REKLAMA

Amerykański problem dotarł i do Polski. Nasi kierowcy gonią zachód i trochę się mylą

Pomylenie biegów albo gazu z hamulcem to sprawy, o których kiedyś słyszało się głównie za oceanem. Teraz „moda” dotarła i do Polski, a skutki potrafią być opłakane.

pomylenie biegów
REKLAMA
REKLAMA

Samochody, które bez żadnej rozsądnej przyczyny nagle zaczynają poruszać się niezwykle szybko i z impetem w coś wjeżdżają. Oto typowy obrazek ze Stanów Zjednoczonych, uwieczniany przez kamery CCTV i wrzucany potem do różnych kompilacji typu „Oni mieli zły dzień” i tym podobnych.

Amerykanie lubią pomylić gaz z hamulcem

Jak to możliwe? Nie do końca wiem. To jednak częste wytłumaczenie tego typu błędów. Po pomyłce samochody czasami taranują inne auta, czasem rozbijają w drobny mak szlaban i budkę parkingowego, a czasami wpadają do rzeki albo robią coś kompletnie niespodziewanego. Nie mam najlepszego zdania o kierowcach, którzy mylą gaz z hamulcem i kiedyś myślałem, że to przypadłość Amerykanów. Dokładniej – raczej tej części narodu, która nie pracuje w NASA.

Inni mylą – zwłaszcza w automatycznej skrzyni – bieg wsteczny z biegiem do jazdy do przodu. Tutaj mam już więcej wyrozumiałości. Taka pomyłka może się zdarzyć – choć trzeba sporej porcji nieuwagi, by od razu po wrzuceniu złego przełożenia wcisnąć gaz do podłogi i w coś wjechać.

Ale Polska goni zachód

Niedawno było głośno o pani z Lublina, która pomyliła w swoim Porsche gaz z hamulcem, co zaowocowało spektakularnym – i na szczęście niegroźnym w skutkach – wjazdem przez szybę do żłobka. Niczym w Stanach Zjednoczonych.

Czytaj również:

Teraz portal łódzkiej policji informuje o pewnym 29-latku, który prowadząc Forda „pomylił biegi i zamiast ruszyć do przodu, wycofał”. Błąd zakończył się kolizją, a poszkodowany został kierowca stojącego z tyłu Peugeota. Jest jednak pewna kwestia, która tłumaczy (ale nie usprawiedliwia!) kierowcę Forda. „Okazało się jednak, że błąd mógł wynikać nie tyle z niefrasobliwości 29-latka, co z jego braku trzeźwości. Badanie alkomatem wykazało 1,79 promila alkoholu w organizmie pabianiczanina. Dodatkowo samochód nie miał ważnych badań technicznych. Policjanci zatrzymali nieodpowiedzialnego kierującego. Po wytrzeźwieniu usłyszy zarzuty. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności” – napisali policjanci.

Mylił kierunki, to teraz muszą go prowadzić.
Fot. łódzka policja.

Ale kierująca z Wrocławia była trzeźwa

To wydarzenie z dzisiaj. „Do wypadku doszło na ulicy Legnickiej, w pobliżu skrzyżowania z ulicą Małopanewską. Kierująca samochodem osobowym marki Suzuki, kobieta w średnim wieku, wjechała przodem w witrynę kwiaciarni” – opisuje sprawę Gazeta Wrocławska. Straty są znaczne. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. W kwiaciarni nie było akurat klientów, a tylko obsługa. „Siedziałam akurat na zapleczu, gdy usłyszałam huk i zobaczyłam, że przez szybę do środka kwiaciarni wjechał samochód” – komentuje dla Gazety Wrocławskiej pracownica lokalu.

W tym przypadku alkomat pokazał trzy zera. Co ciekawe, jako że do zdarzenia nie doszło na drodze publicznej, policja nie mogła ukarać kierującej Suzuki mandatem.

REKLAMA

Chodziło o pomylenie biegów

Pani chciała pojechać do tyłu i wyjechać z miejsca parkingowego, ale wrzuciła w skrzyni automatycznej „D” zamiast „R”. Niestety, należy się spodziewać, że takich zdarzeń będzie w najbliższym czasie coraz więcej. W samochodzie z ręczną skrzynią podobna pomyłka mogła się zdarzyć (zwłaszcza w BMW z ich biegiem wstecznym (prawie jak jedynka, ale bardziej w lewo), ale szanse nie były zbyt duże. Auta z automatem dają większe pole do popisu na tego typu sytuacje. Pomylenie biegów będzie się zdarzać. Wciśnięcie gazu zamiast hamulca to też kwestia, o której na pewno usłyszymy. W końcu samochody z dwoma pedałami zamiast trzech stają się coraz częstsze. Gonimy zachód. Czasami do tyłu, zamiast do przodu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA