 km w trybie EV. Q7 nie powinno być gorsze. Obecność wersji SQ7 - niemal pewna (to może być bardzo mocna hybryda), RS Q7 - wątpliwa. Takiej wersji w gamie nigdy nie było.
BMW X5 i X7 podobno przebierają już nerwowo kołami. A my możemy sobie powspominać czasy diesla V12 w Q7. Kiedyś to były czasy.