Naprawili nam Pandę częściami od Opla Corsy. Ceny zamienników do Fiata to jakieś szaleństwo
Nasz Fiat Panda od początku miał problem: koło przednie stojące w negatywie i to takim poważnym. Po trzech tygodniach rozkładania, składania, oczekiwania na części i znowu rozkładania już chyba wiem co jest nie tak, co nie przybliża mnie do rozwiązania problemu.

Wydawałoby się, że do Fiata Pandy drugiej generacji części będą naprawdę tanie, a przede wszystkim – dostępne. Nic bardziej mylnego, jak miałem okazję się dziś przekonać. Nie sposób pojąć logiki cen części samochodowych i nie warto nawet próbować. A było to tak:
Gdy zakupiłem Pandę, widziałem że lewe koło stoi w mocnym negatywie, a kierownicą trudno się kręci. Szarpiąc za zawieszenie przy zdjętym kole zauważyłem luz w górnej poduszce amortyzatora, więc ją wymieniłem. Była mocno wytłuczona, uznałem że to z jej przyczyny koło ma zły kąt. Niestety, poduszka nie zmieniła sytuacji, koło dalej stało ukośnie, kierownica nie bardzo chciała się kręcić.
Kupiłem na złomie wahacz, amortyzator i zwrotnicę, która nie pasowała
To znaczy zwrotnicę dostałem za darmo, na przymiarkę, i tak poszłaby na przemiał. No to rozłożyliśmy wszystko jeszcze raz. Całą procedurę zdejmowania zawieszenia w Pandzie mam już opanowaną tak, że mógłbym to zrobić z zamkniętymi oczami.
- zdejmujesz koło
- odkręcasz dwie śruby 17' od zacisku hamulcowego
- zdejmujesz zacisk
- odkręcasz dwa piny 12 mm od tarczy hamulcowej
- zbijasz tarczę
- odkręcasz dwie śruby mocujące amortyzator u dołu i jedną u góry, w kielichu pod maską
- odkręcasz śrubę mocującą końcówkę drążka kierowniczego i wybijasz drążek z wąsa zwrotnicy
- luzujesz nakrętkę półosi (32 mm)
- odkręcasz śrubę trzymającą sworzeń wahacza
- przyciągasz zwrotnicę do siebie i wybijasz sworzeń ze zwrotnicy (tylko nie wal w sworzeń, a w zwrotnicę, na litość boską)

Do tego dochodzą dwie śruby mocujące wahacz (o głupim rozmiarze 18 mm) i wszystko wyjeżdża. Było zawieszenie – nie ma zawieszenia. Konstrukcja jest ekstremalnie prosta. Dużo trudniejsze było ustalenie, dlaczego jest krzywo.
Po założeniu innego wahacza i amortyzatora sytuacja nie zmieniła się
Postanowiliśmy więc założyć dla próby tę uszkodzoną zwrotnicę (sama z siebie była prosta – uszkodzona jest piasta), żeby zobaczyć jaki kąt pojawi się po jej podmienieniu. Nagle wszystko stanęło tak jak powinno. Zaczęliśmy więc oglądać każdy element w poszukiwaniu jakichś podpowiedzi, dlaczego przy jednej zwrotnicy koło wygląda jakby miało odpaść, a przy drugiej jest idealnie proste.

Odpowiedź nadeszła w postaci opisów namalowanych na częściach flamastrem. Zarówno wcześniej założony wahacz, jak i zwrotnica, były od Opla Corsy. Pasują jeśli chodzi o otwory montażowe, ale kąt jest inny, stąd przy zwrotnicy od Corsy Panda ma straszliwy negatyw. Auto jeździło, ale jakim kosztem?
Wydawało mi się, że wystarczy kupić nową zwrotnicę
Nic z tych rzeczy. Nowa zwrotnica do Pandy (bez piasty koła) kosztuje ponad 1000 zł, najtańsza jaką znalazłem – 800 zł. Tymczasem do Opla Corsy ta sama część jest wystawiana jako nowa za 120 zł. Dlaczego? Jest to tajemnica, której nigdy nie poznam. W każdym razie nie jestem zdziwiony, że założono część od Corsy – była po pierwsze tańsza, po drugie – dostępna. Pozyskana przeze mnie uszkodzona zwrotnica na przymiarkę i tak by nie pasowała, bo nie ma gniazda na czujnik ABS. To też potwierdza, że w nowoczesnej motoryzacji najczęściej kupione części z drugiej ręki nie dają się zamontować, bo przeszkadza w tym jakiś niewidoczny na pierwszy rzut oka detal, o którym nie możesz mieć pojęcia.
Co teraz? Czy Panda będzie jeździć?
Jak najbardziej, jeszcze jak. Muszę tylko kupić drugi zestaw z używaną zwrotnicą i mieć nadzieję, że będzie od Fiata Pandy. Wtedy będę miał trzy lewe zwrotnice do Pandy i tylko jedną Pandę – powinienem dokupić jeszcze ze dwa auta.