REKLAMA

Nowy limit alkoholu dla kierowców: producenci piwa apelują o zmiany

Czy kierowcy już wkrótce będą musieli stosować się do nowego limitu zawartości alkoholu we krwi? Lobbują w tej kwestii producenci piwa, ale ich postulaty prezentują się nie tak, jak myślicie.

alkomat
REKLAMA

0,2 promila alkoholu we krwi: tę wartość powinien znać każdy kierowca, który nie jest abstynentem. Tyle można mieć i legalnie prowadzić samochód, ale robienie tego przy stężeniu alkoholu na poziomie od 0,2 do 0,5 promila jest już wykroczeniem, a gdy wypiliśmy tyle, że wynik przekracza 0,5 promila, jazda w takim stanie jest już przestępstwem.

Ile można wypić i jechać?

REKLAMA

Wyliczenia są trudne, bo wiele zależy tu od wieku, metabolizmu, stanu zdrowia, przyjmowanych leków, mocy samego trunku i tego, ile ktoś danego dnia spał czy jadł - można jednak mniej więcej przyjąć, że w przypadku mężczyzny ważącego 80 kilogramów jazda autem jest wykluczona już po wypiciu jednego, dużego piwa (0,5 l). Można próbować z małym (0,3), ale jest to pewne ryzyko. Jeśli alkomat wskaże np. 0,25 promila, będziemy mieć problemy. Chyba nie warto. Z drugiej strony, taki limit „chroni” kierowców, którzy sporo wypili poprzedniego dnia i pewna ilość alkoholu jeszcze utrzymuje się w ich organizmach.

Od czasu do czasu w dyskusjach pojawiają się pomysły, by podnieść dopuszczalny limit dla kierowców, np. do 0,5 promila. Pozwoliłoby to wyeliminować tego typu wątpliwości i pozwolić na jazdę np. po wypiciu piwa czy lampki wina do obiadu. Zwolennicy argumentują, że w wielu państwach Europy (Niemcy, Włochy, Francja itd.) limity są wyższe i ludzie nie giną tam na drogach jak muchy. To kontrowersyjny temat.


Teraz pojawił się nowy pomysł

Inicjatywa została zgłoszona przez Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego (ZPPP). Można by się więc spodziewać, że dotyczy podniesienia limitu. Nic z tych rzeczy. Przedstawiciele ZPPP chcą, by w Polsce obowiązywał limit 0,0 promila - czyli by nie można było wypić ani kropli alkoholu przed jazdą.

Argumentują, że obecny limit może być traktowany jako przyzwolenie na picie przed jazdą, a gdyby w przepisach widniały dwa zera, przekaz byłby jednoznaczny: piłeś cokolwiek z alkoholem, to nie wsiadaj za kółko.

Limit 0,0 obowiązuje m.in. w Czechach, na Słowacji, w Rumunii i na Ukrainie

Problem pijanych kierowców w Polsce wciąż występuje, ale nieco słabnie. W 2024 roku policja zatrzymała 92 324 nietrzeźwych kierowców - czyli 252 osoby dziennie. Jest to jednak spadek o 3,5% w porównaniu do 2023 roku (95 639 takich przypadków). Kierowcy jeżdżący po alkoholu spowodowali w zeszłym roku 1201 wypadków, w których zginęło 151 osób, a 1428 zostało rannych.

Trend jest więc pozytywny, o ile w tym wypadku można użyć tego słowa. Wydawałoby się, że zaostrzenie przepisów w tej kwestii nie jest palącą sprawą, zwłaszcza że mamy już do czynienia np. z przepadkiem pojazdów, którymi jeżdżą pijani kierowcy.

Dziwić może też fakt, że z taką inicjatywą wystąpili producenci piwa. Teoretycznie, w ich interesie powinno być to, by kierowcy mogli sobie trochę wypić. Zapewne chodzi jednak o chęć zwiększenia popularności piw 0%, będących i tak prawdziwym hitem ostatnich lat. Bo tego, że chodzi wyłącznie o bezpieczeństwo, jakoś się nie spodziewam. Chyba nie jestem jedyny.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-19T13:55:11+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T12:20:04+02:00
Aktualizacja: 2025-05-19T10:44:24+02:00
Aktualizacja: 2025-05-18T15:00:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-16T19:31:07+02:00
Aktualizacja: 2025-05-15T12:30:50+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA