REKLAMA

Pojechałem 650-konnym Porsche 911 Turbo S w trasę. Nie wierzyłem, że może tyle spalić

Co się robi, jadąc najmocniejszym dostępnym obecnie Porsche 911 w trasę? Można gnać. Ale można też sprawdzić, ile najmniej potrafi spalić Turbo S.

porsche 911 turbo s
REKLAMA
REKLAMA

Najpierw Kraków, potem górskie drogi w okolicach Limanowej. Tak wyglądał mój plan na ostatni weekend. Najpierw piękne miasto, w którym mam świetnych przyjaciół, a potem jedne z najlepszych – a może najlepsze? – górskie drogi w Polsce, po których można żwawo pojeździć samochodem na zakrętach. Miło.

Zwłaszcza że pojechałem tam Porsche 911 Turbo S

porsche 911 turbo s

Obyło się bez półśrodków. Na taką podróż trafiło mi się najmocniejsze, dostępne obecnie Porsche. Ma 650 KM, napęd na cztery koła i zawstydza osiągami różne krzykliwe i jeszcze droższe supersamochody. Osiąga 100 km/h w 2,7 sekundy, co sprawia, że powiedzenie „zapiera dech w piersiach” jeszcze nigdy nie było tak trafne. Przyspieszenie naprawdę może boleć.

Ale zanim dojechałem do Krakowa, a potem w góry, czekała mnie trasa z Warszawy. Na autostradach i drogach szybkiego ruchu Porsche czuje się jak ryba w wodzie. Wydaje się, że może pożreć wszystko, co jedzie z przodu i wypluć to rurami wydechowymi. Byłem jednak ciekawy, czy potrafi poskromić apetyt i być oszczędne.

Nie spodziewałbym się po tak mocnym i szybkim aucie świetnych wyników

Nie ma tu – prawdopodobnie na szczęście – żadnych układów hybrydowych. Porsche zostało zaprojektowane po to, by być potwornie szybkie, a oszczędność paliwa i ograniczenie emisji CO2 stoją tu na dalekich miejscach w hierarchii. Z drugiej strony, 911 od lat słynie z doskonałej przydatności na co dzień i dość – mimo wszystko – kompromisowego charakteru, odróżniającego ten model od różnych Ferrari czy Lamborghini. Nie powinno palić 30 litrów na sto kilometrów.

Ile w trasie potrafi spalić Porsche 911 Turbo S?

120 km/h na tempomacie – tyle ustawiłem po minięciu znaku informującego o początku drogi ekspresowej. Wyprzedzający mnie kierowcy patrzyli zdziwieni i zastanawiali się zapewne, czy pomarańczowe Porsche za… (ekhm, to zdradzę dopiero w głównym teście, ale możecie zgadywać wartość auta testowego) przypadkiem się nie zepsuło. Ja grałem jednak o wysoką stawkę. Po pierwsze, byłem ciekawy, ile 911 spali. Po drugie, chciałem zaoszczędzić trochę na wieczór w krakowskich knajpach. Do Turbo S trzeba lać 98-mkę, a obecne ceny paliwa… a zresztą, wszyscy doskonale to wiecie.

porsche 911 turbo s

12 litrów? A może 15? Miałem różne przypuszczenia. Ale 911 Turbo S potrafi być naprawdę oszczędne. Przy takiej prędkości zużywa około 9,5-10 litrów na sto kilometrów. Pewnie gdybym włączył tryb Sport Plus, w którym auto zmniejsza prześwit, a z przodu wysuwa się dodatkowy spojler poprawiający aerodynamikę, wynik mógłby być jeszcze odrobinę lepszy. Musiałbym tylko ręcznie wrzucać wyższe biegi, bo w tych ustawieniach 911 Turbo S jest napięte i cały czas trzyma silnik na wysokich obrotach.

Potem udało mi się zejść jeszcze niżej

Noc, podmiejska droga, ograniczenie do 90 km/h, spokojna jazda w małym ruchu. Bardziej oszczędnie jechać się już chyba nie dało. 911 Turbo S zużyło w takich warunkach 8,8 litra na 100 kilometrów.

porsche 911 turbo s

Z jednej strony, to oczywiście dużo w porównaniu z różnymi mocnymi dieslami albo co lepszymi hybrydami. Z drugiej – mówimy o samochodzie, który pod względem osiągów naprawdę nie ma sobie równych. 650 koni, 2,7 s do setki – że tylko tak przypomnę. Podobne wyniki notowałem w różnych hot hatchach. Jestem pod wrażeniem.

REKLAMA

O tym, czy jestem pod wrażeniem reszty auta, jeszcze opowiem. Ale pewnie domyślacie się odpowiedzi. A górskie drogi są wspaniałe. Krakowskie korki – trochę mniej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA