REKLAMA

Nadchodzi nowa wersja Syreny. Ten nowoczesny pojazd będzie miał światła wykonane w technologii LED

Kolejna wersja Syreny już niebawem. To zdanie nigdy się nie zestarzeje.

nowa syrena z kutna
REKLAMA
REKLAMA

W jednym z komentarzy pod swym najnowszym postem na facebooku, FSO Syrena odpisuje jakiemuś kpiarzowi, że cieszą się, iż udało im się go rozbawić.

Tak zachęceni, zabawmy się i my. Jest świetna okazja, bo FSO Syrena zapowiedziało właśnie odświeżenie swojego modelu. Tylko, że oni nie mają modelu, który wymaga kolejnej wersji, mają nieustający prototyp.

O co chodzi z Syreną z Kutna?

Zanim zaczniemy dokuczać producentowi, który właśnie zapowiedział coś na kształt faceliftingu swojego jedynego modelu, pięć (liczba wybrana nieprzypadkowo) słów wprowadzenia.

Nie będę wyjaśniał wszystkich meandrów związanych z tym, ile obecnie jest nowych Syren na rynku w obiegu medialnym, kto je produkuje, ile potencjalnie może być modeli i dlaczego nie wszystkie są z Kutna. Trzeba tylko zapamiętać, że FSO Syrena z Kutna to nie jest samochód, tylko producent.

FSO Syrena produkuje samochody nawiązujące do Syren, ale nie ma praw do takiej nazwy. Nowe Syreny zrobiła inna firma. Można odnieść wrażenie, że obie firmy współpracowały na jakimś etapie, ale FSO Syrena twierdzi, że do współpracy przy produkcji samochodu osobowego nie doszło. Proste?

Nowa nie-Syrena w wersji spalinowej i elektrycznej

Najpierw miała powstać nie-Syrena z silnikiem od General Motors. Wersja spalinowa nie-Syreny, czyli Vosco S106 (bez EV), jest napędzana silnikiem z wtryskiem pośrednim i przyspiesza do setki w 12,1 sekundy. Samochód uzyskał nawet homologację drogową, ale byłby raczej bez szans w spełnianiu obecnych norm emisji spalin. FSO Syrena twierdzi, że wersje spalinowe można spotkać na polskich drogach, ale chyba trzeba byłoby się bardzo postarać by tak się stało.

Syrena nie będąca Syreną, oprócz braku nazwy Syrena, co nie przeszkadza być jej duchowym następcą Syreny, ma inną ważną cechę. W trakcie prac rozwojowych okazało się, że silnik spalinowy to nie jest droga ze świetlaną przyszłością.

FSO Syrena, korzystając z państwowych dotacji, stworzyło również pojazd Vosco S106 EV i posiada on napęd elektryczny. Obie wersje bywają nazywane w mediach czasami Syrenami Vosco, ale nie należy ich mylić z Syreną Meluzyną, która też jest z Kutna. Mówiłem, że to proste.

Na zdjęciu powyżej wygląda, że produkcja idzie pełną parę, ale to co widzimy, to chyba już jest cała produkcja.

Model wyprodukowano w liczbie sztuk - 5. Te pojazdy, według deklaracji producenta wytwórcy, są tylko bazą dla modelu, który powstaje obecnie. I tu dochodzimy do sedna, pojazd, o którym tak naprawdę trudno powiedzieć, że jest produkowany i nie trafił do sprzedaży, dostanie swoją kolejną wersję.

Nie-Syrena Vosco EV2

Nadchodzi Vosco EV2, którego przód wygląda tak.

Zmienią się materiały, z których wykonano konstrukcję nośną, postawiono na kompozyty. Moc pozostanie bez zmian, lecz producent deklaruje, że z tego samego układu jest w stanie wycisnąć blisko 100 KM więcej, bo moc ze 156 KM może skoczyć aż do 240.

Obecna wersja ma akumulatory o pojemności 31,5 kWh, co ma pozwolić na przejechanie 200-250 kilometrów. Prędkość maksymalna pojazdu to 140 km/h. Wytwórca nie zwalniając tempa wprowadza do tej konstrukcji istotną innowację.

W jednym ze swych postów FSO Syrena zapowiada duży krok naprzód. W samochodzie zostaną zastosowane pełne reflektory LED, zamiast połączenia dziennych świateł LED-owych i zwykłych reflektorów soczewkowych.

Wydaje się, że jest to przełom na miarę sił i możliwości, skoro zapowiada się rozwiązanie już od dawna na rynku stosowane. Nawet pozyskując dotacje na innowacje, FSO Syrena nie jest w stanie nawiązać rynkowej walki na technologie ze światowymi gigantami. Informacja o wprowadzeniu LED-ów brzmi raczej smutno, choć FSO Syrena wydaje się z optymizmem patrzeć przyszłość.

FSO Syrena Ogar

Oprócz reflektorów i cyfrowych wizualizacji, FSO Syrena z Kutna prezentowało wcześniej inny projekt - swoją wizję Poloneza. I to jeszcze nie koniec nowości.

FSO zapowiada, że ma ambitne plany. W najbliższym czasie mają być prezentowane projekty bazujące na historycznych pojazdach, takich jak Ogar i Warszawa. Ogar, jako samochód, który nie wyszedł z fazy prototypu, na pewno idealnie pasuje do promocji kolejnych modeli z FSO Syrena.

FSO Syrena > Izera

REKLAMA

Zanim zaczniecie bawić się w komentarzach, doceńcie, że dotychczasowe prace nad samochodem z FSO Syrena to prywatna inicjatywa, a nie projekt na polityczne zamówienie. Skala przyznanych środków publicznych na jego rozwój jest mniejsza niż w przypadku Izery i zamknęła się w zaledwie kilku milionach złotych. Nikt nie kazał zrzucić się na niego spółkom kontrolowanym przez państwo.

Mimo wszystko udało się jeżdżący samochód wyprodukować i nawet homologować. Przy odrobinie determinacji, może uda się nawet jakiś sprzedać, choć sprzedaż nie wydaje się być obecnie kluczowym elementem tego modelu biznesowego. Wydaje się nim być nieustający facelifting.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA