Oto Volkswagen T-Roc R. Ma 300 KM i wydech Akrapovicia

Po co kupować SUV-a z obniżonym zawieszeniem i niskoprofilowymi oponami? Dlaczego nie można po prostu kupić sobie modelu kompaktowego, który będzie jeszcze lepiej jeździł na zakrętach?

Oto pytania, które zawsze pojawiają się w przypadku premiery nowej, sportowej lub usportowionej wersji SUV-a czy crossovera. Wygląda na to, że jedyna sensowna odpowiedź na nie brzmi „bo tak”. Klienci wybierają takie wozy, bo mogą. No i chcą się wyróżnić, a oferta rynkowa coraz częściej im to teraz umożliwia. Oto nowy rywal klasycznych hot hatchy. Przy okazji: jeden z najmocniejszych.

Przed jego premierą pojawiały się plotki, jakoby mógł być napędzany nowym silnikiem z pięcioma lub sześcioma cylindrami. Jeżeli taki silnik się jednak w ogóle pojawi, to najprędzej w nadchodzącym Golfie R ósmej generacji. T-Roc musi „zadowolić się” takim układem napędowym, jaki pracuje w obecnym szybkim Golfie.

Mowa o silniku 2.0 TSI. W tym wypadku ma on 300 KM i 400 Nm. Prędkość maksymalna została elektronicznie ograniczona do 250 km/h. Skrzynia biegów to DSG o siedmiu przełożeniach. Seryjny jest też napęd na cztery koła 4Motion.

To oznacza, że taki T-Roc jest o 0,3 s wolniejszy od Golfa R. Ma za to identyczny, co w topowym Golfie Performance układ hamulcowy z tarczami o średnicy aż 17 cali (co oznacza, że najmniejsze dostępne felgi mają o cal więcej). Ma też obniżone w stosunku do „zwykłego” T-Roca zawieszenie, ale producent nie podaje, o ile. No cóż – nawet w słabszych wersjach to nigdy nie był samochód, którym można jeździć w terenie.

Jednym z najciekawszych elementów nowego modelu jest układ wydechowy z elementami z tytanu stworzony przez znaną firmę Akrapović. Można się więc spodziewać donośnych strzałów przy zmianach biegów. Jeszcze ciekawsza jest możliwość całkowitego wyłączenia ESP.

Jeśli chodzi o prowadzenie, Volkswagen podaje, że było dopracowywane na Nurburgringu, między innymi przy udziale Pettera Solberga.

…widoczne są też między innymi nowe wzory felg aluminiowych i lotka nad tylną klapą. Tylko w wersji R będzie dostępny charakterystyczny dla szybkich Volkswagenów lakier Lapiz Blue. Taki T-Roc będzie też występował w białym, czerwonym, czarnym, szarym, srebrnym, a także w żółtym i pomarańczowym. Do każdego z tych lakierów można dobrać dach malowany na czarno.

Zwłaszcza że w tej chwili T-Roc R nie ma jeszcze konkurencji wśród modeli innych niż z segmentu premium. Do czasu: bo Hyundai szykuje Konę N, a poza tym pojawią się też pewnie inne, szybkie, podniesione modele. Bo to murowany przepis na hit rynkowy.

Premiera T-Roca R będzie miała miejsce podczas salonu w Genewie. Pierwsze egzemplarze trafią do klientów latem.