Czy cysterny z paliwem będą musiały jeździć z uzbrojoną obstawą? Wiele na to wskazuje
Napad na cysternę z paliwem pokazuje, że wracają niebezpieczne czasy. Czy kierowcy cystern potrzebują ochroniarzy?
Praktycznie na całym świecie ceny paliw poszły mocno do góry. W Stanach policja nie ma pieniędzy na paliwo, turyści jeżdżą na Węgry tankować taniej, a końca podwyżek nie widać. Kradzież paliwa ze stacji robi się coraz popularniejsza, a nasi posłowie proponują, żeby ten czyn był przestępstwem niezależnie od wartości skradzionego paliwa. Tymczasem w innym państwie kradzież paliwa weszła na bardziej spektakularny poziom.
Napad na cysternę z paliwem miał miejsce we Włoszech
Portal 40ton.net informuje, że do brutalnego napadu doszło w nocy z 14 na 15 czerwca we włoskiej miejscowości San Martino Siccomario. Dwa auta osobowe zmusiły do zatrzymania kierowcę cysterny, która przewoziła 36 tys. litrów paliwa. Pięciu mężczyzn wyciągnęło z kabiny 62-letniego kierowcę, a następnie pobili go. Jeden z atakujących usiadł za kierownicą cysterny i wszyscy razem odjechali w siną dal, zostawiając na poboczu kierowcę ciężarówki. Miał szczęście, bo zainteresował się nim przypadkowy kierowca, który przejeżdżał w tamtej okolicy. Pobity kierowca nie zgłosił od razu napaści, tylko poczekał kilkanaście godzin. Według policji ta zwłoka mogła być wynikiem zastraszenia go przez napastników. Dzięki temu dostali kilka dodatkowych godzin, żeby przepompować paliwo i pozbyć się cysterny.
Paliwo warte było około 70 tys. euro, czyli ponad 300 tysięcy złotych. Łakomy kąsek dla złodziei. Lepiej ukraść większe ilości paliwa bezpośrednio z cysterny, niż próbować spuścić je ze zbiornika, bo można się poparzyć, tak jak miało to miejsce w Utah.
- Czytaj również: Pogmatwane gamy silnikowe, część 3/4: Volvo V70 III
Czy wracają dzikie czasy?
Być może. Napady na ciężarówki nieodmiennie kojarzą mi się z dzikimi latami 90., gdy takie zdarzenia były powszechne. Kradziono to, co tylko się dało, napadano na cysterny ze spirytusem. Jednak paliwo ze względu na niską cenę nie było tak popularne. Teraz czasy się zmieniły i taka cysterna jest warta majątek. Zagłuszenie sygnału GPS (o ile ciężarówka jest wyposażona w nadajnik) to rzecz dziecinnie prosta, a upłynnienie skradzionego towaru też nie nastręcza większych trudności. Być może okaże się, ze kierowcy cystern będą musieli jeździć w obstawie. Amatorów łatwego zarobku jest bardzo dużo, a niskie kary i małe ryzyko wykrycia nie odstraszają. Zawód kierowcy samochodu ciężarowego znów robi się niebezpieczny.
- Czytaj również: Jak to jeździ? Maserati Biturbo, legenda mocy i awaryjności