Ratunek przed szalonymi cenami paliw: nowe auta z LPG. Przegląd propozycji
Nikt nie chce płacić dużo za jeżdżenie samochodem, ale patrząc na rosnące ceny paliw - nie bardzo ma wybór. Chyba że spróbuje kupić coś z LPG.

Był taki czas, kiedy całą masę popularnych samochodów, głównie z segmentu miejskiego i kompaktowego, można było kupić z fabryczną lub teoretycznie-fabryczną instalacją LPG. Dzisiaj, jeśli zależy nam na takim aucie prosto z salonu, do wyboru pozostają nam niestety tylko pojedyncze niedobitki.
Co na szczęście nie znaczy, że nie ma w czym wybierać, bo są tutaj i SUV-y, i crossovery, i samochody miejskie i nawet kombivany. Fakt, że we wszystkich z nich przewijają się 2-3 silniki może pomińmy, żeby dodać tutaj trochę optymizmu.
Co więc mamy do wyboru?
Zaskakująco duża gama silnikowa jak na takie małe auto. Jest tutaj i benzyna, i miękka hybryda, i hybryda plug-in, i poszukiwany przez nas silnik benzynowy z LPG.
Szału oczywiście nie będzie, bo to tylko jeden litr pojemności skokowej i od 90 (na benzynie) do 100 (na LPG) KM, co sprawia, że jest to jedna z wolniejszych jednostek w gamie (13 s do setki), ale przynajmniej spalanie ma być niskie i wynosić 7,5-8,2 l gazu na każde 100 km. Przy obecnych cenach paliwa - trudno pogardzić taką obietnicą.
Trochę tylko szkoda, że TCe 100 LPG nie można zamówić w wersji R.S. Line, ani z automatyczną przekładnią - dostępna jest tylko 6-biegowa przekładnia manualna. Na pocieszenie: ceny startują od 80 400 zł za wersję bazową Zen i od 87 400 zł za dużo bardziej sensowne Intens.
Co jeszcze ma Renault z LPG? Clio startujące od 67 400 zł.
Trochę zabawne, że druga pozycja i drugi crossover, czyli auto, które z definicji będzie palić więcej niż normalna osobówka, ale co poradzić - takie czasy.
W przypadku Bayona, jeśli interesuje nas LPG, musimy niestety zrezygnować z mocniejszych T-GDI i wybrać 1.2 MPI z 5-biegową przekładnią manualną (szkoda) i zaledwie 84 KM. To oznacza, bez promocji, 66 700 zł na start.
Na start, bo do instalacji gazowej trzeba jeszcze dopłacić - równe 5536 zł. Opcja ta jest niedostępna w najwyższej wersji wyposażenia, Executive, z prostego powodu - nie da się jej zamówić z 1.2. Pomiędzy Pure, Modern i Smart możemy jednak wybierać do woli.
WTEM! Pierwszy nie-crossover w tym zestawieniu, tylko uczciwe autko miejskie, wyposażone zresztą w tę samą jednostkę, co Bayon, która tutaj nazywa się 1.2 DPI. Ale moc i liczba przełożeń skrzyni biegów są dokładnie takie same.
Niestety równie wysoka jest dopłata do LPG, która wynosi 5500, niezależnie od wersji wyposażenia. Na pocieszenie - możemy zamówić Rio w wersji GT Line z z 84-konnym silnikiem z LPG. Turlałbym się tym z radością do pobliskiego sklepu, gdyby nie to, że znam na to tańsze sposoby.
Ile będzie nas finalnie kosztowała taka Kia Rio? W najtańszej opcji - 63 400 zł już z LPG. Jeśli marzy nam się GT Line - co najmniej 84 400.
Gdybym miał obstawiać, które auto z tego zestawienia wykręci najwięcej kilometrów, a tym samym najszybciej zwróci się koszt instalacji LPG, obstawiałbym właśnie Joggera. Może i Adam nie został jego fanem, ale 70 000 zł za 7-osobowego Joggera z LPG na pokładzie to nie jest coś, co można tak łatwo zignorować - chociażby przez wzgląd na to, że konkurencji na rynku kompletnie brak.
Oczywiście za 70 000 zł dostaniemy auto tak gołe, że nada się najwyżej na taksówkę - a i to taką z niezbyt wysoką stawką za kilometr - więc lepiej przygotować się na trochę większy wydatek. Wersja Comfort, która ma już chociażby czujniki parkowania z tyłu i klimatyzację manualną, kosztuje 78 100 zł. Wersja SL Extreme, z automatyczną klimatyzacją, kamerą cofania i bezkluczykowym dostępem - 82 100 zł. I tak, to są ceny już z instalacją LPG.
Co jeszcze ma Dacia z LPG? Oczywiście Dustera i Sandero.
Kiedy to się zwróci?
W przypadku Joggera nie da się tego policzyć, bo TCe 100 LPG jest... od początku tańsze niż alternatywne, benzynowe TCe 110 (2000 zł różnicy). Weźmy więc za przykład takiego Captura.
Benzynowe TCe 90 kosztuje w najtańszej odmianie 78 400 zł. TCe 100 LPG 80 400 zł, czyli dopłacamy 2000 zł. Spalanie na LPG ma wynosić minimalnie 7,5 l na 100 km, natomiast przy TCe 90 mowa o minimum 5,9 l. Tak, trochę te obliczenia uproszczone, ale trudno.
Zgodnie z prognozami e-petrol na okres 7-13 marca, minimalna detaliczna cena benzyny bezołowiowej ma wynosić 6,33 zł. Za LPG zapłacimy natomiast co najmniej 2,95.
Przy takich optymistycznych danych, przejechanie 100 km na LPG będzie nas kosztować nieco ponad 22 zł. Jeśli taki sam dystans chcielibyśmy pokonać benzynowym Capturem, wydatek sięgałby ponad 37 zł. Czyli na każdych 100 km oszczędzamy 15 zł, a 2000 zł dopłaty zwróci nam się po przejechaniu 13 138 km. Szybko - nawet jeśli zaokrąglimy hen w górę i uznamy, że zwróci się po 20 000 km, to raczej będzie to wynik, który każdy wykręci nawet w ciągu 3-letniego leasingu.
Im wyższa dopłata, tym oczywiście dłużej będziemy musieli kręcić, żeby wyjść na zero i zacząć zarabiać na gazie. Przy założeniu dopłaty do LPG w wysokości 5500 zł, magiczną granicą byłoby ok. 36 000 km. Oczywiście nie licząc dodatkowych przeglądów, pochłoniętej po drodze benzyny i tak dalej.
Wciąż całkiem sensowny wynik. Nie wspominając już o tym, że jeśli ktoś kupuje taką Kię Rio w gazie, to raczej nie po to, żeby za 2-3 lata się jej pozbywać. Chociaż kto wie - jeśli ceny paliw będą w dalszym ciągu rosnąć, to Rio czy inny Captur z LPG mogą dołączyć w przyszłości do grupy samochodów, które po latach sprzedajemy w niemal takiej samej cenie, w jakiej kupiliśmy je jako nowe...