Do kupienia jest Renault 5 Turbo 2. To dobrze. Z nieoryginalnym, na dodatek mniejszym od seryjnego silnikiem. To źle. Również turbodoładowanym i prawdopodobnie mocniejszym od seryjnego. To dobrze. Zamiast czterech tłoków ma dwa. To źle. To silnik Wankla. Czekaj, co?
Jeśli mielibyście z głowy wymienić jakieś hatchbacki z silnikiem umieszczonym centralnie, to z pewnością znalazłyby się w tej grupie Renault 5 Turbo i nowsze R5 Turbo 2. Nic dziwnego - szaleńczy pomysł budowy takiego auta, na dodatek z napędem na tylną oś (a nie 4x4, jak w Peugeocie 205 T16 czy MG Metro 6R4) i historia rajdowa sprawiają, że dziś te klasyczne auta nadal marzą się wielu osobom. Oczywiście ta uwaga dotyczy w szczególności pierwszego Turbo (zwykle dla ułatwienia nazywanego Turbo 1), m.in. dzięki jego kosmicznej desce rozdzielczej projektu Bertone, ale jestem przekonany, że i Turbo 2 zadowoliłoby wielu kierowców.
Różnic pomiędzy Renault 5 Turbo a Turbo 2 było więcej
Turbo 2, zaprezentowane w Paryżu w 1982 r., było znacząco tańsze od pokazanego 4 lata wcześniej poprzednika (kosztowało 95 zamiast 125 tys. franków). Było to związane nie tylko ze zmianą wnętrza na takie pochodzące z Renault 5 Alpine Turbo, ale także z innymi modyfikacjami mającymi na celu większe wykorzystanie elementów wielkoseryjnych, np. z rezygnacją z aluminiowego dachu czy tylnej klapy (na rzecz elementów stalowych). Zmianie nie uległ jednak silnik - nadal była to turbodoładowana, 1,4-litrowa jednostka Cleon-Fonte osiągająca 160 KM i umożliwiająca sprint do 100 km/h w niespełna 7 s.
Renault 5 Turbo 2 z 1985 r. pojawiło się na sprzedaż na Bring a Trailer
Samo w sobie nie byłoby to może jakoś szczególnie emocjonujące, bo łatwiej przecież kupić podobne auto w Europie - powstało niespełna 3200 egzemplarzy tego modelu (plus prawie 1700 sztuk Turbo 1). Tyle tylko, że mamy tu dwa istotne detale: po pierwsze, auto widoczne na zdjęciach to jeden z 200 egzemplarzy z homologacyjnej serii oznaczanej jako 8221. Po wtóre, pojazd z aukcji BaT ma coś, czego z pewnością nie znajdziemy w żadnym innym egzemplarzu.
Mówimy tu o turbodoładowanej jednostce 13B, która trafiła do małego Renault jeszcze za czasów poprzedniego właściciela, tj. około roku 2007. Dzięki odpowiedniemu adapterowi, wankel współpracuje z seryjną skrzynią Renault o 5 przełożeniach.
Opis aukcji niestety nie wspomina, skąd w ogóle wzięła się decyzja o wymianie silnika. Aktualny właściciel auta planował ponowne umieszczenie rzędowej czwórki za przednimi fotelami, ale im dłużej jeździł hot-hatchem z japońskim sercem, tym bardziej przekonywał się do tego pomysłu i w końcu pomysł na powrót do oryginalnego silnika upadł.
Ale nic straconego - zwycięzca aukcji otrzyma bowiem również oryginalny silnik Renault po remoncie. Podobno zmiany mechaniczne w aucie są wyjątkowo niewielkie i ograniczają się do kwestii mocowań jednostki napędowej (i wspomnianego adaptera skrzyni biegów).
Niestety nigdzie nie widać informacji nt. mocy maksymalnej nowego silnika. 13B to spora rodzina jednostek napędowych, sięgająca jeszcze czasów Mazdy Cosmo Sport - spodziewam się jednak, że w Renault 5 Turbo 2 zastosowano coś łatwiej dostępnego, tj. wziętego z Mazdy RX-7. Pojemność skokowa 1,3 l (2x 654 cm3) wskazuje z kolei na generację FC3S lub ostatnią, FD3S. Czyli mówilibyśmy co najmniej o mocy rzędu 180 KM - prawdopodobnie zauważalnie wyższej ze względu na przeprowadzone modyfikacje (m.in. turbosprężarkę firmy Turbonetics i komputer sterujący Life Racing).
Od strony wizualnej auto trudno uznać za cichociemne (no hej, to przecież Turbo 2!), ale w porównaniu z oryginałem zmiany są marginalne. Z tego co widzę, to chyba nie ma tu żadnych innych odstępstw od serii poza 15-calowymi felgami Gotti.
Do końca aukcji jest jeszcze 6 dni
Problem w tym, że już teraz ktoś oferuje za to auto 33 tys. dol. (ponad 131 tys. zł). Z pewnością będzie znacznie drożej - przykładowo niedawno ktoś wystawił seryjny egzemplarz za, uwaga, 88 tys. euro, co daje 410 tys. zł. Cóż, nadal lepsza taka kwota niż ta, którą ktoś zapłacił za tego Peugeota...