Toyota zrobiła symulator odpalania auta z korby, albo coś jeszcze gorszego
Nabraliśmy was z tą korbą, ale prace nad udawaniem zmiany biegów w samochodzie elektrycznym są prawdziwe. Toyota idzie po bandzie.
Uwielbiam samochody elektryczne za to, że przyspieszenie pojawia się od razu po wciśnięciu pedału, a sama jazda jest niebywale płynna. Wystarczy wrzucić D i można jechać w świat, aż wystarczy prądu. Z tej łatwości była bardzo zadowolona moja żona. Tak to już jest, że lepsze rozwiązania wypierają gorsze. To dlatego taką popularnością cieszą się automatyczne skrzynie biegów, które za chwilę sprawią, że manuala będzie można zamówić albo w najtańszych egzemplarzach, albo w samochodach sportowych. A wtedy cała na biało wchodzi Toyota, która właśnie testuje udawanie zmiany biegów w samochodach elektrycznych.
TADAM:
Udawanie zmiany biegów w samochodach elektrycznych ma poprawić odczucia z jazdy
Okazuje się, że albo klienci Lexusa (marki premium należącej do Toyoty) są wyjątkowymi tradycjonalistami i tęsknią za manualną skrzynią biegów, albo Toyota bohatersko rozwiązuje problem, którego nie zna nikt inny. Z wypowiedzi głównego inżyniera zelektryfikowanych Lexusów Takashiego Watanabe wynika, że prace nad symulowaną manualną skrzynią biegów trwają już trzy lata. Na filmie widzimy, że kierujący zmienia biegi jak w manualu, jest nawet dźwięk wbijania przełożenia i zmiana wycia silnika. To wszystko jest udawane. Ale to jeszcze nie koniec. Lexus tak się poważnie wziął do udawania, że egzemplarz prototypowy ma trzy pedały i obrotomierz, który oczywiście nie jest powiązany z obrotami silnika elektrycznego. Żeby zmienić bieg, trzeba wcisnąć sprzęgło. Mózg wybucha.
Opracowaliśmy technologię, żeby pogorszyć nowoczesne i lepsze rozwiązania
Nie rozumiem, po co kierowca samochodu elektrycznego miałby zmieniać biegi? Równie dobrze Toyota mogłaby wprowadzić symulator odpalania samochodu z korby. Nie ma to żadnego sensu, ale za to można zarobić kilka dodatkowych jenów na specjalnej opcji dla klientów. Po to rozwijamy motoryzację, żeby poprawiać obcowanie z nią, żeby jazda samochodem była łatwiejsza. Tymczasem Toyota doszła do wniosku, że powrót do starych rozwiązań jest tym, na co czekają klienci.
A może mamy tu sytuację jak ze słynnymi zegarkami Toyoty, Po prostu zamówili bardzo dużo lewarków do zmiany biegów, mają zapas na 30 lat i muszą się ich pozbyć.