REKLAMA

Nie musisz się godzić na downsizing. Tymi nowymi autami wyrazisz swój sprzeciw

Duży silnik z małą mocą jest - według niedzielno-obiadowych mądrości - receptą na wieloletnią bezawaryjną jazdę. Czy da się jeszcze kupić samochody, które spełniają te wymagania? O dziwo tak.

Nie musisz się godzić na downsizing. Tymi nowymi autami wyrazisz swój sprzeciw
REKLAMA

Drugie "o dziwo" jest takie, że takich samochodów wcale nie ma tak mało, a do tego można je znaleźć również - a może przede wszystkim - na wyższych półkach cenowych. Choć może teraz po prostu wszystkie samochody są na takich półkach.

REKLAMA

Co to jest silnik, który nie jest wysilony?

Na potrzeby tego zestawienia przyjmijmy, że to taki, który nie jest wysilony za bardzo, czyli nie ma tego przerażającego wszystkich 1 litra i 100 KM. Przecież to się musi rozpadać jeszcze przed wyjazdem z salonu i nowy klient auto odbiera na lawecie z silnikiem do generalnego remontu.

To zobaczmy, co kupić, żeby tego uniknąć.

Mercedes CLA 180 d 116 KM - 58 KM z litra

2 litry pojemności skokowej brzmią nieźle, ale 116 KM pasuje do tego nadwozia trochę mniej - podobnie jak okrągłe 10 sekund niezbędne na przyspieszenie do setki. Obowiązkowo przed zakupem należy domówić zewnętrzny pakiet AMG, po zakupie zamówić na Temu Panamericanę na podmiankę, a potem po prostu mówić, że nie planujemy się ścigać, bo i tak byśmy wygrali.

Cena? Skromne 182 600 zł.

Volkswagen Passat 2.0 122 KM - 61 KM z litra

Nad-wóz dostępny jest tylko i wyłącznie w jednej wersji nad-woziowej, czyli kombi, i wprawdzie ma do wyboru kilka silników, ale nas interesuje ten osłabiony. Czyli 2-litrowe TDI i mocy 122 KM. Zaletą jego zakupu jest to, że spalimy - w imieniu korporacji, która nas zatrudnia - niewiele paliwa, ale wadą jest to, że przegramy sprint do setki z wspomnianym wcześniej CLA.

Trudno też zaliczyć do zalet fakt, że 2.0 122 KM kosztuje minimum 177 290 zł, czyli o jakieś 14 000 zł więcej niż podstawowa wersja benzynowa, ale pamiętajmy - 1,5 150 KM to 100 KM z litra, a to oznacza koniec świata i tak nie można.

Audi A3 2.0 116 KM - 58 KM z litra

A3 obecnej generacji ma dwie główne zalety. Po pierwsze - nawet bez żadnych dodatków i w bazowym, białym lakierze wygląda bardzo dobrze. Po drugie - oznaczenia silnikowe są tak zamieszane, że i tak nikt nie będzie wiedzieć, że jeździmy najsłabszą wersją wysokoprężną, nazwaną 30 TDI. Proponuję rozmówcę, który zapyta nas o silnik, traktować jako lekko niedosłyszącego i podyktować mu spokojnie i powoli to oznaczenie, tj. "trzy zero te de i". Od razu lepiej.

I może to "lepiej" pozwoli nam nie myśleć przez chwilę o tym, że koni mechanicznych mamy tutaj zaledwie 116 i że rozpędzenie się do setki zajmie 10,1 s. W sumie i tak wygramy z Passatem, a A3 kosztuje tylko 139 400 zł, czyli trochę zaoszczędziliśmy.

Mazda CX-30 2.5 137 KM - 55 KM z litra

mazda

I to takie 55 zaokrąglone lekko w górę, więc jeśli ktoś szuka czegoś maksymalnie dużego, ale maksymalnie niezbyt-mocnego, to mamy mocnego kandydata. Problem tylko taki, że 2.5 - które zastąpi 2.0 122 i 150 KM - jeszcze nie trafiło do oferty, więc trzeba będzie uzbroić sie w cierpliwość.

Ford Tourneo Connect 2.0 102 KM - 51 KM

Tak, wiem, trzeci Volkswagen w zestawieniu, ale za każdym razem miał inne logo, więc przegląd się liczy. Tym bardziej, że zamiast napisu TDI mamy tutaj napis EcoBlue. Oraz poszukiwane przez nas 2 litry - tym razem wysokoprężne - i imponujące 102 KM.

Trudno chyba o coś bardziej niewysilonego, dodatkowo zamkniętego w bardzo użytkowym czy tam użytecznym nadwoziu. Jeździłbym. Oczywiście jeśli miałbym wolne 114 926 zł. Netto.

Subaru Outback 2.5 169 KM - 68 KM

Więcej Mikołaja niż Subaru - dla dobra moich i waszych oczu.

Ok, nie jest to takie super nie-wysilenie, ale miejmy tutaj coś naprawdę rasowego. Żadne tam 2.0, tylko uczciwe 2.5. Symetryczne AWD. Boxer bez żadnego turbo. Bezstopniowa przekładnia. Japońska marka.

"Panie, to się nie zepsuje" chyba w najczystszym możliwym wydaniu. Cena? Od 47 500 euro.

Land Rover Defender 3.0 200 KM - 67 KM

REKLAMA
Land Rover Defender 75th Anniversary

Tak, może być też 3.0, jeśli ktoś chce, tyle tylko, że moc w tym przypadku wydaje się zdecydowanie bardziej "przyzwoita. W sumie całkiem niezły pomysł na Defendera - krótka buda, wysokoprężne 3.0 200 KM pod maską i można lecieć. To, że do setki rozpędzimy się w ponad 9 sekund raczej nie będzie nas tak boleć - w końcu nam i tak się nie spieszy, bo w razie czego znajdziemy sobie jakiś skrót, z którego nikt inny nie skorzysta...

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA