Nissan Juke I kontra awarie i usterki. Co się psuje w japońskim crossoverze?

Gdy Nissan Juke pojawił się na polskim rynku, do salonów wjechał - o czym pewnie niewiele osób pamięta - w towarzystwie równie nietypowego modelu Cube. Tak się jednak złożyło, że Juke - choć zdecydowanie mniej praktyczny, mniej wygodny, gorzej wyposażony i wykończony od Cube'a, przekonał do siebie nabywców znacznie niższą ceną, a także wyglądem. Dysproporcja w sprzedaży obu modeli była taka, że Kostkę z rynku polskiego wycofano. Nissan Juke zdobył sporą popularność również na rynku wtórnym, co oznacza, że wiele osób jest zainteresowanych tym, jakie usterki i awarie go trapią - zaraz to sprawdzimy.

Zanim do tego przejdziemy, krótkie przypomnienie: teksty z tej serii nie są poradnikami kupującego w tradycyjnym znaczeniu tych słów i dotyczą wyłącznie kwestii awaryjności i innych niedomagań danego modelu samochodu. Nie znaczy to też oczywiście, że wszystkie wymienione tu problemy na pewno się w danym egzemplarzu pojawią - po prostu ryzyko ich wystąpienia jest większe. Wszystko jasne? To zaczynamy.

Do karoserii Juke'a z lat 2010-2019 trudno mieć większe zastrzeżenia. Owszem, relatywnie często można trafić na samochody porysowane czy z uszkodzonymi felgami (zwłaszcza w przypadku obręczy 18-calowych), ale to nie tyle problemy wywołane przez samochód, co takie, których auto jest ofiarą. No, chyba że by się uprzeć, by zwalić winę na słabą widoczność z wnętrza. A skoro już przy wnętrzu jesteśmy, to nie da się ukryć, że to w Nissanie Juke nie jest najwyższych lotów pod względem jakościowym - jest wykonane z niespecjalnie dobrych materiałów, kuleje też jakość montażu. Jedno z drugim sprawia, że plastiki podczas jazdy po prostu trzeszczą. Co więcej, lakierowane elementy np. na tunelu pomiędzy fotelami mają słaby lakier i łatwo się rysują. Czasem rozchodzą się szwy na tapicerce. Kontroli wymaga działanie układu klimatyzacji.

Z innych problemów: parują reflektory i tylne lampy. Nie jest to może super mocno nasilone zjawisko, ale zdarza się na tyle często, że warto o nim wspomnieć. Warto wspomnieć także o tym, że ASO proponowały czasem demontaż lamp i umieszczenie ich... w suszarni, gdzie suszy się świeżo polakierowane elementy. Zdarzało się jednak, że to na dłuższą metę nie pomagało i autoryzowany serwis sugerował wymianę lamp, co w przypadku auta po gwarancji oczywiście nieszczególnie cieszyło właściciela. W najstarszych egzemplarzach występowały też problemy z lakierem na styku zderzaków i nadkoli - Nissan naprawiał to na własny koszt (co obejmowało także lakierowanie zderzaka). Niestety, nawet w nowszych autach wiele uwag dotyczy spasowania poszczególnych elementów nadwozia - pojawiają się głosy, że nawet regulacja nie pomaga, bo na polskich drogach i tak się to wytrzęsie do poprzedniego stanu.

Nissan Juke przechodził kilka akcji serwisowych, więc szukając takiego auta dobrze byłoby sprawdzić, czy dany egzemplarz jakiejś akcji podlegał. Wnętrza dotyczyły co najmniej dwie - jedna związana z wadliwymi poduszkami powietrznymi, inna - z przyciskiem start-stop. Inne akcje dotyczyły m.in. wymiany płynu hamulcowego, usterek turbosprężarek czy wycieków paliwa.

Nissan Juke nie cierpi na zbyt wiele problemów związanych z układem jezdnym - poza tym, że jest to auto zawieszone po prostu sztywno. Skutkuje to co prawda stosunkowo dobrym jak na ten segment prowadzeniem, ale komfort jazdy jest niski, szczególnie w przypadku aut na większych felgach. Nie ma sensu doszukiwać się tu usterek - ten typ tak ma. To samo można powiedzieć o układzie kierowniczym, który jest dość mocno wspomagany i nie grzeszy precyzją, ale raczej nie należy do problematycznych elementów.

Pewna pula samochodów miewała problemy ze ściąganiem podczas mocnego hamowania, za co odpowiadać mogła m.in. pompa ABS-u. Można się spodziewać, że obecnie takich przypadków się już nie uświadczy, bo chodziło raczej o starsze roczniki - ale sprawdzić można.

Dobrze oceniana jest trwałość zawieszenia tego modelu - również w wersji 4WD, która ma z tyłu zawieszenie wielowahaczowe. Jeśli już coś pod spodem jest do wymiany, to zwykle chodzi o łączniki stabilizatora.

Nissan Juke 1. generacji oferowany był z następującymi silnikami benzynowymi:

Silnik 1.2 DIG-T (oznaczenie HR12DDT) kusi lepszymi osiągami niż w wolnossących 1.6, ale dokłada do tego coś jeszcze: awarie, nierzadko poważne. Zdarzyć się może np. duży pobór oleju związany z zużyciem gładzi cylindrowych lub pierścieni tłokowych. Zdarzają się też problemy z łańcuchem rozrządu. Taki samochód można rozważyć, jeśli jest w bardzo dobrym stanie, ale... no właśnie, podczas zakupu nie będzie pewności, w jakim stanie jest silnik.

Z tego względu (a także z powodu wielopunktowego wtrysku paliwa, jeśli ktoś chciałby korzystać z instalacji LPG) lepiej skupić się na wolnossącym 1.6 (HR16DE), który nie ma większych wad pod kątem niezawodności. Do typowych usterek należą: niedomagający układ zapłonowy (silnik może zgasnąć; przeprowadzano akcję serwisową), wibracje jednostki napędowej (warto sprawdzić stan prawej poduszki silnika), hałas z okolic paska wielorowkowego (może wymagać wymiany) i problemy z uruchamianiem przy niskich temperaturach otoczenia. Uwaga: brak tutaj hydraulicznej regulacji luzu zaworowego, więc mimo wszystko nie jest to idealny kandydat do LPG.

Za ciekawą i bezawaryjną opcję uważany jest topowy silnik 1.6 DIG-T (kod MR16DDT). W zasadzie jedynym problemem jest ewentualna współpraca z instalacjami LPG i ewentualnie odkładający się nagar. Ciekawostka: we wzmocniony do ok. 300 KM silnik MR16DDT wyposażony był samochód znany jako DeltaWing, który brał udział w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Pojazd musiano co prawda wycofać z rywalizacji po 6 godzinach, ale nie z powodu usterki, a z powodu wypadku na torze.

W Juke'u I montowano tylko jeden silnik wysokoprężny: 1.5 dCi o mocy 110 KM. W połowie 2013 r. maksymalny moment obrotowy w tym silniku wzrósł z 240 do 260 Nm. Choć silniki 1.5 dCi przez wiele lat zdążyły pokazać się z jak najgorszej strony, w Nissanie Juke pracuje już wersja po poważnych poprawkach i zwyczajnie godna polecenia - choć mimo wszystko nieco prostsza i potencjalnie mniej problematyczna jest starsza wersja. W obu wariantach trzeba pamiętać o wymianie napędu rozrządu nie rzadziej niż co około 100-120 tys. km, a także o tym, że ten silnik bardzo nie lubi przeciągania terminu wymiany oleju - a Nissan sugerował wymianę co 30 tys. km. To zły pomysł - 15 tys. km to maksimum.

W Nissanie Juke (F15/YF15) były oferowane następujące rodzaje przekładni:

O problemach z 6-biegowym manualem raczej nie słychać. Nie można tego jednak powiedzieć o skrzyni 5-biegowej, która jest regularnie ganiona za mierne maniery - haczy i zdarza jej się wydawać podejrzane dźwięki. Warto spróbować wymienić olej, ale trudno powiedzieć, czy odniesie to oczekiwany skutek. Stosunkowo często użytkownicy skarżą się też na działanie skrzyń CVT - albo i niedziałanie, bo potrafią one ulec nie tylko przegrzaniu i zwykłemu zużyciu, ale i poważnym uszkodzeniom.

Bazowo Nissan Juke ma napęd na przednią oś - nie sprawia on problemów. Niewiele narzekania można też znaleźć w temacie opcjonalnego, dołączanego napędu na obie osie.

Nissan Juke 1. generacji nie jest autem pozbawionym wad, ale z pewnością nie należy do nich duża usterkowość - o ile tylko będziemy unikać silnika 1.2 DIG-T i drogiej w naprawach przekładni CVT, a stanem 5-biegowej skrzyni manualnej mocno się zainteresujemy. Jeśli chcielibyście kupić używanego Juke'a F15/YF15, trzeba mieć na uwadze, że samochód ten często wybierany był przez osoby o ograniczonej kulturze technicznej, co może rzutować na gorszy od oczekiwanego stan. Tym niemniej, to już nie wina samochodu, a jego użytkowników. Japońskiego crossovera samego w sobie nie trzeba się obawiać.