17 lat i prawo jazdy? Jestem przeciw, a nawet bardzo za
Czy powinno się dozwolić na zdawanie prawa jazdy w wieku 17 lat? Przecież kiedyś już tak było.
Jak donosi „Świat Motocykli”, poseł ziemi radomskiej Andrzej Kosztowniak wystosował interpelację do Ministerstwa Infrastruktury w sprawie możliwości ponownego obniżenia wieku pozwalającego na zdanie egzaminu na prawo jazdy kat. B do 17 lat. Jest to dokładnie interpelacja nr 17066, jak ktoś chce sobie poczytać oryginał.
Prawo jazdy w wieku 17 lat – regulacje za granicą
Poseł powołuje się na to, że regulacje umożliwiające jazdę w wieku 17 lat istnieją już w Holandii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, a od 2020 r. także we Francji. We wszystkich tych krajach 17-latkowie owszem, mają prawo jeździć samochodem, ale pod pewnymi warunkami. Na przykład tylko w określonych porach, tylko w obecności starszej osoby z prawem jazdy albo tylko do granicy państwa, albo wszystko naraz. Niektóre restrykcje są naprawdę skomplikowane, na przykład w Connecticut osoba, która zdała prawo jazdy mając 17 lat przez pierwsze pół roku może jeździć tylko bez pasażerów, chyba że pasażerem jest osoba mająca prawo jazdy od co najmniej 4 lat. Potem może już wozić pasażerów, ale tylko z najbliższej rodziny i nadal w towarzystwie doświadczonego kierowcy.
Nie można też prowadzić samochodu między 23 a 5 rano, chyba że do pracy, szkoły, w celu uczestniczenia w uroczystościach religijnych lub z powodu konieczności uzyskania pomocy medycznej. Już wiemy skąd brano pomysł na godzinę policyjną w Sylwestra.
Prawo jazdy w wieku 17 lat: za i przeciw
Przecież w latach 90. można było w Polsce zdawać prawo jazdy mając 17 lat. Wiem, bo sam zdawałem, na legitymacji szkolnej. I nawet zdałem, a potem mogłem już bezkarnie korzystać z pełni uprawnień, jakie dawało mi prawo jazdy. Mając 17 lat, mogłem prowadzić dostawczaka o masie 3,5 tony. Trochę przerażające. Miękkie prawo, ale prawo. Czy teraz, z perspektywy 23 lat doświadczenia za kierownicą, mogę powiedzieć że 17-latkowie i 17-latki powinni móc zdawać prawo jazdy i prowadzić auto? Odpowiem jak bohater filmu „Chłopaki nie płaczą”: nie wydaje mnie się.
Po coś jest ta pełnoletniość
Pominę, że nie ma znaczenia, czy ktoś ma 17 czy 18 lat, poziom życiowego nieogarnięcia jest podobny. Najgorszy zresztą nie jest 17-latek za kierownicą, bo on się jeszcze trochę boi, najgorszy to jest typ, który już jeździ rok-dwa i myśli że wszystko już umie. Wiem, bo ja też taki byłem, nawet udało mi się wrzucić auto do rowu mając 20 lat – wypadłem z drogi bo za szybko wszedłem w zakręt. Nic poza pogniecioną blachą grata i przerażeniem mnie nie spotkało, ale bardzo dużo się nauczyłem. Jednak po coś ta granica pełnoletniości została ustalona i uważam że jeżeli ktoś ma prawo jeździć autem, to musi móc też ponosić tego konsekwencje. Lepiej więc zostawić te 18 lat. I tak są przecież furtki prawne pozwalające jeździć w młodszym wieku, tyle że pojazdy, którymi można to robić, rzadko należą do obiektów nastoletnich marzeń.
Poseł twierdzi, że zmiana jest potrzebna, bo im wcześniej się zacznie, tym wcześniej nabierze się doświadczenia. Możliwe, ale ja bym w ogóle nie wiązał tego z prawem jazdy. Wręcz przeciwnie, pozwoliłbym jeździć 17-latkom bez prawa jazdy w obecności dorosłej osoby mającej uprawnienia od iluś lat, pod warunkiem że robiliby to poza godzinami szczytu i na drogach o małym natężeniu ruchu. Nabieraliby tak bezcennego doświadczenia za fajerą i potem mogliby mając już 18 lat przystąpić do egzaminu.