Nowy, mały Fiat nabiera kształtów. Będzie kosztował 55 tys. zł, ponieważ Chiny
Następna generacja Fiata Pandy jest coraz bliżej. Do znanej już Grande Pandy ma dołączyć jej mniejsza siostra. Będzie kusić niską ceną i silnikiem spalinowym pod maską.

Fiat Grande Panda jest przez niektórych błędnie nazywany bezpośrednim następcą Pandy - tak jak lata temu bezpośrednim następcą Punto było przecież Grande Punto. Jednak w przypadku niedźwiadka jest nieco inaczej i produkowana nieprzerwanie od 14 lat Panda (obecnie, od niedawna nosząca nazwę Pandina) na swojego zmiennika musi jeszcze poczekać.
O nowej Pandzie wiemy coraz więcej
We włoskich mediach hipotetyczna czwarta generacja Pandy często jest nazywana Pandiną - możliwe, że następna generacja fiatowskiego bestsellera też będzie nosić zdrobniałą nazwę, właśnie dla większego odróżnienia od Grande Pandy.
Jednak czy będzie się nazywać Panda czy Pandina - nie ma to najmniejszego znaczenia. Co naprawdę ważne, a mówił o tym prezes Fiata Olivier Francois, czwarta generacja Pandy ma kontynuować projekt przestronnego, wysokiego nadwozia znany z drugiej i trzeciej generacji, z przyjazną prostotą znaną od 1980 r. Podobnie ma się rzecz z designem, który ma siłą rzeczy pasować do Grande Pandy, jednak dostanie pełno detali nawiązujących do Pandy "jedynki". Napęd również ma być taki jak w Grande Pandzie - hybrydowy, lub czysto elektryczny, jednak na mówienie o konkretnych jednostkach jest jeszcze za wcześnie.

Produkcja ma się odbywać oczywiście we Włoszech, w jednej z najważniejszych fabryk samochodów w tym kraju - Pomigliano d'Arco. Przez lata produkowano tam Alfy Romeo, a ostatnio m.in. wciąż aktualnego Fiata Pandę/Pandinę. Są to naprawdę świetne wieści, gdyż wprowadzenie tak ważnego modelu znacznie polepszyłoby sytuację fabryki, która w ostatnich miesiącach swoją produkcję niemal wyłącznie ogranicza.
A kiedy możemy się owego auta spodziewać? Według plotek, nowa Panda ma się pojawić pod koniec bieżącej dekady - na ich podstawie można określić czas premiery na lata 2028 - 2030.
Najważniejsza jednak jest tutaj cena
Wśród najważniejszych plotek przewija się także cena - co jak na auto wciąż nieco odległe, jest bardzo rzadką sprawą. Jednak nie dziwi aż tak bardzo, gdy uświadomimy sobie, jak bardzo szefostwo Stellantis chciałoby wprowadzenia naprawdę tanich samochodów, a nowa Panda mogłaby być realizacją tych planów.
O jakiej kwocie mówimy? Jak podaje włoski portal Motori su Motori, cena katalogowa Pandy IV miała by startować z okolic 13-14 tys. euro (55-59 tys. zł), czyli przy obecnych cenach samochodów w Europie, naprawdę niewiele. Celem tak taniego auta byłoby oczywiście konkurowanie z Dacią, czy też coraz liczniejszymi produktami chińskimi.
Czy to się Fiatowi uda - dopiero się przekonamy. Jeżeli jednak nowa Panda/Pandina faktycznie pojawi się na rynku, może być powrotem do tego, co Fiatowi zawsze wychodził najlepiej - małych i bardzo tanich aut miejskich.
Więcej o Stellantis przeczytasz tutaj: