REKLAMA

Volkswagen T-Roc R wyceniony. Jest tańszy od Golfa R

171 790 zł – co najmniej tyle trzeba szykować na 300-konnego T-Roca R. Volkswagen jest w bardzo wygodnej sytuacji: ten samochód praktycznie nie ma konkurencji.

Volkswagen T-Roc R ceny
REKLAMA
REKLAMA

Czas leci strasznie szybko. Wydawało mi się, że dopiero co tworzyłem wpis na temat zapowiadanego T-Roca R, a teraz sprawdziłem jego datę. To było w lutym. Od zapowiedzi do debiutu minęło więc już sporo czasu i mieliście prawo zapomnieć, co to w ogóle za wóz. Przypomnę to.

Ma silnik 2.0 TSI o mocy 300 KM.

Volkswagen T-Roc R ceny

Jego moment obrotowy to z kolei 400 Nm. Seryjny jest napęd na cztery koła. Nie ma manualnej skrzyni biegów: zamiast tego, zastosowano 7-biegowe DSG. Jeśli chodzi o osiągi, T-Roc R może jechać 100 km/h po 4,9 s od startu. Prędkość maksymalna została ograniczona do 250 km/h.

Co jeszcze warto wiedzieć? Chociażby to, że ma obniżone zawieszenie względem „zwykłego” T-Roca. Można całkowicie wyłączyć ESP, a to, jak ten wóz jeździ, dopracowywał sam Petter Solberg. Gdzie? Oczywiście na Nurburgringu.

Przejdźmy do cen.

Za wspomniane 171 790 zł otrzymuje się wersję bazową. Jest już nieźle wyposażona: ma m.in. reflektory LED, asystenta utrzymywania pasa ruchu i aktywny tempomat. Ale większość klientów i tak będzie chciała dokupić parę elementów.

Volkswagen T-Roc R ceny

Pobawmy się konfiguratorem. Na wstępie wita nas spory wybór interesujących lakierów: oprócz „klasycznego” dla wersji R niebieskiego, jest też np. pomarańczowy albo żółty „Kurkuma”. Kosztują od 2080 do 2710 zł.

Zamiast seryjnych felg 18-calowych można wybrać też 19-calowe, za dopłatą 3710 zł. Za to tapicerka skórzana za 9320 zł to już chyba lekka przesada.

Często wybierany będzie Pakiet Drogowy.

Kosztuje 2590 zł i zawiera m.in. elektrycznie składane lusterka, pakiet asystentów jazdy i czujnik automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania.

Wielu klientów „kliknie” też zapewne Pakiet Komfort, zawierający m.in. nawigację, podgrzewanie foteli i rozpoznawanie znaków drogowych (3450 zł).

Volkswagen T-Roc R ceny

Co jeszcze da się dokupić? Chociażby kamerę cofania (980 zł, warto) albo zestaw audio Beats (2120 zł, ale pewnie jest przebasowany, szkoda pieniędzy). Dla niektórych „obowiązkowy” jest system Keyless (1710 zł), a dla innych adaptacyjne zawieszenie (3670 zł).

Mamy więc okolice 185 tysięcy złotych.

Największą dopłatą w cenniku jest „Układ wydechowy - tylny tłumik i podwójne rury wydechowe po lewej i prawej stronie, z tytanu”. Zapewne kryje się pod tym układ firmowany przez Akrapovica. Kosztuje ponad 16 tysięcy złotych. Czy warto? Jeżeli ktoś lubi straszyć przechodniów strzałami podczas zmiany biegów, pewnie warto. Ja wolałbym za te pieniądze pojechać na dobre wakacje. Ale ta opcja na pewno będzie popularna: ludzie kupujący 300-konnego crossovera raczej lubią, gdy się na nich patrzy.

Volkswagen T-Roc R ceny

Czy ten wóz ma konkurencję?

Pierwszy i chyba najgroźniejszy konkurent T-Roca R stoi tuż obok niego w salonie. Mowa o Golfie R, który ma taki sam układ napędowy, identyczną moc, ale za to jest odrobinę szybszy. Zapewne też lepiej się prowadzi, dzięki niżej umieszczonemu środkowi ciężkości. Za zakupem T-Roca przemawia za to jego „świeżość” i… nieco niższa cena (171 790 zł kontra 174 990 zł). Kto wygra? Póki co pewnie T-Roc. A gdy na rynek wejdzie nowy Golf R… wtedy role mogą się odwrócić.

Omawiany model na pewno będzie rywalizował też z innymi hot hatchami, takimi jak Leon Cupra czy nadchodzący Focus RS. Ale jeżeli chcemy skupić się wyłącznie na szybkich crossoverach, wybór na rynku robi się… prawie żaden.

Schodzącego Mercedesa GLA 45 AMG nie ma już w ofercie. Być może u dealerów zostały jakieś pojedyncze sztuki, ale to i tak już leciwy (mimo że bardzo mocny) model. Spokrewnionego z Volkswagenem Audi SQ2 jeszcze nie ma. Co zostaje? BMW X2 M35i, które ma bardzo podobną moc (306 KM) i identyczne osiągi (4,9 s do 100 km/h). Ale jest sporo droższe, bo bazowo kosztuje 231 600 zł. To tyle, co T-Roc R ze wszystkimi dodatkami… albo i jeszcze więcej.

Co jeszcze? Może Cupra Ateca, ale jest jednak większa. Może Audi Q3 45 TFSI, ale jest sporo słabsze (230 KM). Podobnie jak Volvo XC40 T5. Kiedyś był jeszcze Nissan Juke Nismo RS, ale też miał mniejszą moc.

Wygląda na to, że Volkswagen jest pierwszy.

W segmencie szybkich crossoverów „nie-premium” T-Roc R jest póki co sam. Pewnie nie na długo. Konkurenci już myślą nad swoimi odpowiedziami. Plotkuje się o Hyundaiu Konie N, a gdy byłem na prezentacji nowego Nissana Juke’a i zapytałem o wersję Nismo, przedstawiciel marki tajemniczo się uśmiechnął i powiedział, że jej „nie wyklucza”.

REKLAMA

Ale jak na razie pozostaje albo Volkswagen, albo spora dopłata do BMW. Choć ja polecam jeszcze inne rozwiązanie: kupno zwykłego hot hatcha. T-Roc R i tak jest obniżony i ma wielkie felgi, więc nie poradzi sobie poza asfaltem i pewnie zawiśnie na pobliskim krawężniku.

Ale jest modny. No tak, rozumiem...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA