Tania Tesla Model Y wjeżdża do Polski. 35 tys. zł taniej
Po hucznych zapowiedziach tania Tesla Model Y wjeżdża do Polski i na start ma cenę, która zwala z nóg. Po odjęciu dopłat robi się nieprzyzwoicie tania.

Tania Tesla była jednym z najbardziej wyczekiwanych samochodów elektrycznych. Producent obiecywał cenę, która zwali z nóg klientów i zszokuje konkurencję. Oczywiście cena poszła w parze z oszczędnościami, więc nowa Tesla Model Y w wersji Standard trochę się różni od bogatszych wersji. Największą zmianą z przodu jest brak listwy LED, w środku nie ma skórzanego wnętrza, do setki rozpędza się w 6,8 s, czyli ponad 1,4 s wolniej niż zwykła odmiana. Do tego mamy otwartą konsolę środkową, brakuje jej szklanego dachu, kierownica ma manualną regulację kierownicy, lusterka nie składają się elektrycznie, a na dodatek model wyposażono w zwykłe amortyzatory. Zasięg też jest mniejszy, bo wynosi 534 km w porównaniu do 622 km w kolejnej wersji. Tak istotne zmiany sprawiły, że cena mocno spadła. To ile teraz kosztuje?
Tania Tesla Model Y Standard - polska cena szokiem
W konfiguratorze pojawiła się już tania Tesla Model Y w wersji Standard, czy też jak złośliwi mówią - ubogi krewny. Czas na najważniejsze.

Polska cena Tesli Model Y Standard wynosi 184 990 zł, czyli o 35 tys. zł taniej niż wersja zwykła z napędem na tylne koła. Jeżeli zamówicie ją teraz, to przyjedzie do was jeszcze w listopadzie tego roku. Ma blisko, bo tani model powstaje w Gigafactory w Niemczech. Oczywiście możecie wziąć na nią opłaty, co oznacza, że jej cena może Jeszcze spaść o 30 tys. zł, a jak się postaracie to nawet 40 tys. Mówimy więc o samochodzie za 144-154 tys. zł, więc to prawdopodobnie jeden z najlepiej wycenionych samochodów elektrycznych na rynku.

Oczywiście możemy dokupić hak holowniczy za 6500 zł i rozszerzonego autopilota za 19 500 oraz pełną zdolność do samodzielnej jazdy za 39 000 zł
Wbrew pozorom Tesla Model Y może nie mieć zadatków na hit sprzedaży w gamie producenta, bo samochody elektryczne w naszym kraju kupują majętni ludzie, którzy trzymają się pewnych standardów, ale tania Tesla to problem dla innych producentów samochodów elektrycznych. Amerykańska marka zawsze byłą benchmarkiem, a teraz niektórzy producenci z ubogim wyposażeniem i ceną w okolicach 200 tys. mają czas na głębokie przemyślenie cen swoich modeli, bo przestaną być rozsądnie wycenione. A i spalinowe samochody mogą mieć problem.






































