REKLAMA

Żuk-samodział z Oławy odnaleziony. Pani Elżbieto, oto on

Ostatnio trafiłem na Facebooku na ciekawy wpis i zdjęcie: ktoś zbudował w Oławie busika, jako bazę wykorzystując samochód Żuk. 

żuk samochód
REKLAMA
REKLAMA

Córka twórcy tego pojazdu, pani Ela, zamieściła na profilu My, Oławianie wpis na temat tego samochodu. Oto jego treść:

KTOKOLWIEK WIDZIAŁ ,KTOKOLWIEK WIE.....może ktoś wie gdzie znajduję sie wytwór wyobrażni i rąk mojego taty....W latach 80 jeździł po Oławie mały berliet wykonany na podwoziu żuka,w całości wykonany przez mojego nieżyjącego już tatę....może kiedyś uda mi się go odzyskać,albo tylko zobaczyć.....to moje marzenie.

A tak prezentował się ten pojazd:

żuk samochód

Po pierwsze, jest wspaniały. Nie ma co do tego wątpliwości. Polskie auta typu SAM były rewelacyjne, często miały lepsze proporcje i wyczucie niż samochody budowane fabrycznie. Ten „mały Berliet” to jeden z wielu przykładów bardzo udanych aut zbudowanych własnymi siłami. O niektórych pisaliśmy już na Autoblogu, np. o Baltoro. Bardzo ciekawie rozwiązano przód, faktycznie najwyraźniej szyby pochodzą z Berlieta – przynajmniej te na kantach nadwozia, bo co do przedniej nie byłbym tego taki pewien. Również nie jestem pewien co do tego, czy samochód powstał na bazie Żuka – sądząc z kół i innych detali (do których jeszcze dojdziemy), bazuje raczej na Nysie.

Najważniejsza informacja jest taka: ten pojazd dalej istnieje

A przynajmniej istniał jeszcze całkiem niedawno. Sądząc z otoczenia uwidocznionego na zdjęciach, nic się tam nie zmieniło ani zmienić się nie zamierza, po prostu natura przejmuje ten pojazd kawałek po kawałku. Wbity w tył Peugeota 404 i najwyraźniej przemalowany, dekomponuje sobie nie niepokojony przez nikogo.

żuk samochód

Z tego zdjęcia wywnioskowałem, że zapewne bazą była Nysa. Tylne drzwi i klosze lamp wskazują na ten trop. Naklejone lub namalowane pasy wyglądają znakomicie mimo upływu lat – auto musiało robić duże wrażenie. Niestety, ktoś pozbył się już z niego szyb, a otwarte drzwi i okna sprawiają, że do środka wpada wilgoć. Zresztą rozrzucenie śmieci dookoła podkreśla, że mamy do czynienia z klasycznym polskim, wybaczcie słowo, pierdolnikiem.

Jeśli ktoś jeszcze nie dowierza, że to ten sam wóz, to jest także zdjęcie z przodu.

REKLAMA

Linia przednich drzwi i widoczny fragment szyby na kancie z przodu jednoznacznie potwierdzają tożsamość oławskiego busika. Zatem pani Elżbieto, chciała Pani go zobaczyć – oto jest. Niestety, na tym koniec dobrych wiadomości. Jest niemal niemożliwe, żeby ruszył się z tego miejsca w najbliższym czasie, a już próby odkupienia go z pewnością skończą się totalną porażką. W każdym razie cieszę się, że udało się go odnaleźć dzięki anonimowemu autorowi zdjęć, który przysłał je na adres naszej redakcji tradycyjną pocztą nie podając adresu nadawcy, a my je zeskanowaliśmy i umieściliśmy w tym wpisie. Na chwałę gratów i samodziałów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA