REKLAMA

Jeździłem chińskim SUV-em, który ma być w Top 10 w Polsce. Mam wątpliwości

Jaecoo 7 to nowy SUV z Chin w terenowym stylu. Atrakcyjnie wygląda i ma atrakcyjną cenę. Nie wróżę mu jednak sukcesu, który zapowiada jego importer.

jaecoo 7 cena
REKLAMA

Wyobraźcie sobie, że od 30 lat gracie w zespole muzycznym. Idzie wam nieźle, zrobiliście jakąś karierę, czasami wasze piosenki grają w radiu. Nagle przychodzi do was gość, który gra na gitarze od wczoraj. Mówi, że zamierza być drugim Keithem Richardsem i to już pojutrze. Popatrzylibyście na niego jak na wariata.

REKLAMA

W świecie motoryzacji mamy do czynienia z podobną sytuacją

Stary muzyk to marki, które znamy od lat. Młodzieńcem z ambicjami są marki Omoda i Jaecoo. Produktem tej pierwszej jeździłem niedawno, a wóz z tym drugim znaczkiem pokazano i wypożyczono mi dziś.

Oczywiście, gdybyśmy brnęli dalej w muzyczne analogie, trzeba by dodać, że za młodym gitarzystą stoi wielka, muzykalna i bardzo majętna rodzina. To mocno ułatwia zadanie. W przypadku wspomnianych firm, rolę familii pełni gigantyczny koncern Chery. Nie zmienia to faktu, że plany dotyczące rynku polskiego pokazane dziś przez przedstawicieli chińskiego koncernu, są ambitne. Lub szokujące.

Do końca roku Omoda i Jaecoo mają razem sprzedać 3200 aut

jaecoo 7 cena test

To już dużo. Między styczniem a kwietniem 2024 r. w Polsce zarejestrowano 1436 nowych aut producentów z Chin. Mówimy tu m.in. o MG czy BAIC-u. Teraz firmy z koncernu Chery chcą sprzedać 2,5 raza tyle wozów.

Najbardziej zadziwia jednak plan na 2025 rok. Wtedy Omoda i Jaecoo mają łącznie sprzedać w Polsce 18 000 samochodów. Czy to dużo? Delikatnie mówiąc - bardzo. W 2023 roku Renault z wynikiem 18 222 sprzedanych egzemplarzy zajęło 9. miejsce w klasyfikacji rocznej. Dacia zajęła 10. pozycję z rezultatem na poziomie 17 844 aut.

Według planów, już w przyszłym roku Omoda i Jaecoo wskoczą do sprzedażowego Top 10. Importer podaje argumenty: Omoda i Jaecoo będą sprzedawane wspólnie, dealerzy podobno walczą o możliwość oferowania tych aut. Jeszcze w tym roku będzie w Polsce 30 salonów, a w 2025 r. - jeszcze o 15 więcej. Oprócz tego, Jaecoo 7 jest objęty siedmioletnią gwarancją z limitem 150 000 km. No i ma świetne ceny, o których napiszę na końcu. Tak czy inaczej, zdobycie takiej pozycji będzie bardzo trudne. Potrzeba przekonania nie tylko klientów prywatnych, ale i zarządców flot i instytucji finansujących i zajmujących się wynajmem. Pozostaje niepewność dotycząca wartości rezydualnej. Aha, zapomniałbym: przydałoby się jeszcze mieć dobry produkt.

jaecoo 7 cena

Czy Jaecoo 7 jest dobre? Sprawdziłem to

W gamie koncernu Omoda ma być „futurystyczna i ze sportowym charakterem”, a Jaecoo to wozy bardziej rodzinne i terenowe. Tak, ja też mam problem z tą nazwą. Owszem, będziemy mówić na tę markę „jajko”.

Jajk… to znaczy, Jaecoo 7 jest SUV-em mierzącym dokładnie 4,5 metra. To tyle, co np. Kia Sportage. Napędza je silnik 1.6 T-GDI o mocy 147 KM (275 Nm). Skrzyni ręcznej w ofercie nie ma, jest siedmiobiegowy automat DCT, czyli dwusprzęgłowy. Co ciekawe, Jaecoo może być oferowane z napędem na cztery koła. To w tej klasie nietypowe, ale skoro ma być „terenową” marką, Chińczycy musieli być konsekwentni.

Jaecoo 7 może się podobać

Moim zdaniem to jeden z najładniejszych przedstawicieli nowej, chińskiej fali SUV-ów. Siódemka ma szanse być zapamiętana. To trudne zadanie, bo obecnie auta tego typu dosłownie nas zalewają, ale za Jaecoo można się obejrzeć. To zasługa kanciastej stylizacji i kolorów opisywanych przez producenta jako „barwy ziemi”. Ja akurat jeździłem białym egzemplarzem, ale „wojskowy” zielony naprawdę może się podobać. Czarny zresztą też. Duży grill, proste linie, tył z szeroką listwą świetlną - to udane stylistycznie auto.

jaecoo 7 cena test

Nieźle wygląda też środek. Duży ekran mocno kojarzy się z Teslą, w odróżnieniu od produktów tej marki, Jaecoo ma jeszcze ekran za kierownicą. Plastiki, ergonomia, fotele - wszystko pasuje do nowej, chińskiej średniej w tej klasie. Czyli póki co jest OK, a za pięć lat zobaczymy. Moja dzisiejsza przygoda z Jaecoo nie była długa. Ale i tak już wiem, jaki problem ma ten wóz.

Jeździłem wersją 4x4

To dość zabawne, że jeździłem autem pół godziny po ulicach w Warszawie, a potem zostałem poproszony w podsuniętej przez organizatora ankiecie o wskazanie, jak oceniam możliwości terenowe Jaecoo. Kazano mi też wybrać, którą z zalet wozu cenię sobie najbardziej. Czy to „wyśmienity komfort”, czy „świetny stosunek ceny do jakości”? Poczułem się chińsko.

Niestety, moja rola polega na tym, że oprócz zalet muszę mówić też o wadach. Te pierwsze też, oczywiście, są - auto jest przestronne, świetnie wyposażone (ma nawet kamery pokazujące sytuację pod autem) i niedrogie. Ale wad nie brakuje. Mniejsza o zawieszenie - jego bujająca charakterystyka to coś, czego się spodziewałem. Niestety, na poprzecznych nierównościach jest dość twardo, a na zakrętach Jaecoo się przechyla. Do multimediów też można pewnie przywyknąć, choć trudno je polubić. Radio nie ma RDS-u, auto wydaje głośne piknięcia w losowych momentach, a system rozpoznawania znaków drogowych… nie czyta znaków drogowych. Czyli nie pokazuje dozwolonej prędkości na danym odcinku.

jaecoo 7 cena test

Najgorsza jest charakterystyka napędu

147 KM to nie tak mało - VW Tiguan ma podobne wymiary i z motorem 1.5 eTSI radzi sobie zupełnie przyzwoicie. Jaecoo 7 nie jest demonem prędkości. Odmiana z napędem na przód osiąga 100 km/h w 10,3 s, a AWD jest - co dziwne - wolniejsza. Rozpędza się do setki w 11,4 s. To właśnie nią jeździłem.

Nie chodzi jednak o liczby, a o sposób, w jaki Jaecoo jeździ. Pedał gazu trzeba dusić, bo inaczej auto nie nadążą za ruchem ulicznym. Podczas dość delikatnego (powiedzmy, że „normalnego”) przyspieszania, w okolicy 30 km/h występuje irytująca i niebezpieczna dziura - auto przestaje na chwilę przyspieszać, tak jakby nie mogło się zdecydować, co robić. Reakcja na gaz jest kiepska.

jaecoo 7 cena test

Podczas krótkiej przejażdżki zdążyłem się zmęczyć, bo albo trzeba wciskać gaz do deski, albo się wlec. Auto robi wrażenie niedopracowanego. Może to tylko kwestia tego egzemplarza. Ale jeśli Chińczycy chcą wskoczyć do sprzedażowego Top 10, oferują chyba trochę za mało.

I to pomimo dobrej ceny

Jaecoo 7 kosztuje 139 900 zł w przypadku wersji Urban, wyposażonej już w panoramiczny dach, kamery 540 (czyli 360 + widok na to, co pod autem), skórzane fotele z elektryczną regulacją, LED-y i aktywnym tempomatem. Za 157 900 zł mamy czteronapędową wersję Off-Road z 4x4, wyborem wśród aż siedmiu trybów jazdy, audio Sony i podgrzewaną nie tylko kierownicą i fotelami (mają także wentylację), ale i przednią szybą.

jaecoo 7 cena test
REKLAMA

Auto nie jest więc drogie - ale jeździło mi się nim najgorzej spośród różnych chińskich nowości, które testowałem w ciągu ostatnich miesięcy. Nie wróżę koncernowi spełnienia planów na 2025 rok. Ale może wkrótce będę bardzo zdziwiony.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA