Drogi prąd uderzy w samochody elektryczne. Taryfa ochronna tylko to podkreśla
Dziękujemy, kapitanie oczywisty, wiemy, że droższy prąd nie przysporzy samochodom elektrycznym popularności. Nie wiecie tylko, że żaden samochód elektryczny nie ma szans załapać się na taryfę ochronną.
Jedną z zalet samochodów elektrycznych jest możliwość taniego przemieszczania się. Do dziś pamiętam czyjąś relację z wakacji, której głównym punktem było to, że podróż do Chorwacji kosztowała 16 zł. A może to było 60 zł i wcale nie pamiętam tak dobrze. Sedno jest takie, że dzięki taniemu ładowaniu samochodu elektrycznego można jeździć za pół darmo, jeśli oczywiście pominiemy koszt zakupu nowego, elektrycznego samochodu. To niedługo się zmieni.
Jarosław Kaczyński zapowiedział taryfę ochronną na prąd. Cytuję go za radiem Zet:
Plan stworzenia takiej taryfy potwierdziła później Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Z pozoru brzmi to jak działanie sprzyjające popularności samochodów elektrycznych, bo niby prąd nie zdrożeje, ale niestety tak nie jest. Taryfa ochronna pokazuje, że stanie się zupełnie odwrotnie. Możliwość taniego jeżdżenia zostanie poważnie ograniczona.
Średnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym
2000 kWh: tak określona została granica zamrożenia cen, bo takie ma być średnie zużycie energii w polskim gospodarstwie domowym. Dość istotnym szczegółem jest, czy ceny będą chronione dla tych, którzy wyrabiają się w zużyciu rocznym do 2000 kWh, czy po prostu każdy z podstawową taryfą zapłaci mniej do tego poziomu zużycia, a powyżej cena będzie rynkowa. Podobnie jak ważna jest sprawa rzeczywistego średniego rocznego zużycia.
W 2000 kWh zużytej energii wyrobić się jest trudno. Na pewno problem z tym będzie miała trzy lub czteroosobowa rodzina. Dla wielu rodzin 2000 kWh to pobór bardziej półroczny, a nie z całego roku. Jest też wyraźna różnica między zużyciem w mieszkaniach, a domach wolnostojących.
W 2020 r. w porównaniu do roku poprzedniego zużycie energii elektrycznej na 1 odbiorcę (gospodarstwo domowe) w Polsce wzrosło o 1,6% i wyniosło 1 996 kWh, przy czym w miastach wyniosło 1 752,5 kWh (wzrost o 1,6%), a na obszarach wiejskich 2 486,2 kWh (wzrost o 1,7%) - z komunikatu GUS
Z danych GUS za 2018 rok wynika, że gospodarstw zużywających powyżej 2000 kWh było sporo. Zużycie energii na wsi, czyli w domach wolnostojących, jest wyraźnie większe niż w miastach. A to w domach wolnostojących samochód elektryczny ma najwięcej sensu.
Najlepiej ładować się domu
Ładowanie samochodu elektrycznego z domowego gniazdka to najlepsza forma ładowania, bo najtańsza i najwygodniejsza. Dostępność gniazdek elektrycznych powoduje, że samochód elektryczny jest dobrze posiadać, gdy posiada się też dom, a nie mieszkanie w bloku. Wyrobienie się w rocznym zużyciu energii elektrycznej w postaci 2000 kWh jest w domu raczej nie możliwe.
Nawet, jeśli przyjmiemy, że gospodarstwo domowe w takim domu faktycznie zużyje tylko 2000 kWh, to i tak robi się nieciekawie. Do zużycia prądu w gospodarstwie domowym trzeba dodać jeszcze to, co zużyje samochód elektryczny.
Ile prądu zużywa samochód elektryczny?
To zużycie jest zależne od modelu. Dla uproszczenia możemy przyjąć, że rocznie taki samochód przejedzie 10 tys. kilometrów, a jego średnie zużycie energii na każde 100 kilometrów to wartość pomiędzy 15 a 20 kWh. W ten sposób do rocznego zużycia w gospodarstwie możemy doliczyć dodatkowe 1500 lub 2000 kWh. Wychodzi drugie tyle, co zakładane przez rząd średnie zużycie energii elektrycznej w gospodarstwie domowym. Tego już na pewno nie obejmie dopłata. Samochód elektryczny będzie ładował się prądem drogim.
Cena energii po przekroczeniu granicy 2000 kWh?
Powyżej tego zużycia na pewno prąd będzie kosztował drożej. O ile drożej, tego jeszcze nie wiemy, ale ceny będą już rynkowe, bez taryfy ochronnej. Należy zakładać, że nie będzie to podwyżka rzędu 10 czy 20 proc., bo wtedy rząd nie bawiłby się w żadne taryfy ochronne.
Najdroższą formą ładowania samochodu elektrycznego jest korzystanie ze stacji ładowania prądem stałym. W sieci Greenway 1 kWh, przy mocy ładowania powyżej 100 kWh i bez żadnego abonamentu, kosztuje obecnie 2,73 zł. Miejmy nadzieję, że tyle za prąd w domu płacić nie będziemy. Z najwyższym abonamentem, tę samą moc ładowania otrzymamy za 1,58 zł. Najtaniej możemy w sieci Greenway skorzystać z prądu przemiennego za 1,02 zł za jedną kWh. Czy to już bardziej realne ceny, jakie może osiągnąć prąd na rynku i dla jakich jest sens ogłaszać taryfy ochronne?
Kiedy będzie za drogo na samochód elektryczny?
Z cenami na tym poziomie samochód elektryczny traci na atrakcyjności, ale nie traci jej ostatecznie. Wszystko zależy od ceny prądu. Dopóki ceny za 1 kWh nie przekroczą 2 zł, to trudno będzie kosztami ładowania dogonić samochód spalinowy zużywający około kilka litrów paliwa na setkę. Ale to nie o pojedynek na grosze chodzi kierowcom samochodów elektrycznym. Dlatego na domach instalują panele fotowoltaiczne.
Czy samochody elektryczne uratuje fotowoltaika?
W teorii korzystanie z energii płynącej ze słońca za pośrednictwem paneli fotowoltaicznych nie ma wad, ale energia od słońca nie jest za darmo. Ponieść oczywiście należy koszt instalacji i czekać na zwrot inwestycji. Żeby w pełni korzystać z jej dobrodziejstw należy mieć magazyn energii, a na to rozwiązanie decyduje się niewiele osób, ze względu na wysokie koszty. Wyprodukowaną przez panele energię w większości oddają więc do sieci i kupują ją z powrotem na korzystniejszych warunkach niż pozostali konsumenci. Czy cena, po jakiej będzie się odkupywać energię w przyszłości pozostanie atrakcyjna?
Należy uprzejmie przyjąć, że tak, bo inaczej decyzja o zakupie elektrycznego samochodu będzie coraz trudniejsza. Niestety, to tylko myślenie życzeniowe. Zasady rozliczania prądu z instalacji fotowoltaicznej zmieniły się ostatnio na mniej korzystne, ale to zupełnie nie szkodzi. Bez instalacji fotowoltaicznej będzie można zapomnieć o tak tanim ładowaniu samochodu elektrycznego, jak do tej pory.
Taryfy ochronne nie chronią samochodów
Można powiedzieć, że tarcza taryfa ochronna powinna zachęcać do zakupu elektrycznego samochodu, bo prąd przynajmniej w części będzie tańszy. Niestety, sam fakt jej ogłoszenia może dać na wstrzymanie osobom zainteresowanym zakupem takiego samochodu. Nie wiemy, ile będzie kosztował prąd po cenie rynkowej, a w taryfie ochronnej ładowanie samochodu elektrycznego na pewno się nie zmieści. Nikt nie kazał nam ostatnio rzadziej tankować, gdy drożało paliwo. Zamiast ograniczeń otrzymaliśmy promocje. Podobnie, nie mamy poniechać ogrzewania mieszkań, mamy palić, prawie czym chcemy. Tylko przy zużyciu prądu będzie trzeba się ograniczać. To nie jest dobra wiadomość dla samochodów elektrycznych.
Zdjęcie główne: EV Solar Kits