Paliwo na stacjach tanieje i podobno będzie tanieć dalej. Możecie znowu kupować wielkie SUV-y
Na hurraoptymizm jest jeszcze za wcześnie, ale obniżki cen paliw stają się faktem. Analitycy mówią, że będzie coraz lepiej.

Ceny paliw na stacjach oddalają się od magicznej bariery 8 zł. Polskie rafinerie sukcesywnie obniżały ceny dla odbiorców hurtowych, a ci powolutku obniżają je też dla klientów indywidualnych. Paliwo mamy tańsze o 8-15 gr na litrze w porównaniu z ostatnim tygodniem czerwca. Średnia cena benzyny i oleju napędowego to aktualnie 7,74 zł – takie dane przekazał serwis e-petrol. A jeśli uwzględnimy oferty promocyjne wprowadzone na niektórych stacjach okaże się, że za litr paliwa możemy płacić poniżej 7,50 zł. Co oczywiście nie zmienia faktu, że to wciąż o wiele więcej, niż w rekordowych momentach przed wybuchem wojny w Ukrainie.
Dlaczego paliwo tanieje?
Dr Jacek Bogucki, analityk rynku paliw, zwraca uwagę na kilka czynników. Pierwszy to spadek ceny ropy Brent – przez moment znalazła się ona nawet poniżej trzycyfrowej granicy. Cena spadła w związku z niższym popytem wywołanym m.in.informacją o perspektywie powrotu lockdownów w Chinach po kolejnym znalezieniu ognisk COVID-19 w regionie szanghajskim. zmniejszonym zapotrzebowaniem na paliwa w Stanach Zjednoczonych po obchodach 4 lipca. Znaczenie ma też widmo globalnej recesji i związanego z nią obniżenia popytu. Z drugiej strony wyniki mogłyby być jeszcze korzystniejsze, ale Rosja wprowadziła zakaz działalności eksportowej konsorcjum Caspian Pipeline Consortium, które odpowiada za 1 proc. światowych dostaw ropy.
Ile będzie kosztować paliwo w kolejnych dniach?
Tu ponownie oprzemy się o analizy ekspertów. Według Boguckiego, tendencja spadkowa wciąż się utrzyma i w tym tygodniu powinniśmy tankować bezołowiową po 7,49-7,61 zł za litr, a olej napędowy – za cenę między 7,52 a 7,64 zł/litr. Ceny gazu LPG powinny spaść do poziomu 3,30-3,40 zł/litr.
A jak będzie dalej? Tego nie wiedzą nawet najstarsi górale. Tarcza antyinflacyjna obniżająca regulująca specjalne obniżki VAT i akcyzy póki co rozpisana jest do końca lipca. Nie można jednak zapominać, że polskie ceny paliw są wciąż jednymi z najniższych w Europie i nawet w biedniejszych krajach poza UE trzeba płacić za nie odczuwalnie więcej. Czyli wcale nie mamy najgorzej. Pozostaje nam się cieszyć, że nie mieszkamy w Holandii czy Szwecji. Chociaż w sumie czy to powód do radości?