Prawie nowe samochody elektryczne idą na złom, bo producent nie umie ich naprawić. Powinien skończyć w Pace
A dokładnie to i-Pace, Jaguar i-Pace – przedziwny, elektryczny pojazd, który po zdobyciu trzech nagród World Car of the Year okazuje się być nienaprawialnym zlepkiem awarii. Producent do tego stopnia nie chce mieć problemów, że wolał odkupić wadliwe auta od klientów i je zezłomować.
![Prawie nowe samochody elektryczne idą na złom, bo producent nie umie ich naprawić. Powinien skończyć w Pace](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2025/02/i-pace-wisi.jpg)
Czy można się dziwić postępowaniu marki Jaguar? Z jednej strony przestała w ogóle produkować samochody, z drugiej nadal obowiązują ją gwarancje, które wydała, sprzedając auta przez ostatnie lata. Wyobraźmy sobie więc, że taka firma ma problem z klientami, którzy awanturują się, że ich pojazdy są wadliwe. Auta są na gwarancji, więc tych klientów nie można zlekceważyć, bo wygraną w sądzie mają w kieszeni. Co można więc zrobić?
- naprawić te samochody, jeśli się wie jak;
- jeśli się nie wie, można odkupić je od klientów, a potem zezłomować i mieć problem z głowy.
Jaguar wybrał to drugie rozwiązanie.
W aplikacji Threads na koncie ev__newt pojawiło się zdjęcie Jaguarów i-Pace na złomowisku w Wielkiej Brytanii. Wszystkie te samochody są bardzo świeże, w końcu taki i-Pace w najlepszym razie ma 7 lat. Te na pewno mają mniej, bo gdyby chodziło o wozy siedmioletnie, to producent nie bawiłby się już w ich odkupowanie, po prostu powiedziałby klientom, żeby poradzili sobie sami. Ktoś powie, że to nieduża liczba, że na zdjęciu widać ich może 20 sztuk i że przecież producent nie mógł postąpić inaczej. Możliwe. Pojawia się jednak pytanie, po co w takim razie wypuszczono samochód tak niedopracowany, że po kilku latach nie da się go naprawić? A może poszło o otworek w obudowie baterii?
![](https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/autoblog/2025/02/ev-newt.jpeg)
To wcale nie jest tak z Jaguarem i-Pace, że to elektryczna kupa złomu
Poczytałem jego forum i opinie użytkowników. To fascynująca lektura, ponieważ wyłania się z niej obraz samochodu zupełnie nieprzewidywalnego. W sposób, który nie daje się skategoryzować, niektóre egzemplarze są awaryjne ponad normę, a w innych nie dzieje się absolutnie nic. Wszyscy jednak narzekają na słabą jakość obsługi serwisowej, oskarżając autoryzowane warsztaty Jaguara o brak wiedzy na temat tego pojazdu. Coś się zepsuło – serwis rozkłada ręce, nie wie, nie zna się, zarobiony jest itd. Tym sposobem, co podkreślają użytkownicy, póki jest dobrze, to jest świetnie, a jak coś się zepsuje, to zapewne pozostanie już zepsute. Chyba że to drobiazg w rodzaju rozładowanego akumulatora 12 V.
Nie zmienia to jednak zaistnienia poważnego problemu z akumulatorami trakcyjnymi LG w niektórych samochodach, co skończyło się nawet pozwem zbiorowym. Wadliwy montaż akumulatora powodował jego przegrzewanie się, a nawet pożar. Nie wiadomo, ile dokładnie samochodów spłonęło, ale prawie 6400 egzemplarzy wezwano na fabryczne poprawki.
Mam jednak jeszcze inne, bardzo ważne pytanie co do tego zdjęcia
Nie wiem, czy to widzicie, ale tam są nie tylko Jaguary i-Pace, ale też inne samochody, jak Kia Picanto czy Mini Cooper lub Mazda CX-5. Wszystko to są nowe wozy. Nie wiem, czy kiedyś byliście na złomowisku w Wielkiej Brytanii, ale ten kraj absolutnie przoduje w motoryzacyjnym marnotrawstwie. Wysyłają na złom samochody z lat 2012-2016 uznając je za niesprzedawalne, nienaprawialne i bezwartościowe. Jednocześnie twierdzą, że (poza Norwegią) to ich kraj przoduje w rozwoju elektromobilności w Europie. To fajnie, że kupują dużo aut elektrycznych, ale jeśli znowu wyślą je na złom po paru latach, to gdzie jest ta cała bezemisyjność?