REKLAMA

Koniec z odmową przyjęcia mandatu – propozycja zmiany przepisów

Zgodnie z poselskim projektem, odmowa przyjęcia mandatu nie będzie już możliwa. O winie będzie orzekał nie sąd, a policjant.

nowe stawki mandatów 2022
REKLAMA
REKLAMA

Prawo i Sprawiedliwość złożyło poselski projekt nowelizacji Kodeksu postępowania ws. o wykroczenia. Zgodnie z jego założeniem, to ukarany mandatem będzie musiał udowodnić, że nie popełnił wykroczenia. Nie da się odmówić przyjęcia mandatu. Jeśli ktoś uważa, że jest niewinny, albo kara jest zbyt surowa, może zaskarżyć mandat w sądzie. Ma na to 7 dni od spotkania z policją. Ale to nie zmienia faktu, że do chwili podjęcia decyzji przez sąd, mandat pozostaje w mocy i będzie wykonalny – trzeba go będzie więc zapłacić, bo w przeciwnym wypadku organ egzekucyjny prowadzący postępowanie egzekucyjne, czyli w przypadku wykroczeń drogowych I Urząd Skarbowy w Opolu, będzie miał prawo zająć np. część pensji.

Znawcy prawa grzmią, że taka zmiana przepisów byłaby sprzeczna z Konstytucją

To działanie budzi wątpliwości z punktu widzenia zgodności z art. 42 ust. 3 Konstytucji, według którego każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu. Rozwinięciem tego przepisu jest art. 5 par. 1 Kodeksu postępowania karnego. Zgodnie z nim, oskarżonego, czy w przypadku wykroczeń obwinionego, uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem. Z przepisu wynika wprost, że ciężar dowodu spoczywa w tych sprawach na oskarżycielu. Po zmianach będzie odwrotnie. Nowa regulacja przewiduje nałożenie kary i konieczność uiszczenia przez obywatela grzywny mimo braku stwierdzenia winy prawomocnym orzeczeniem sądu. Tym samym godzi w prawo obywatela do rozpatrzenia jego sprawy karnej przez niezawisły sąd. Policjant, zamiast dostarczyć dowodów potwierdzających winę obywatela, sam wyda wyrok.

Zmiana przepisów ma przynieść ulgę przeładowanym sądom

Wnioskodawcy zaznaczają, że dziś „przeważająca większość” spraw wykroczeniowych, która na skutek odmowy przyjęcia mandatu znalazła swój finał w sądzie, tak czy inaczej kończy się wyrokiem skazującym. Nie podano jednak szczegółowych statystyk. Podobno kierowcy odmawiają pod wpływem impulsu i nieprzemyślanie, a przez to policja i sądy mają tylko więcej zbędnej pracy, bo efekt końcowy pozostaje bez zmian. Na marginesie – nikt nie mówi głośno o tym, że obecną procedurę da się przeciągać w czasie aż do chwili przedawnienia i w ten sposób również uniknąć ewentualnej kary. Nowe podejście do przepisów rozwiązałoby ten problem.

Jeśli zmiana wejdzie w życie (to projekt poselski, nie musi przejść etapu konsultacji społecznych, więc jest to bardzo prawdopodobne), to ukarany będzie musiał w ciągu 7 dni zebrać dowody swojej niewinności. Co ważne, później nie będzie miał możliwości zgłosić kolejnych dowodów, chyba, że nie wiedział o nich wcześniej. Bardzo możliwe, że mimo zaskarżenia mandatu, sprawa tak czy inaczej nie trafi na wokandę, bo karę fakultatywnie wymierzy referendarz sądowy. Wówczas pozostaje odwołanie do sądu okręgowego.

Możliwe, że sprawa będzie się ciągnąć miesiącami, jeśli nie latami

Co gorsza, jeśli nie zapłacimy mandatu i zostanie on ściągnięty na drodze postępowania egzekucyjnego, odpowiedni wpis na ten temat może się znaleźć w naszym świadectwie pracy. Jeśli w drodze wyroku sądowego kara zostanie anulowana, można starać się o wykreślenie takiego zapisu, ale może on utrudnić zmianę pracy w okresie przed zakończeniem sprawy w sądzie.

Mamy też wątpliwości co do możliwości zbierania dowodów niewinności

Dziś obowiązek udowodnienia winy spoczywa na barkach policjantów składających wniosek do sądu. A nie ulega wątpliwości, że oni mają łatwiejszy dostęp do monitoringu miejskiego, czy nawet prywatnego monitoringu np. na budynku, obok którego miało miejsce zdarzenie objęte danym postępowaniem mandatowym. Trudno, żeby człowiek z ulicy wszedł do takiego obiektu i otrzymał nagranie na ładne oczy – właściciel sklepu może obawiać się np. odpowiedzialności wynikającej z przepisów o ochronie danych osobowych.

REKLAMA

Skoro PiS twierdzi, że ludzie podejmują decyzje impulsywnie i nieprzemyślanie, to dlaczego nie wprowadzić zmiany w przepisach, która dawałaby ukaranemu mandatem czas na podjęcie decyzji czy go przyjmuje? Niechby miał te 7 dni, w ciągu których ma czas ochłonąć, zastanowić się czy jest o co się bić, porozmawiać z prawnikiem i podjąć decyzję np. w ramach aplikacji mObywatel. I wówczas, w przypadku odmowy, sprawa trafi do sądu tak jak ma to miejsce dziś. Będzie konstytucyjnie (domniemanie niewinności), a odrzucimy ryzyko podejmowania decyzji pod wpływem impulsu.

A może wcale nie chodzi o to, żeby ulżyć sądom, a tylko o to, by zniechęcić ludzi do udowadniania własnej niewinności, lub zniechęcić do łamania przepisów, np. dotyczących pandemii, których podstawy prawne dziś budzą wątpliwości? Nie, na pewno nie w tym rzecz...

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA