Powstał Rolls-Royce Ghost dla fanów Pegasusa. Elegancja poległa
Rolls-Royce lubi budować superspecjalne egzemplarze swoich samochodów na superspecjalne zamówienia. Czasami są one esencją wytworności, a czasami są kiczowate i przaśne, ale zawsze pachną pieniądzem. No i jest też Rolls-Royce Ghost Gamer - czyli szczyt wspaniałości dla tych, których oczy widzą piksele.

Rolls-Royce to marka dla dość wąskiej grupy ludzi - kupują ją muzycy, aktorzy, czy topowi piłkarze. Często mają oni nietuzinkowe i bardzo konkretne życzenia co do swoich wymarzonych aut. Na zlecenie jednego z klientów VIP powstał Rolls-Royce Ghost Gamer - inspirowany klasycznymi, 8-bitowymi grami video.
Auto pełne Easter Eggów
Zaczynając od nadwozia, ujrzymy dwukolorowe malowanie, łączące dolną część w kolorze Salamanca Blue z lśniącą górą w kolorze Crystal over Diamond Black - mnie osobiście kojarzy się z planszami w grze Pac-Man. Niebieska część jest przyozdobiona czarną linią nadwozia biegnącą przez całą długość samochodu, przy której umieszczono postać nazwaną Cheeky Alien - dokładnie widać jego głowę i dłoń złożone z 89 pojedynczych pikseli, przez co nieco przypomina rysunek "Kilroy". Z jednej strony jest on zielony i towarzyszy mu czerwona pikselowa eksplozja, a z drugiej żółty z niebieskim dodatkiem.

Najważniejsze jednak - jak to zresztą w Rollsach bywa - jest wnętrze. Już na wejściu witają nas progi zdobione napisami w 8-bitowej czcionce z czterema różnymi frazami zaczerpniętymi ze świata gier arcade: "Press Start", "Insert Coin", "Level Up", oraz "Loading...". Większość powierzchni we wnętrzu kabiny jest zaś otulona czarną tapicerką ze skóry Casden Tan oraz włóknem węglowym - to drugie ma srebrny połysk dodany do lakieru, a światło odbijające się od niego imituje rozgwieżdżone, nocne niebo.

Na fotelach ponownie znajdziemy Cheeky Aliena - wyhaftowano go na każdym z zagłówków w czterech różnych kolorach. Na nich znalazł się również mój ulubiony element Ghosta Gamer - na każdym fotelu pikselową czcionką wyhaftowano nazwę gracza z kolejnymi numerami: kierowca to oczywiście "Player 1", zaś kolejni pasażerowie mają numery od 2 do 4. Więcej Cheeky Alienów pojawia się na tylnych stolikach.

Oprócz gierek, wiele przestrzeni poświęcono kosmicznym ozdóbkom - panel z włókna węglowego między tylnymi siedzeniami zdobi pikselowa grafika grafika z dwoma latającymi spodkami unoszącymi się nad ręcznie malowanym skalistym krajobrazem przypominającym Marsa. Rolls-Royce twierdzi, że dopracowanie dzieła zajęło ponad dwa tygodnie - wy w tym czasie możecie co najwyżej przejść Space Invaders.

Słynna, rollsowa podsufitka Starlight w tym egzemplarzu została podmieniona na podsufitkę Pixel Blaster - przybrała ona postać maleńkich światełek ułożonych w kształt 80 bitmapowych statków kosmicznych. Podobnie wygląda emblemat Ghost na desce rozdzielczej, który został przeprojektowany, aby przedstawić śmigłowiec bojowy złożony z 85 pikseli, wyglądający jak statek z gry Galaga.

Kto może być właścicielem?
Rolls-Royce oczywiście nam tego nie podaje - zostaje on jedynie enigmatycznie określony "przedsiębiorcą technologicznym z głęboką pasją do wczesnej kultury arcade". Możemy się tylko zastanawiać nad personaliami zadowolonego klienta. Osobiście obstawiałbym Gabe'a Newella, prezesa firmy Valve - choć na niekorzyść mojej teorii działa fakt, że Ghosta Gamer nie zakupimy w promocji na Steamie.
No właśnie, co do promocji - nie wiadomo, ile kosztuje Ghost Gamer, gdyż również tą informacją, w dżentelmeńskim stylu Rolls-Royce się z nami nie dzieli. Jedno jest jednak pewne - potrzebne będą wszystkie złote monety jakie zbierze Mario, gdyż standardowo Rolls-Royce Ghost Black Badge kosztuje od ok. 560 tys. euro (2,4 mln zł). Konsoli SNES w gratisie nie przewidziano.
Więcej o autach superluksusowych przeczytasz tutaj:







































