Kup Poloneza z systemem bezkluczykowym i gniazdem natynkowym. To samochód dla młodego aktywisty
Jeśli współczesna motoryzacja jest dla ciebie zbyt banalna i zbyt łatwa w obsłudze, zwróć uwagę na wyjątkowego Poloneza. Jest na sprzedaż za 4700 zł, ale jego zakup to dopiero początek przygody.
„To wy tak kiedyś żyliście?” – takie pytanie ciśnie się na usta niemal każdemu młodemu człowiekowi, który w dzisiejszych czasach wsiadł za kierownicę Poloneza. Wytworami fabryki w Żeraniu kiedyś dzielnie podążali ojcowie rodzin i taksówkarze, kierowcy karetek ratowali nimi chorych i rannych, a przedsiębiorcy budowali kapitalizm na przeładowanych pakach Trucka. Niby każdy wie, że to przestarzały samochód niespecjalnie wysokiej jakości, ale tak naprawdę dopiero przejażdżka uświadamia, jak bardzo. W Polonezie wszystko jest inne, cięższe, głośniejsze, mniej precyzyjne i tandetne. Można nabrać szacunku i współczucia do dawnych kierowców. A potem złapać się za głowę, że nowe Polonezy ujrzały zza szyby salonów XXI wiek.
Czy warto kupić Poloneza dzisiaj?
Do jazdy codziennej – oczywiście, że nie, chyba że jesteś Motobiedą. Jako samochód weekendowy… no cóż, istnieją samochody, które dadzą nieco więcej radości. To może, chociaż Polonez sprawdzi się jako tani gruz do upalania? Niekoniecznie, bo ceny rosną, auto jest i tak powolne i prowadzi się z precyzją godną latania samolotem złożonym z serwetki. Czyli nie warto. W takim razie zajrzyjmy do ogłoszeń.
Pod tak rozbudowanym tytułem ogłoszenia kryje się pojazd wystawiony na Facebook Marketplace i OLX. „Polonez LPG” nie dziwi, bardziej zdziwiłbym się, gdyby jakiś egzemplarz bez sensu spalał tylko droższe paliwo. „Drift” też rozumiem (no, powiedzmy), „hak” to normalka, a „przegląd” już mnie mocno zdziwił. A o co chodzi z keylessem?
System bezkluczykowy, czasami nazywany przez handlarzy np. „key let’s go” (komisowa inwencja nie zna granic) to raczej domena nowszych aut wyższej klasy. Jak to działa w tym przypadku? Opis wszystko wyjaśnia.
„Wóz ma swoją specyfikę. Jak chcesz odpalić silnik musisz podłączyć wtyczkę zapłonu i ścisnąć klamerkę. Druga wtyczka włącza akcesoria (kierunki, nawiew, zegar, radio) Żeby go zgasić trzeba wyjąć obie wtyczki i zapalić światła. Kluczyki nie są potrzebne do odpalenia silnika ale dalej blokują kolumnę kierowniczą”.
Polonez LPG keyless drift… i tak dalej, kosztuje 4700 złotych
Akcenty rodem ze sklepu budowlanego ożywiające wnętrze pasują tu wyśmienicie. „Myślisz, że środek Poloneza nie może wyglądać jeszcze gorzej? To patrz teraz!” – powiedział zapewne właściciel i przystąpił do dzieła. Choć warto uczciwie zauważyć, że wnętrze Caro Plusa rzeczywiście wygląda o niebo lepiej niż starszych wersji.
Inne modyfikacje, takie jak zaspawany most czy hydrauliczny ręczny zwany też hydrołapą („Przedłużyłem ją tym co miałem pod ręką żeby lepiej spinała ale zamiast gazrurki możemy z powrotem przykręcić oryginalny uchwyt” – napisano w opisie) sprawiają, że Polonez LPG (i tak dalej…) lepiej lata bokiem. Czy progi i podłoga jeszcze istnieją? Właściciel twierdzi, że są dobre i że gdyby nie modyfikacje, auto można by określać jako kolekcjonerskie. Ale to właśnie tuning czyni go wyjątkowym! 4700 zł to umiarkowana cena za samochód tak wszechstronny i wyposażony w tak niesamowite gadżety i rozwiązania. Gdybym był aktywistą miejskim, kupiłbym go dziecku na 18 urodziny. Zniechęciłoby się do motoryzacji na wieki. Albo założyło graciarski kanał na Youtube…
Źródło zdjęć: ogłoszenie na Facebook Marketplace, autor: Jakub Daniłowicz
Czytaj również: