REKLAMA

Pojechałem skalibrować swój alkomat. Doradzono mi, żeby „dmuchać" na baterie

Zabrałem swój alkomat do serwisu. Kalibracja alkomatu jest niedroga i szybka, a pozwala uchronić się przed utratą prawa jazdy i masą innych problemów. Przeczytaj, jeśli lubisz dmuchać.

piwo bezalkoholowe a alkomat
REKLAMA
REKLAMA

Zimny prysznic, obfite śniadanie, kilka przysiadów. Każdy, kto używa czasami alkomatu wie, że większość z tych „wujkowych” sposobów na przyspieszenie metabolizmu alkoholu w organizmie nie działa. Podstawą jest czas. Od ostatniego kieliszka musi minąć odpowiednio wiele godzin, by można było wsiąść za kółko.

Bez alkomatu można tego nie wiedzieć i jechać pod wpływem

Najbardziej niebezpieczna jest oczywiście jazda rano, na kacu. Można czuć się nieźle i wydaje nam się, że już nic nie stoi na przeszkodzie, by wsiąść za kółko. Badanie pokazuje jednak, że w wydychanym powietrzu ciągle mamy zawartość alkoholu, która nie pozwala na legalne prowadzenie wozu.

Alkomat to dobre urządzenie i powinien mieć go każdy, kto jeździ autem, czasami pije alkohol i nie chce łączyć ze sobą tych czynności. Oczywiście, można oceniać swój stan „na oko” (odradzam) albo iść na komendę policji (nie zawsze jest w okolicy i nie zawsze mają tam sprawne urządzenie). Można też nie pić, ale w tym artykule skupmy się na innych rozwiązaniach.

Kalibracja alkomatu – jak wygląda?

Alkomat, nawet taki niedrogi, do użytku domowego, trzeba kalibrować. Przypomniałem sobie o tym po kilku latach używania mojego sprzętu. Przyznam z pewną dozą wstydu, że nie robiłem tego ani razu. Pojechałem więc do zakładu w warszawskim Ursusie, który wcześniej polecił mi kolega.

„Przyzwoity alkomat” – usłyszałem, gdy pokazałem, z czym przyszedłem. Mój sprzęt, który wygrałem kiedyś w jakimś konkursie, kosztuje „na rynku” ok. 300 złotych. Ma napis „FITalco Galaxy Plus” (czy to alkomat dla osób uprawiających fitness?), ale pan z punktu kalibrującego alkomaty powiedział, że tego typu „marki” wymyślają dystrybutorzy. Tak naprawdę to sprzęt koreańskiej firmy CAOS.

kalibracja alkomatu

Kalibracja alkomatu – bardzo ważne są baterie

„Muszą być alkaiczne i dobrej jakości, bo ich stan też wpływa na dokładność pomiaru” – usłyszałem. Ja na szczęście niedawno wymieniałem swoje.

Kalibracja alkomatu trwa około dwudziestu minut. Wykorzystałem ten czas na umycie auta na okolicznej myjni. Gdy wróciłem, było po wszystkim. Zapytałem specjalisty, czy sprzęt, z którego korzystam, dawał błędne odczyty. Przez kilka lat ja i osoby, którym go użyczałem, wykonaliśmy nieco ponad 300 pomiarów.

Kalibracja alkomatu – jak często?

Teoretycznie, sprzęt tego typu powinien być kalibrowany po ok. 500 „dmuchnięciach”. Przy domowym, okazjonalnym użytku, gdy bada się trzeźwość gdzieś po weselu czy urodzinach, a nie sprawdza codziennie rano trzeźwości ekipy pracowników na budowie, trudno osiągnąć taki wynik nawet przez kilka lat. W takiej sytuacji kalibracja alkomatu powinna odbywać się co rok. Trochę tak, jak z wymianą oleju w aucie – albo przebieg, albo czas. Warto pamiętać, że inaczej na dokładność działania alkomatu wpływa kilkaset „trzeźwych” pomiarów, gdy wynik to 0,0, a inaczej gdy badanemu wychodzi duża zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kalibracja alkomatu – ile kosztuje?

W zakładzie, który odwiedziłem, kosztowało mnie to 70 złotych. Okazało się, że mój alkomat nie mylił się bardzo mocno, a jeśli już, to w górę. Zawyżał wyniki, co jest oczywiście dobre (jeśli już ma się mylić, to w tę stronę – lepiej nie wsiąść za kółko, choć „już można” niż pojechać za wcześnie). Podobno większość sprzętów, gdy się zużywa, raczej zaniża. Dla pewności warto zrobić tak, jak ja robiłem zawsze – czyli jechać dopiero wtedy, gdy na ekranie pokazuje się 0,00. Akurat przy trzech zerach alkomaty właściwie nigdy się nie mylą – jeśli pokazuje zero, jest zero.

Przy okazji spytałem pana, który kalibrował mi alkomat (robi się to, „podając” sprzętowi alkohol i ustawiając, jakie wartości ma pokazywać przy danej zawartości alkoholu), ile trzeba czekać od wypicia trunku do dmuchnięcia. Najlepiej, by było to pół godziny. Co z badaniem kilku osób pod rząd? To zależy. Jeśli rano odbywa się „konkurs na kierowcę” i każdemu wyjdzie wynik wskazujący na zawartość alkoholu, między poszczególnymi próbami warto poczekać 3-5 minut. Jeśli wyjdą trzy zera, kolejna osoba może dmuchać od razu.

Jeśli macie alkomat – pamiętajcie o jego kalibracji. Jeśli nie macie, rozważcie kupno. I nie wsiadajcie do auta, póki na ekranie nie pokażą się zera.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA