Te SUV-y są tańsze niż Dacia Duster. Niektóre nazwy mogą zaskoczyć
Dacia zaskarbiła sobie sympatię milionów kierowców i w Polsce wypracowała sobie opinię najtańszego dostępnego SUV-a. Czy jednak na pewno nadal tak jest?
Nowa generacja Dustera bez wątpienia wygląda świetnie. Czy jest równie świetnym samochodem - to akurat temat mocno dyskusyjny. Bezdyskusyjne jest natomiast to, że wciąż nie kosztuje fortuny i kojarzy się z "tym SUV-em, którego powinniśmy kupić, jeśli nie chcemy przepłacać", co zresztą działa nawet w przypadku członków naszej redakcji.
Można jednak zadać pytanie, czy faktycznie to dalej najtańszy możliwy i najtańszy sensowny wybór? W końcu czasy, kiedy Duster startował od - abstrakcyjnych dzisiaj - niecałych 40 000 zł, dawno już za nami.
Ile teraz kosztuje nowa Dacia Duster?
W najtańszej odmianie - 79 900 zł. Za takie pieniądze teoretycznie dostaniemy wersję Essential z silnikiem 1.0 LPG (100 KM). Wyposażenie obejmuje m.in. fotele regulowane na wysokość, czujniki parkowania z tyłu, światłą ECO LED, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, manualną klimatyzację, składaną i dzieloną tylną kanapę, centralny zamek, kierownicę pokrytą skórą ekologiczną, stalowe felgi i tylne szyby na korbkę.
Wnętrze w tej odsłonie wygląda zdecydowanie depresyjnie, choć pewnie znajdą się i tacy, którzy znajdą tutaj piękne i bezpośrednie odniesienia do nurtów minimalistycznych. Możliwe, że chodzi o chęć minimalizacji czasu spędzonego w takim wnętrzu:
Problem z takim bazowym Dusterem jest tylko jeden.
Tak, to prawda - trudno znaleźć dla niego bezpośrednią konkurencję ceną, szczególnie tańszą. Jest MG ZS, ale on jest tańszy tylko symbolicznie, jest BAIC Beijing 3, ale spróbujcie to potem sprzedać, i jest jeszcze Citroen C3 - znacznie tańszy, ale to kompletnie nie ten segment.
W kategorii "najtańszy sensowny SUV, ale patrzymy tylko na suchy cennik" - Duster więc wygrywa. Niestety na próżno szukać np. gotowych do odbioru bazowych Dusterów, a i w salonach podejście bywa raczej chłodne i argumentem jest to, że będziemy długo czekać, a potem dostaniemy auto, którego nikt nie będzie chciał od nas odkupić.
Obstawiam więc, że nawet jeśli przyjdziemy do salonu z myślą o podpisaniu umowy na wersję ekstremalnie bazową, to sprzedawcy uda się przekonać nas do lepszego wyposażenia. Aczkolwiek - dalej daję w tej niższej kategorii punkt Dusterowi i jeśli szukacie najtańszego SUV-a, to nie macie wyboru.
Duster Expression, czyli wybór rozsądny (i pewnie najpopularniejszy)
Płacimy tutaj już co najmniej 87 900 zł (czyli dopłata jest względnie niewielka), ale dostajemy m.in. centralny wyświetlacz z systemem multimedialnym, elektrycznie sterowane tylne szyby, kamerę cofania i aluminiowe felgi. Do tego wnętrze zaczyna wyglądać jak w samochodzie osobowym, a nie użytkowym, a i nawet znalazło się trochę farby, żeby pomalować... pozycje na gałce zmiany biegów. Premium.
Expression daje nam też szansę na wybór innego silnika niż 1.0 z LPG. Na liście opcji mamy TCe 130 (96 400 zł), TCe 130 4x4 (109 400 zł) i Hybrid 140 (111 400 zł).
Co ciekawe, zaryzykowałbym stwierdzenie, że wolałbym właśnie tę wersję wyposażenia, ale z TCe 130 (nawet bez 4x4), bo i wyposażenie znośne, i silnik w porządku. Patrząc jednak na to, co zamawiają dealerzy na stan, bardziej oczekiwanym połączeniem jest 1.0 z LPG (14 sekund do setki!) i... możliwie jak najwyższa wersja wyposażenia. Czyli Extreme albo Journey, ale z bazowym silnikiem, co ma zresztą dość logiczne wytłumaczenie - dopiero w tych odmianach pojawia się automatyczna klimatyzacja i faktycznie jest to coś, czego mogą oczekiwać klienci w 2024 r.
Kusząca jest też bez wątpienia cena w połączeniu z tym, co dostajemy - m.in. automatyczną klimatyzacją i dostępem bezkluczowykom. Kombinacja Eco-G 100 z którąkolwiek wersją wyposażenia utrzymuje nas poniżej poziomu 100 000 zł.
Tutaj zaczyna się drugi problem Dustera.
Czyli jeśli chcemy cokolwiek innego niż 1.0, to zbliżamy się o włos do granicy 100 000 zł. Expression TCe 130 to wspomniane już 96 400 zł, Extreme i Journey - 102 400 zł. Jeżeli jesteśmy na tyle odważni, że chcemy i najwyższe wersje wyposażenia (czytaj klimatyzacja automatyczna), i Hybrydę (czytaj: jedyny automat w gamie), to dobijamy już do 117 400 zł.
Przyjmijmy więc, że występują trzy "główne" konfiguracje, które warto rozważać - i nie jest to wersja całkowicie podstawowa:
- Dacia Duster 1.0 Extreme - 93 900 zł (bo automatyczna klimatyzacja)
- Dacia Duster TCe 130 Expression - 96 400 zł (bo silnik, który będzie się jako tako odpychał)
- Dacia Duster Hybrid 140 Extreme - 117 400 zł (bo automatyczna klimatyzacja, automatyczna skrzynia i hybryda, która teoretycznie będzie w cyklu mieszanym palić 4,9 l na setkę).
To teraz w końcu można zerknąć, jacy są konkurencji, którzy mogą być tańsi. Przy czym, uwaga, pojawią się też pojazdy ze stocku, bo o ile w przypadku Dustera stock ma albo cenę z katalogu, albo wręcz momentami wyższą, o tyle konkurencja już lubi zaoferować coś taniej.
Audi Q2
Przegląd zaczynamy dość absurdalnym rywalem, czyli... najmniejszym SUV-em/crossoverem od niemieckiej marki premium. Teoretycznie między tymi modelami zieje cenowa przepaść (Q2 - start od ponad 130 000 zł), ale wersje "z placu" można kupić od 113 552 zł (zamiast cennikowych 141 940 zł).
Oczywiście na specjalny prestiż nie możemy tutaj liczyć, bo Q2 - będące cenowo rywalem Dustera Extreme/Journey z hybrydą i automatem - może zaoferować jedynie 3-cylindrowe 1.0 TFSI o mocy 116 KM i manualną, 6-stopniową przekładnię. Gdybyśmy chcieli zautomatyzować zmianę przełożeń i przy okazji napędzać się 150-konnym TFSI, musimy już wydać minimum 125 024 zł. W sumie nie brzmi to źle, bo w pakiecie dostaniemy przyspieszenie do setki w 8,6 s, czyli wyraźnie szybciej niż w Dusterze.
Niestety Audi będzie nie tylko zauważalnie mniejsze (ok. 4,2 m, przy 4,34 m Dustera), ale też nie możemy liczyć na szokująco dobre wyposażenie. Z drugiej strony - losowy przykład za 115 144 zł ma m.in. ogrzewane przednie fotele, oświetlenie ambientowe, dwustrefową klimatyzację automatyczną, fotele przednie z elektryczną regulacją podparcia lędźwiowego, elektrycznie zamykaną i otwieraną klapę bagażnika, automatycznie przyciemniane lusterko wewnętrzne i jeszcze kilka innych dodatków.
Renault Captur
Renault Captur na dobrą sprawę już na start nie jest wyraźnie droższy od Dustera. Odmiana benzynowa kosztuje minimum 86 800 zł, a z LPG - 89 900 zł. Można się oczywiście spierać, że to wcale nie taka mała różnica, ale sekret tkwi w tym, że w Capturze... można dokupić automatyczną klimatyzację, nawet w podstawowej wersji. Co oznacza, że można kupić benzynowego Captura za 88 900 zł i cieszyć się "automatem", podczas gdy najtańszy Duster z tym dodatkiem będzie nas kosztował ponad 93 000 zł. Jeśli więc komuś zależy na tym dodatku - a powinno - to przykro mi, ale Captur wychodzi taniej.
Captura możemy też skonfigurować w wersji mild hybird o mocy 160 KM i nie będziemy musieli sami zmieniać biegów (EDC), co będzie nas kosztowało 113 900 zł (dla wersji techno), czyli... znowu mniej niż Duster z automatem, przynajmniej jeśli pominiemy, że taki Duster ma "pełnoprawną" hybrydę i zależy nam po prostu na to, żeby nie machać lewarkiem. Oczywiście Captur "full hybrid" będzie już od Dustera droższy.
Trzeba przy tym pamiętać, że Captur też jest autem mniejszym od Dustera. Różnica nie jest tutaj tak duża jak w przypadku Q2 (Captur - 4,24 m), ale to nadal kilkanaście centymetrów.
Skoda Kamiq
Na start, przynajmniej według obecnego, promocyjnego cennika, 82 700 zł, więc w sumie dość blisko Dustera, nawet w jego bazowej odmianie, przy czym w "bazowym" Kamiqu za wiele ciekawego nie znajdziemy i nawet automatycznej klimatyzacji tu zabrakło.
Ciekawsze mogą być trzy wersje - Selection 1.0 za 94 800 zł, bo mamy już tutaj m.in. automatyczną klimatyzację, Selection 1.0 DSG za 105 800 zł (bo automat) i Selection 1.5 150 KM DSG za 112 450 zł (szybkawe i 2x automat). Czyli, odpowiednio, rywale dla Dustera 1.0 Extreme i dwa razy rywal dla Dustera "w automacie".
Oczywiście, po raz kolejny, Kamiq jest mniejszy (4,25 m) i bezdyskusyjnie nie wygląda tak zadziornie i terenowo jak nowy Duster. Z drugiej strony - chyba jednak wolałbym się wybrać w podróż Kamiqiem niż Dusterem, przykro mi.
Hyundai Bayon
Na start, według aktualnego konfiguratora - 89 900 zł, czyli wyraźnie więcej niż za otwierającego cennik Dustera. Na plus można zaliczyć obecność systemu multimedialnego z dużym ekranem, kamerę cofania i może trochę mniej depresyjne wnętrze, choć raczej wielkiej radości w nim nie widać. Nie widać tutaj tez przesadnego wyboru, jeśli chodzi o jednostki napędowe, bo jedyna opcja to 1.2 MPI o mocy... 79 KM. To tak jakby jednak nie.
Można też w tym momencie zadać pytanie, po co istnieje ekstremalnie biedna wersja Pure, skoro za 91 900 zł mamy odmianę Moder, gdzie dostaniemy chociaż kierownicę obszytą skórą, aluminiowe felgi i sterowane elektrycznie okna. Ta wersja pozwoli nam też wybrać przekładnię 7DCT dla silnika 1.0 T-GDI, co wprawdzie winduje cenę do niemal równych 100 000 zł, ale... i tak wychodzi taniej niż Duster z przekładnią automatyczną. Tak, Duster to hybryda, ale jeśli ktoś po prostu nie chce machać drążkiem - wychodzi taniej.
Niestety, jeśli chcemy mieć automatyczną przekładnię i automatyczną klimatyzację, to trzeba już wybrać odmianę Smart i wtedy wskakujemy na 106 400 zł. Dalej taniej, aczkolwiek - to się zaczyna trochę monotonne - tak, Bayon jest mniejszy niż Duster (4,18 m).
Suzuki Vitara
TOP 1 najmniej ekscytujących samochodów na świecie, ale... jednocześnie jedno z niewielu aut w tym zestawieniu, które można zamówić z napędem 4x4. Wprawdzie nie brałem takiego wariantu pod uwagę wcześniej, ale warto wspomnieć, że Vitara 4WD kosztuje teraz w promocji 115 900 zł, natomiast Duster 4x4 - 109 400 zł. Czyli może nie jest taniej, ale jest blisko.
Czy jednak są wersje Vitary tańsze niż Duster? Można znowu celowa w automatyczną przekładnię - najtańsza Vitara, w której nie trzeba machać ręką, kosztuje w promocji 110 900 zł, czyli taniej niż Duster - tak, wiem, hybryda - z takim samym udogodnieniem. W ofercie dostępna jest też opcja na automat i 4x4 (za 122 900 zł), czego w Dusterze nie uświadczymy.
Można też na koniec zapytać, czy coś jeszcze różni Vitarę od Dustera i tak, odpowiedź brzmi: rozmiar (4,19 m w przypadku Vitary).
Seat Ateca
Jedyny model z tej listy, który faktycznie może pod względem wymiarów rywalizować jak równy z równym z Dusterem. Jednocześnie ma dość dziwaczny cennik, więc przyjrzyjmy się ciekawym egzemplarzom "z placu".
Z ciekawszych propozycji - za nieco mniej niż 114 000 zł możemy mieć wersję Style z silnikiem 1.5 TSI, automatyczną klimatyzacją i sporym pakietem dodatków, ale... bez automatycznej przekładni. Te pojawiają się dopiero w okolicach 118 000 zł, więc niewiele powyżej hybrydowo-automatycznego Dustera, ale trudno zrobić fikołka, który wykaże, że jest taniej.
Da się natomiast w okolicach 93 000 zł znaleźć Atecę z 1.0 TSI i automatyczną klimatyzacją, czyli jesteśmy odrobinę poniżej ceny Dustera. Ok, udało się, dobra robota, nawet jeśli to trochę naciągane.
To jak jest z tym Dusterem? Tani czy już nie?
Dalej tani, a to do tego z gazem w najtańszych wersjach silnikowych, więc w sumie nie ma się czego czepić. Do tego dość mocno gra swoimi wymiarami zewnętrznymi, nawet jeśli część z nich wynika po prostu z oplastikowienia wszystkiego, co się da. Ach, no i wygląda dobrze, nie można się przed tym bronić.
Z drugiej strony - cennik skonstruowany jest tak, że niektóre odmiany, zwłaszcza jeśli ktoś ma sprecyzowane potrzeby i nie jest to tylko "koła i dach", nie wydają się już tak szaleńczo atrakcyjne. Szczególnie w wersji "z automatem" sporo będzie zależeć na tym, czy liczy się dla nas sam brak konieczności zmiany biegów, czy zależy nam w parze z tym na napędzie hybrydowym. Brak opcji na automatyczną klimatyzację w niższych wersjach też nie jest może niespotykany w branży i tym segmencie, ale kupować auto za tyle pieniędzy, i to w 2024 r., i musieć samemu sterować klimatyzacją - trochę średni interes.