REKLAMA
  1. Autoblog
  2. Bezpieczeństwo ruchu drogowego

Nie posługuj się pieszym przy parkowaniu. Ta osoba rezerwująca zasłużyła na 500 zł, ale mandatu

Jednym z najbardziej irytujących zjawisk na naszych drogach są ludzie „rezerwujący” sobie miejsca parkingowe. A najgorsze jest to, że jeśli nie złapią ich służby, to mogą sobie to robić do woli.

03.07.2024
13:45
Nie posługuj się pieszym przy parkowaniu. Ta osoba rezerwująca zasłużyła na 500 zł, ale mandatu
REKLAMA

Zapewne wiele z nas spotkało się z tą sytuacją, przyjeżdżamy na parking pod blokiem, pracą, czy sklepem, ale wszystkie miejsca są już zajęte. No i klops - teraz człowieku kombinuj.

REKLAMA

To jest moje miejsce

Ludzie kombinują, jak mogą. Czasami przed wyjazdem zastawiają swoje miejsca różnymi obiektami nieożywionymi, żeby nikt im tego miejsca nie zajął. Kiedyś sam byłem świadkiem, jak na osiedlu obok pewien kierowca wyjechał samochodem na kilka dni. Wcześniej dogadał się ze swoim sąsiadem, żeby stanął on samochodem na dwóch miejscach prostopadłych w poprzek, żeby pod jego nieobecność nikt mu miejsca nie zajął. Uległ dopiero pod wpływem gróźb fizycznych, wymierzonych w stronę jego samochodu.

Inaczej to wygląda, kiedy szukamy miejsca parkingowego dopiero po przyjeździe. Wówczas najczęściej używa się żywych ludzi jako rezerwacji.

Więcej o parkowaniu przeczytasz tutaj:

Najgorzej, jeśli blokadą jest żywy człowiek

Gdy miejsca szukamy po przyjeździe, to zamiast przedmiotów, ludzie oznaczają swoje terytorium parkingowe żywymi jednostkami ludzkimi.

W przypadku dużych parkingów jeden z pasażerów wysiada ze stojącego w korku do wjazdu samochodu, by poszukać miejsca, a następnie je „zarezerwować” - wówczas kierowca wydostawszy się z kolejki może wygodnie wjechać na to miejsce. Można się z tym spotkać podczas imprez masowych, jak koncerty, czy mecze, pod sklepami/centrami handlowymi (głównie w okresie przed Świętami), przy cmentarzach podczas Dnia Wszystkich Świętych oraz na zlotach samochodów. Jedynie w tym ostatnim miejscu jest to względnie akceptowane, prawdopodobnie z uwagi na luźny, motoryzacyjny charakter oraz czysto towarzyskie pobudki takich, gdyż robią to przyjaciele, którzy chcą zaparkować swoje samochody obok siebie.

W nieco inny sposób to funkcjonuje na osiedlach. Wówczas może się zdarzyć, że kierowca zbliżający się do domu prosi telefonicznie jednego z domowników, żeby ten zajął mu miejsce pod blokiem. Wówczas wychodzi on przed blok, staje na miejscu i czeka na powrót kierowcy do domu.

Właśnie tego rodzaju sytuacja miała miejsce w Szczecinie, na ulicy Jagielońskiej:

Ta pani na filmie stwierdziła, że zarezerwuje miejsce swojemu chłopakowi. W takiej sytuacji wręcz naturalnie pojawia się spór o Święty Graal jakim jest wolne miejsce parkingowe. Wywiązuje się w zasadzie kłótnia, bo kobieta uparła się na zajęcie tego miejsca i nie odejdzie. Droga jest jednokierunkowa, dlatego ruch zostaje w praktyce zatrzymany, gdyż obydwie strony - uparta kobieta i bagatelizujący jej zachowanie kierowca - nie ruszą się z miejsc. Tak zwany czeski remis.

Prawo jest w tym przypadku jednoznaczne

Ale czy prawo zabrania takich zachowań? Bezpośrednio nie, bo nie ma choć nie ma czegoś takiego jak rezerwacja miejsc na publicznych parkingach, to prawo nie zabrania nikomu przebywać pieszo na parkingu. Jednakże, w wyniku takich sytuacji jak na filmie, dochodzi jedynie do blokowania ruchu. A na ten temat tako rzecze kodeks wykroczeń:

Art. 90. § 1. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych lub karze nagany.

REKLAMA

Zatem, jeżeli spotkamy takich rezerwujących sobie miejsce osobników, to można powiedzieć, że prawo jest po naszej stronie. Jednakże, nigdy nie wiemy, z kim mamy w takiej sytuacji do czynienia. Nie zawsze jest to dziewczyna, zajmująca miejsce pod blokiem swojemu chłopakowi, lub miła ciocia, której bratanek przyjechał na schabowego z mizerią. Czasami możemy spotkać Mańka - czekającego na kolegę Zbycha w E36, który nie ma czasu na cackanie się z tobą, bo razem spieszą się na derby Łodzi. Wtedy chyba lepiej jednak odpuścić.

No i jednego na pewno nie można robić. Przepychać pieszego samochodem.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA